Framgnety fascynującej książki "Szczęście brutto. Człowiek w poszukiwaniu szczęścia"
|
Andrzej Zwoliński SZCZĘŚCIE BRUTTO Człowiek w poszukiwaniu szczęścia
|
|
Rozważania na temat szczęścia społeczeństw były obecne w historii myśli ludzkiej od zawsze. Sokrates, Montaigne, Bentham, Mill czy autorzy amerykańskiej Deklaracji Niepodległości zajmowali się tym tematem. Dawniej bardziej rozważano warunki zdobycia szczęścia indywidualnego, a ostatnie dziesięciolecia przyniosły badania nad szczęściem jako celem polityki i rozwoju społecznego. W ponad 200 uczelniach, w tym na Uniwersytecie w Cambridge, stworzono instytuty badawcze analizujące szczęście społeczne. Wysiłki badawcze nasiliły się wraz z doniesieniami na temat kryzysu gospodarczego. Lord Layard, ekonomista z London School of Economics i doradca polityków, przekonywał ostatni rząd laburzystów w Wielkiej Brytanii, że wzrost gospodarczy niekoniecznie jest najważniejszym celem polityki. Opierał to na analizie faktu, że w okresie ostatnich 50 lat — pomimo niezwykłej poprawy standardów życia — poczucie szczęścia mieszkańców Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych nie podniosło się. W zgodzie z tą myślą Cameron, gdy w 2005 roku został przywódcą torystów, oświadczył: „Szczęście to nie jest wartość rynkowa, którą można odmierzać pieniędzmi. Ważne jest życie w pięknym otoczeniu, a przede wszystkim siła relacji z innymi ludźmi. Dawanie społeczeństwu zadowolenia z życia uważam za główne polityczne wyzwanie naszych czasów. Nadszedł czas, byśmy przyznali, że w życiu liczą się nie tylko pieniądze”11.
Na zamówienie polityków odpowiedzieli socjologowie, poszukując sposobu mierzenia poziomu szczęścia narodów. Holenderski profesor Ruut Veenhoven, zwany ekspertem w dziedzinie mierzenia poziomu szczęścia, poziom szczęścia Polaków określił na 5,9 (w skali od 1 do 10), a więc taki jak u Senegalczyków. Najszczęśliwsi są Duńczycy i Szwajcarzy, zaraz po nich Kolumbijczycy, a najsmutniejsi to mieszkańcy Tanzanii i Zimbabwe oraz Ukraińcy. Interesujące na skali szczęścia jest wysokie umiejscowienie mieszkańców Kolumbii, Urugwaju, Meksyku i Gwatemali, którzy — pomimo biedy ekonomicznej czy wojen domowych — są bardziej szczęśliwi niż bogate Niemcy (9. miejsce w rankingu) czy Wielka Brytania (10. miejsce). Polskie badania, przeprowadzone we wrześniu 2010 roku przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) nad poczuciem szczęścia Polaków, stwierdziły, że 31 proc. badanych sądzi, że „są szczęśliwi”, a 17 proc. uważa się „za pechowców”. Aż 52 proc. badanych nie wypowiedziało się wcale. Informacja ta i dane nie zmieniają się od 11 lat, pomimo szeregu zmian w kraju. Za największych szczęściarzy uważają się osoby z wyższym wykształceniem (54 proc. z grupy „szczęśliwych”), żyjące w dobrych warunkach materialnych (50 proc.) oraz o dochodach powyżej 1200 zł na osobę (48 proc.). Wśród „pechowców” dominują renciści i bezrobotni12. Problemem badawczym pozostaje ciągle socjologiczne rozumienie szczęścia, które w polskich badaniach oznaczało jedynie „brak nieszczęścia”, „brak pecha”.
Socjologia ogólnoświatowa wypracowała kilka sposobów pomiaru szczęścia, rozwoju, dobrostanu społecznego.
Od dawna zauważono, że wskaźniki rozwoju społecznego są trudno uchwytne. Pomimo tego, że co godzinę Stany Zjednoczone wydają na opiekę medyczną 230 mln dolarów, Amerykanie żyją krócej niż mieszkańcy niemal wszystkich rozwiniętych krajów świata. Chociaż Stany Zjednoczone mają 12. miejsce na świecie co do dochodu na jednego mieszkańca, to znajdują się dopiero na 50. miejscu jeżeli chodzi o oczekiwaną długość życia. W 2008 roku USA w tym względzie było między innymi za Argentyną, Gruzją czy Urugwajem. Analiza Produktu Krajowego Brutto, liczona na jednego mieszkańca (PKB per capita) pozwalała w 2008 roku zbudować skalę bogactwa i dobrobytu według której na czele listy stały: Luksemburg, Norwegia, Szwajcaria, Irlandia, Dania, Islandia, Holandia, Szwecja, Finlandia, Austria. Na 12. miejscu (jak już wspomniano) były Stany Zjednoczone, na 15. — Niemcy, Izrael na 25., a Polska na 41. miejscu (m.in. po Gwinei Równikowej — 24., Słowenii
— 26., Czechach — 28.).
W 1990 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych opublikowała pierwszy raz raport na temat dobrobytu krajów mierzony przy pomocy Human Development Index (HDI) — Wskaźnika Rozwoju Społecznego. Na wartość tego wskaźnika wpływają: zdrowie (mierzone możliwą do osiągnięcia statystyczną długością życia w dniu narodzin), wykształcenie (zakres skolaryzacji na każdym poziomie oraz zdolność pisania i czytania ze zrozumieniem) i bogactwo narodów (PKB na każdego obywatela). Wskaźnik ten, jako miara postępu krajów, został osadzony w koncepcji „możliwości — uprawnień” opracowanej przez Amartya Sena. Mniej ważne w niej czy ktoś jest głodny, niż to czy może swój głód zaspokoić. Słabością tego wskaźnika jest ciągłe opieranie go na dobrobycie i przekonaniu, że większe możliwości są miarą postępu — bogaty może więcej13. Według tego wskaźnika lista krajów korzystnych dla swych obywateli za rok 2008 zaczyna się od Islandii, a potem jest Norwegia, Kanada, Australia, Irlandia, Holandia, Szwecja, Japonia, Luksemburg, Szwajcaria. Stany Zjednoczone są na miejscu 15., Niemcy — na 23., a Polska — na 41., m.in. po: Kuwejcie (29.), Brunei (27.), Grecji (18.).
Innym sposobem mierzenia postępu, czy sukcesu kraju, jest Wskaźnik Szczęśliwej Planety (ang. Happy Planet Index, HPI), zaproponowany przez New Economics Fundation jako alternatywny wobec wskaźnika „PKB na głowę mieszkańca”. HPI mówi bowiem o tym, jak kraj wykorzystuje dostępne mu zasoby w sposób maksymalizujący szczęście. Na wartość Indeksu składają się trzy czynniki: subiektywny — średnie zadowolenie z całości życia mieszkańców danego kraju; obiektywny — oczekiwana długość życia w dniu narodzin oraz miernik korzystania z zasobów „carbon footprint” — obszar lądu, potrzebny do tego, aby rosnące na nim rośliny wchłonęły i unieszkodliwiły dwutlenek węgla emitowany podczas wykorzystania paliw kopalnych w danym kraju, w zależności od poziomu konsumpcji. Zaobserwowano, że wzrost wskaźnika łączącego oczekiwanie długości życia i zadowolenia z niego nie był w stanie skompensować negatywnych skutków konsumpcji. Życie w bogatych krajach stawało się dłuższe i szczęśliwsze, ale postęp był zbyt mały, gdy spojrzy się na ten proces z punktu widzenia kosztów.
Liderzy wzrostu gospodarczego systematycznie dążą do zmniejszenia wartości HPI. Umiarkowany wzrost dobrobytu może wpłynąć na wzrost wartości HPI. W roku 2008 ranking krajów, według Happy Planet Index, otwierały: Kostaryka, Dominikana, Jamajka, Gwatemala, Wietnam, Kolumbia, Kuba, Salwador, Brazylia, Honduras. Stany Zjednoczone nie znalazły się nawet w pierwszej trzydziestce, a Polska była na 77. miejscu, m.in. po Tunezji (29.), Ekwadorze (25.), Chinach (20.), Egipcie (13.). Istotny sens tego wskaźnika zawarty był już w słowach Mahatmy Gandhiego, który w roku 1928 powiedział: „Jeżeli nasz naród stosowałby taką samą eksploatację gospodarczą (jak kraje zachodnie), ogołociłoby to świat jak szarańcza... Brytania wykorzystała połowę zasobów planety, by osiągnąć swój dobrobyt. Ile planety będzie potrzebował kraj taki jak Indie?”14. Zwiększenie poziomu konsumpcji nie prowadzi bezpośrednio do zbudowania lepszej jakości życia.
Nie ma idealnej miary szczęścia społeczeństw. Podejmowano szereg nieudolnych prób, jak np. mierzenie postępu i dobrobytu społeczności ilością wypitego piwa15.
Interesującą propozycją wydaje się więc Narodowy Produkt Szczęścia (ang. Gross National Happiness, GNH), stosowany praktycznie we wspominanym wcześniej Bhutanie. Ma on określać kierunek i tempo rozwoju ekonomicznego. Ma docelowo mierzyć postęp, łącząc w sobie obok aspektu gospodarczego perspektywę psychologiczną, duchową i ekologiczną. Jest on tak zaprojektowany, by łączyć w sobie dziewięć podstawowych wymiarów, którym przyporządkowane są właściwe wskaźniki. Jest to: dobrostan psychologiczny — zadowolenie z wszystkich wymiarów życia człowieka, cieszenie się życiem, zadowolenie z niego, brak negatywnych emocji (nienawiść, strach, zazdrość), aktywność duchowa (medytacja, modlitwa, rozważanie własnej karmy); wykorzystywanie czasu — poza pracą, przeznaczonego na sen, higienę, aktywność kulturalną, sportową, podróże, odpoczynek; żywotność społeczności lokalnej — pomiar zaufania, poczucia przynależności, bezpieczeństwa, wolontariat, wspieranie innych; kultura — zachowanie tradycji i różnic kulturowych, noszenie tradycyjnych strojów (obowiązek dla uczniów i urzędników), uczestnictwo w festiwalach i imprezach kulturalnych (w Bhutanie — głównie turnieje łucznicze); zdrowie — subiektywna ocena własnego zdrowia, powszechność i zakres niepełnosprawności, wiedza na temat karmienia piersią, przenoszenia HIV, odległość miejsca zamieszkania do punktu pomocy lekarskiej; edukacja — odsetek osób uczących się, poziom nabytej wiedzy, znajomość historii i tradycji kraju; środowisko — zmiany zasobów naturalnych kraju, poziom zalesienia, wiedza ekologiczna; standard życia — status materialny mieszkańców, dochód na poziomie jednostki, liczba izb mieszkalnych, posiadanie domu, mieszkania, zakup ubrań „z drugiej ręki”, niemożność finansowa uczestniczenia w kulturze; rządzenie — postrzeganie sprawowania władzy, media, uczciwość (stopień skorumpowania), efektywność usług, sposób rządzenia, ocena urzędników, ocena odczuwanej wolności16. Szerokie wskaźniki GNH, obejmujące wielorakie obszary życia społecznego, wydają się obecnie najbardziej interesujące w dyskusji nad rozumieniem postępu i szczęścia społeczeństw. Nie wystarczy bowiem, że w przyszłości „będzie więcej”, by rzeczywiście „było lepiej”. Spojrzenie na postęp jedynie w kategorii życia gospodarczego na niewiele się zdaje, by móc odpowiedzieć na pytanie o sens tego, co społeczność czyni i do czego zmierza.
11 Za: Ph. Johnston, M(i)arkowanie szczęścia..., dz. cyt., s. 16—17.
12 K. Wielecki, Nieszczęsne badania szczęścia, „Pastores”, 2011, nr 52, s. 34—36.
13 Por. A. Sen, Development as freedom, Oxford University Press, Oxford 1999.
14 Za: P. Michoń, Ekonomia szczęścia, Dom Wydawniczy Harasimowicz, Poznań 2010, s. 115.
15 Por. S.M.N. Islam, M. Clarke, The Relationship Between Economic Development and Social Welfare: A New Adjusted GDP Measure of Welfare, „Social Indicators Research”, 2002, nr 57, s. 201—228.
16 Por. M. Mancall, Gross National Happiness, an Essay, w: Gross National Happiness and Development, The Centre for Bhutanese Studies 2004, s. 1—50.
opr. ab/ab