Współczesne problemy Kościoła

O gorących punktach na styku Kościoła i życia publicznego: lustracji, nauce religii, aborcji i karze śmierci, z profesorem teologii i publicystą Michałem Wojciechowskim rozmawia Łukasz Adamski

Wywiad pochodzi z pisma "Opcja na prawo"

Papież Grzegorz I Wielki pisał: „ Nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie, lepiej dopuścić do zgorszenia niż wyrzec się prawdy”. Czy arcybiskup Wielgus dobrze zrobił składając rezygnację z funkcji metropolity warszawskiego?

Nawet jeśli zarzuty wobec niego są przesadzone, to jasne jest, że w tej atmosferze nie mógłby normalnie sprawować funkcji metropolity.

A są przesadzone?

Tego nie wiem, nie jestem w historykiem. Nie ulega wątpliwości, że współpracował z bezpieką, ale na ile notatki oficerów SB są przekłamane, nigdy się nie dowiemy.

W tej sprawie z jednej strony świeccy katoliccy publicyści pisali o dążeniu do prawdy. Z drugiej strony środowisko Radia Maryja głosiło, że my dziennikarze jesteśmy masonerią, żydami i szwadronami śmierci. Czy próba rozliczenia abpa Wielgusa była atakiem na Kościół?

W jakiejś części była. Nie chcę osądzać intencji pojedynczych osób, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że znacznie więcej uwagi poświęcono tej sprawie niż np. lustracji dziennikarzy czy osobom z listy Macierewicza, które nadal funkcjonują w naszym życiu publicznym. Część księży uważa, że to państwo nie załatwiło sprawy lustracji przez 17 lat, nie dając w porę do tego narzędzi. Gdyby władza opublikowała te akta od razu po zmianie ustroju, nie mielibyśmy jako Kościół problemu. Nie myśmy go stworzyli, lecz politycy obalający rząd Olszewskiego. Rodzi się również pytanie, dlaczego te materiały zostały opublikowane po nominacji, a nie przedtem, choć były dostępne. To że wszczęto alarm później, może sugerować, że ktoś chciał zaatakować Kościół albo zrobić większą wrzawę medialną, co się łączy ze sprzedaniem większej ilości egzemplarzy gazety.

A czy duchowni nie powinni być krystaliczni? Natomiast dziennikarze nie są przecież naszymi pasterzami.

Czy jako grzesznicy możemy żądać od innych bezgrzeszności? Należy jednak wysuwać na czoło najlepszych. Słusznie nie chcemy biskupa, który współpracował z komunistami.

Czy ten atak mógł wynikać z tego, że arcybiskup ma poglądy konserwatywne?

Być może tak. Pierwszą reakcją abpa Wielgusa było stwierdzeniem, że atak wynika z jego poglądów. Gdyby publikował on w „Gazecie Wyborczej”, a nie był związany z Radiem Maryja, prawdopodobnie prasa potraktowałaby go oględniej.

Gazeta Wyborcza też go na początku broniła.

Gazeta Wyborcza jest z zasady przeciw lustracji.

Zdrada zawsze jest zdradą. Dlaczego niektóre środowiska prawicowe bronią kolaboranta tylko dlatego, że jest „nasz”?

To jest zjawisko psychologiczne. Zawsze jest przykro, gdy TW okazuje się ktoś nam bliższy. Jest w tym jednak również uczciwy powód. Bardziej godny potępienia jest ten, który z powodu swoich niezbyt ortodoksyjnych poglądów kolaborował po cichu z komuną, a i potem krytykował Kościół i promował swoje idee, niż ten, który miał epizod współpracy z bezpieką, ale potem był księdzem lojalnym wobec zasad wiary i instytucji Kościoła.

No właśnie, niektórzy hierarchowie tłumaczą złamanych księży, tym że ci byli zastraszani. Ale przecież wielu duchownych mimo tortur nie zdecydowało się na współpracę. Czy słabszy charakter jest wystarczającym wytłumaczeniem dla kolaborantów?

Nie powinniśmy awansować takich ludzi, ale ocenę moralną powinniśmy zostawić Bogu. Nasza wrodzona odwaga bywa różna. UPR chciała swego czasu ujawniać agentów, ale ich nie oceniać i myślę, że jest to najsłuszniejsze wyjście. Samo ujawnienie agenturalnej przeszłości jest przecież bardzo dotkliwą karą. Zauważmy, że Jezus, krytykując faryzeuszów, nie wymierzał im żadnej kary, a tylko ujawniał ich obłudę.

Prymas Józef Glemp powiedział, że IPN w sprawie lustracji nie jest wyrocznią, a akta obciążające arcybiskupa ( uznane przez historyczną komisję kościelną) są zwykłymi świstkami. Episkopat uchwalił jednak, że biskupi powinni powierzyć tej komisji zbadanie swoich akt.

Na dłuższą metę nie ma innego wyjścia niż ogłoszenie całości akt bezpieki. Natomiast ich ocena zawsze wymaga ostrożności. Raporty własnoręczne to co innego, niż notatki oficera SB z rozmowy z domniemanym agentem. Nie można od razu przyjmować, że to, co zapisali ubecy, jest kompletnie wiarygodne, aczkolwiek nie zapominajmy, że archiwa SB zawierają dużo niemiłej prawdy.

Memoriał biskupów mówił, że samo podpisanie lojalki jest grzechem, liczne kościelne rozporządzenia zabraniały współpracy z bezpieką a Kan. 1371 paragraf 2 Prawa Kanonicznego mówi:„ kto w inny sposób okazuje nieposłuszeństwo Stolicy Apostolskiej, ordynariuszowi lub przełożonemu, którzy zgodnie z prawem coś nakazują lub czegoś zakazują, i po upomnieniu trwa w nieposłuszeństwie”- powinien być sprawiedliwe ukarany.” Czy kolaboracja nie jest złamaniem prawa kościelnego?

Współpraca oczywiście jest występkiem przeciwko obowiązkom kapłana. Chyba, że komuś z ważnej przyczyny przełożony zezwolił na rozmowy z SB, co się zdarzało, choć chyba rzadko.

Wielu przeciwników lustracji w Kościele opowiada się za Chrystusowym wybaczeniem ludziom, którzy zbłądzili. Powinniśmy bezwarunkowo wybaczyć agentom, nawet jeśli nie proszą oni o wybaczenie?

Wybaczać mają prawo ci, którzy zostali skrzywdzeni. Ja mógłbym się zastanowić na nad wybaczeniem agentowi, który na mnie donosił. Nie mamy kompetencji, by wybaczać w czyimś imieniu, jak robił Adam Michnik, czy jak czynił prezydent Kwaśniewski, masowo umarzając kary kryminalistom.

Czy księży-agentów powinniśmy porównywać do św. Piotra, który trzykrotnie zaparł się Chrystusa, a potem mimo to zbudował Kościół Katolicki, czy raczej do Judasza?

Ani do jednego ani do drugiego, to są dwa bardzo skrajne przykłady. Każdy z nas jest grzesznikiem, ale jeżeli się nawraca, może nadal budować Kościół. W wypadku św. Piotra żal był natychmiastowy, natomiast Judasza stać było tylko na rozpacz i złość. Między tymi dwiema skrajnościami występuje przypadek „żalu niedoskonałego”, z obawy przed karą, który wystarcza w sakramencie pokuty do rozgrzeszenia.

Ks. Prof. Michał Poradowski pisał kiedyś, że Kościół za pontyfikatów Jana XXIII i Pawła VI był przesiąknięty agenturą komunistyczną. Posunął się nawet do stwierdzenia, że niektóre postanowienia soboru watykańskiego II były podpowiedziane przez księży- marksistów. Czy komuniści mogą mieć wpływy w Watykanie?

Postanowienia soborowe były przyjmowane większością głosów dość konserwatywnych biskupów, którzy zdecydowali się na używanie dzisiejszych pojęć po to, by tradycyjną naukę Kościoła lepiej przekazać. Natomiast to, że sobór przemilczał istnienie systemu komunistycznego, chyba było skutkiem machinacji. Paweł VI był też w wielu dziedzinach pobłażliwy i to miało odzwierciedlenie w jego stosunku do komunizmu.

A teologia wyzwolenia?

Był to najpierw skutek faktycznej niesprawiedliwości dyktatur z Ameryki Łacińskiej, która kierowała myśl ku precedensowi wyzwolenia Izraela z niewoli egipskiej. Na tej jednostronności zbudowano teologię wyzwolenia. Jej rzecznicy mogli też błędnie sądzić, że jak dawniej teologia chrześcijańska przyswoiła pogańskie filozofie Platona i Arystotelesa, tak teraz można przyswoić marksizm. Natomiast lewica i jej agentura pomogła w reklamowaniu takiej teologii na świecie.

Obserwujemy w ostatnich latach odsuwanie się młodzieży od Kościoła. Czy nie należy zreformować programu nauki religii w szkołach, który byłby bliższy naukowemu traktowaniu teologii? Przedmiot ten teraz jest traktowany przez młodzież mało poważnie.

Jako profesor teologii wolałbym, żeby szkolny program nauki religii zawierał więcej wiedzy. Nie będzie to jednak łatwe do przeprowadzenia, ponieważ nasi uczniowie wcale nie są chętni do nauki. Bardzo wielu dogadza nauka religii, gdzie katecheta nie wymaga solidnej wiedzy, a sama lekcja jest rodzajem godziny przerwy albo w najlepszym przypadku godziny wychowawczej.

To może należy wliczać ocenę z religii do średniej, co zmusiłoby uczniów do nauki?

Osobiście skłaniam się do zdania, by nie wliczać oceny religii do średniej. Wtedy katecheci będą mieli większą swobodę stawiania tej oceny i nie będą pod presją oczekiwań uczniów, żeby im poprawić średnią. Wiara z natury jest dobrowolna, nie można więc liczyć, że ktoś będzie bardziej religijny pod wpływem stopni. Jednakże główny problem nauki religii leży gdzie indziej. Do gimnazjum włącznie dzieci są zapisywane na religię przez rodziców. Ogromna większość rodziców uważa to za słuszne i potrzebne i nakazują dzieciom uczęszczanie na te lekcje. Niestety znaczna część rodziców nie potwierdza przywiązania do wiary swoim życiem. Nie modlą się z dziećmi, nie chodzą z nimi do kościoła... Wtedy dzieci nie wiedzą, czemu na tę religię mają chodzić. Z takimi dziećmi jest najwięcej problemów (a właściwie z ich rodzicami). Jednak wzywam katechetów, by się nie zniechęcali, bo owoc ich pracy będzie widoczny dopiero w dalszej przyszłości; ziarno, które zasiewają, kiedyś zakiełkuje. „Sadźmy, przyjacielu, róże, długo jeszcze, długo światu, szumieć będą śnieżne burze, sadźmy je przyszłemu latu”.

W ostatnim czasie byliśmy świadkami protestów młodzieży przeciwko obecnemu ministrowi edukacji. A może, jak mówi Korwin-Mikke, problemem nie jest Roman Giertych czy ktokolwiek inny na stanowisku Ministra Edukacji, ale w ogóle istnienie Ministerstwa Edukacji. Nie lepiej żeby szkoły wraz z rodzicami same decydowały czego naucza dana placówka?

Póki mamy szkoły państwowe, to ktoś musi tym kierować. W pełni aprobuję starania obecnego ministra, żeby zwiększyć dyscyplinę w szkołach, która została w skandaliczny i umyślny sposób zniszczona przez postępowców i lewicę w ubiegłym okresie. Można odnieść wrażenie, że Unia Wolności i SLD zmierzały do demoralizowania uczniów, ponieważ głosują na nich ludzie rozwydrzeni, a nie ludzie zdyscyplinowani. Natomiast rolę ministra edukacji powinno się zredukować do roli administratora pieniędzy, nie pozwalając jego urzędowi na ręczne sterowanie oświatą i wymyślanie biurokratycznych wymagań. W obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie bonu oświatowego i prywatyzacja szkół. Przeszkodą w funkcjonowaniu niezależnego szkolnictwa, szczególnie katolickiego, jest to, że ogromny kapitał w postaci budynków szkolnych trzyma w ręku państwo. Szkoły prywatne muszą być dziś droższe, bo muszą sfinansować i naukę, i budynek.

Czy ustawa antyaborcyjna powinna być, jak chcę LPR, zaostrzona, a zapis o ochronie życia od poczęcia wprowadzony do konstytucji? Czy nie burzy do kompromisu, jaki został zawarty miedzy państwem i Kościołem w tej kwestii?

Ochrona życia ludzkiego przez państwo jest rzeczą absolutnie nadrzędną. Kompromis został zawarty nie z państwem, lecz ze zlaicyzowaną częścią naszych polityków. Zacząłbym od usuwania wyjątków w ustawie antyaborcyjnej. Tu łatwiej zgromadzić większość.

Napisał Pan kiedyś, że: „Zaniedbanie odpowiedniego karania morderców powiększa zagrożenie ofiar, czyli kosztuje czyjeś życie!” W Biblii występuje fragment: „A gdyby ktoś bliźniego swego umyślnie zasadziwszy się podstępem zabił, i od ołtarza Mego weźmiesz go - i zabijesz!". (Księga Wyjścia, XXI, 14). Z drugiej strony mamy przykazanie „ Nie zabijaj”. Proszę wytłumaczyć jako biblista - czy Pismo Święte potępia stosowanie kary śmierci?

„Nie zabijaj” ma po hebrajsku sens „nie morduj!”, nie dotyczy więc zabijania napastnika czy karania śmiercią. Stary Testament zawiera prawa karne Izraela, które w wielu przypadkach przepisywały karę śmierci. W świetle nauki Jezusa są one nieaktualne. W jednym miejscu nie chodzi jednak w Biblii o prawo izraelskie, lecz normę ogólnoludzką. Noe, który symbolicznie wciela całą ludzkość, swoje potomstwo, słyszy od Boga, że kto przelewa krew ludzką, przez ludzi będzie przelana jego krew. Nowy Testament modyfikuje tę normę, znosząc zasadę „oko za oko”, ale jej nie usuwa, o czym świadczy uwaga św. Pawła, że władza nie na próżno nosi miecz. Chodzi oczywiście o rzymskie prawo miecza.

W niemal każdym wypadku hierarchowie kościoła opowiadają się przeciwko stosowaniu tej kary - nawet w przypadku zbrodniarza Saddama Hussaina, ale Katechizm Kościoła Katolickiego dopuszcza stosowanie kary śmierci. Jak więc katolik powinien podchodzić do tej sprawy?

Tradycja Kościoła uznawała, że wolno stosować karę śmierci za morderstwo, jeśli nie ma innego wyjścia. Przypomniał to Katechizm Kościoła Katolickiego. Praktyka była taka, że nie negowano uzasadnionych wyroków, choć proszono o miłosierdzie. Dziś upowszechnia się pogląd, że dożywotnie więzienie jest takim wyjściem, ale opinie w tej sprawie nie należą do sfery teologii, gdyż wiążą się z praktyczną kwestią skuteczności dzisiejszego więziennictwa. Mój pogląd jest taki, że nie ma tu dobrego wyjścia: albo zatrudnia się kata, albo przez pobłażanie mordercom zwiększa zagrożenie ofiar. Pierwsze bardziej widać, ale o drugim zapominać nie wolno. Dodam, że sprzeciw lewicy wobec kary śmierci cechuje się kompletnym brakiem logiki, bo lewicowcy pozwalają mordować dzieci poczęte. Chodzi też chyba o odwracanie uwagi od potwornych zbrodni lewicy w wieku XX.

Co jest największym zagrożeniem dla Kościoła Powszechnego w XXI wieku?

Głównym przeciwnikiem chrześcijaństwa w naszej cywilizacji jest od czasu absolutyzmu i rewolucji francuskiej laickie państwo o zapędach totalitarnych. Zajmując przestrzeń społeczną, chce ono ze swojego terenu wypchnąć religię. Szkodliwe jest też państwo opiekuńcze, które powinno się zresztą nazywać „państwem niańką”. Zajęło ono należące dawniej do Kościoła sfery szkoły i opieki społecznej, a monopolizując je, manipuluje obywatelami. W zlaicyzowanym państwie pojawia się też świecka namiastka religii, w postaci mediów urabiających myślenie. Zamiast prób opanowania takiego państwa i takich mediów, chrześcijanie powinni zwalczać rozrost roli państwa, biurokratyczne prawodawstwo i monopole medialne.

W czasach nowożytnych najlepsze warunki dla chrześcijaństwa stworzył ustrój USA, łączący wolność osobistą, tak w sferze przekonań, jak gospodarowania, z wartościami chrześcijańskimi. Obecnie został on niestety zepsuty przez inwazję laickiej i lewicującej biurokracji na szkolnictwo, jak też przez ograniczanie wolności słowa i życia społecznego pod pozorem troski o równość i o ochronę praw mniejszości. Może być jednak pewnym wzorem.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama