Spory o generała Sikorskiego

Na temat sporów historycznych o okoliczności śmierci gen. Wł. Sikorskiego

Mimo że od śmierci gen. Władysława Sikorskiego w katastrofie gibraltarskiej upłynęło blisko 60 lat, nie milkną spory zarówno wokół osoby Naczelnego Wodza, jak i okoliczności jego śmierci. Sporów nie uciszyło nawet złożenie w 1993 roku trumny z jego ciałem w podziemiach Katedry Wawelskiej.

Zagadkowych okoliczności katastrofy gibraltarskiej nie wyjaśniono do dziś. Propagandziści komunistyczni lansowali tezę o udziale w niej Brytyjczyków. Ci co prawda konsekwentnie zaprzeczali, ale przez długi czas nie ujawniali wszystkich dokumentów dotyczących katastrofy, a w 1993 r. władze brytyjskie nie zgodziły się, aby po ekshumacji z cmentarza w Newark szczątki generała zostały przed przewiezieniem do Polski poddane szczegółowym badaniom, pozwalającym ustalić przyczyny śmierci.

W czerwcu ub. roku z listem otwartym w sprawie ujawnienia dokumentów brytyjskich wystąpił Jan Nowak-Jeziorański. Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych odpowiedziało, że "w mało prawdopodobnym wypadku odnalezienia jakichś dokumentów, które rzucają światło na okoliczności śmierci generała Sikorskiego, zostaną one przekazane polskiej stronie". Na początku bieżącego roku Brytyjczycy przekazali znanemu historykowi dziejów najnowszych prof. Janowi M. Ciechanowskiemu cztery nieudostępnione dotąd dokumenty. Jednym z nich jest zeznanie dezertera z KGB, który odpowiedzialnością za śmierć gen. Sikorskiego obarczył Sowietów. Nowak-Jeziorański wyraził nadzieję, że dalsza analiza dokumentów może przynieść nowe dane. Poparło go niedawno małopolskie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, domagając się od władz polskich zintensyfikowania działań zmierzających do ujawnienia dokumentów, znajdujących się w archiwach brytyjskich i rosyjskich mogących pomóc w wyjaśnieniu okoliczności śmierci Sikorskiego.

Warto przywołać tutaj sąd red. Aleksandra Bregmana, który w 1967 r. odrzucił pogląd, że ta śmierć była na rękę Brytyjczykom. "Wyobraźmy sobie, że nie było katastrofy gibraltarskiej, że w okresie Teheranu i Jałty na czele rządu polskiego nie stał Mikołajczyk, ale dalej stał Sikorski. Czy wypadki potoczyłyby się inaczej? Wydaje mi się to wysoce wątpliwe. Polskę i tak by poświęcono. Sikorski nie zapobiegłby Jałcie, mógłby co najwyżej utrudnić nieco kapitulację Zachodu wobec Stalina. Ale jeśli założymy, że Sikorski stanowił przeszkodę dla kapitulacji Zachodu w sprawie polskiej, to trzeba z tego wyciągnąć wniosek, że najbardziej zainteresowane w jego zniknięciu ze sceny politycznej były Sowiety. Gdyby rozumować tylko tymi kategoriami, czy i dla kogo Sikorski był niewygodny, w jego usunięciu Rosjanie zaliczają się do najbardziej podejrzanych" - napisał.

Spory o okoliczności śmierci Sikorskiego i o jego rolę w najnowszych dziejach Polski zapewne jeszcze długo nie ucichną. Nową książkę o katastrofie gibraltarskiej zapowiada red. Dariusz Baliszewski, autor programu telewizyjnego "Rewizja nadzwyczajna". Wydaje mi się jednak, że najlepszą ocenę znaczenia gen. Władysława Sikorskiego dla narodu dała w swych wydanych niedawno "Wspomnieniach wojennych" prof. Karolina Lanckorońska, przebywająca w chwili śmierci Naczelnego Wodza w obozie w Ravensbrück: "Zauważyłam, że Boguś jest zmieniony i nie odzywa się do mnie. Gdy nie było nikogo, podeszłam i zapytałam wprost, co się stało. Milczenie. Musiałam powtórzyć pytanie, nim otrzymałam odpowiedź zawartą w dwóch tylko słowach: «Sikorski zabity».(...) Wiadomo, że każdy człowiek ma swoje małości, że one nieraz rzucają cień na tego, kto stanął na świeczniku. Lecz na to, aby je widzieć, trzeba patrzeć z bliska, a walczący kraj z daleka gloryfikował imię generała Sikorskiego; było ono dla nas symbolem naszej walki o dobra najwyższe człowieka i poręką przyszłego zwycięstwa nad Niemcami. Przyjaźń Anglii dla niego była nam tarczą wobec Sowietów. Jego odejście, bez względu na to, kto był sprawcą tej śmierci, wydawało się nowym, potwornym brzemieniem, które tak samo spadało w tej chwili na Polskę całą, jak druzgotało każdego z samotnych więźniów w izolatkach. Wieczorem przy pacierzu, gdy przyszło po raz pierwszy wymienić wśród poległych tego, który dotąd dowodził żywymi, modlitwa zdawała się urywać, a w jej miejsce tłoczyły się na wargi słowa prawie buntownicze: Czyż nie ma nieszczęścia, Boże, którym nie doświadczasz Polaków?".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama