Sto lat temu jak dziś (i jutro też)

Historia jest nauczycielką życia, ale niestety ma niewielu uczniów. Czy historia ks. Luigi Sturzo czegoś nas powinna nauczyć?

Szybko nadeszła pierwsza z licznych i ważnych rocznic tego 2019 r. — 18 stycznia 1919 r., kiedy ks. Luigi Sturzo skierował swój apel do «wolnych i silnych», jest datą powstania Włoskiej Partii Ludowej. To wydarzenie sprzed stu lat mówi o współczesności i każe patrzeć z bojaźnią, ale bez strachu, w przyszłość.

W tych dniach w całych Włoszech mnożą się obchody i uroczystości upamiętniające to 100-lecie, co może być pocieszające, jeśli wspomnimy słowa — cytowane kilka dni temu przez Papieża Franciszka — które często powtarzał jezuita i wybitny historyk Kościoła Giacomo Martina, mówiące, że «historia jest z pewnością nauczycielką życia, lecz ma również bardzo niewielu uczniów!». Jaka jest zatem lekcja niepozornego księdza z Caltagirone? Trudno ją streścić w paru słowach, ponieważ w krótkim okresie 7 lat istnienia (1919-1926) partia, której inicjatorem był Sturzo, tak jak ziarno, które obumierając wydaje obfity plon, stała się «prehistorią Włoch republikańskich», jak powiedział Francesco Traniello podczas konferencji wokół okrągłego stołu, która odbyła się dziś (17.1) rano w Istituto Sturzo w obecności prezydenta Republiki Sergia Mattarelli.

Sturzo skierował swój apel do ludzi, nie do katolików, do ludzi «moralnie wolnych»; był to jakby głos wołający zaraz po zakończeniu wojny, aby uniknąć kolejnych wojen. Wyczuł, że Europa złożona z państw «pokonanych i biednych», po katastrofalnej wojnie i w kontekście szybkich przeobrażeń społecznych (które dziś moglibyśmy określić mianem globalizacji), z łatwością może paść ofiarą ideologicznych ekstremizmów, takich jak kult państwa i bożek nacjonalizmu, prawdziwy wróg demokracji i pokoju. Dlatego właśnie zwraca się do ludzi, dla niego etyka należy bowiem do człowieka, a nie do państwa lub kraju, dla których moralność zamyka się we własnych granicach. Przeciwko «panteistycznej» idei państwa zakłada on partię świecką, niewyznaniową, inspirowaną chrześcijaństwem i głęboko reformistyczną. Sturzo, ksiądz katolicki, dobrze wie, że historia jest procesem, nieustanną drogą oczyszczania, toteż z podejściem ideologicznym, wizją historii ukształtowanej raz na zawsze, rajem na ziemi, należy walczyć, by nie tworzyć kolejnych Molochów, którym trzeba poświęcić konkretne życie ludów. Partia Ludowa przez niego utworzona miała ambitny program odnowy, owoc nie ideologii, ale precyzyjnej analizy historii i faktów, przewidujący kilka reform, które ujrzą światło dzienne po dwudziestoletniej zimie faszyzmu: objęcie kobiet powszechnym prawem wyborczym, system proporcjonalny, samorządy lokalne, znaczenie instytucji pośredniczących, reforma systemu podatkowego w sensie progresywnym, centralne znaczenie wymiaru międzynarodowego, co oznacza de facto, że polityka zagraniczna i wewnętrzna są ze sobą zbieżne, bo płaszczyzna międzynarodowa stanowi antidotum na nacjonalizm, tak jak dziś możemy powiedzieć, że ludowość jest antidotum na populizm.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama