Tradycyjne polskie pieśni pasyjne zawierają w sobie przede wszystkim bogatą treść biblijną, dopiero w drugiej warstwie - pobożność ludową
Polskie pieśni pasyjne są często jakby lustrem, w którym możemy zobaczyć wydarzenia opisane w Ewangelii. Szczególnie te najstarsze, średniowieczne. Dzięki nim historia zbawienia jeszcze bardziej potrafi wybrzmieć w ludzkim sercu.
Może na początek ktoś zapyta: co to znaczy pasyjne? Słowo „pasja” pochodzi z języka łacińskiego od słowa passio oznaczającego cierpienie i mękę. Pasja to też fragmenty Ewangelii opowiadające o męce Pańskiej, czyli ostatnich 12 godzinach życia Jezusa Chrystusa, od pojmania w Ogrójcu do śmierci na krzyżu na wzgórzu zwanym Golgota.
Te wydarzenia rozważamy w czasie nabożeństw Wielkiego Postu - Drogi krzyżowej i Gorzkich żali, o których pisała na naszych łamach Ewa Kotowska — Rasiak. Teraz przed nami liturgia Wielkiego Tygodnia zapoczątkowana Niedzielą Palmową z Ewangelią o wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Entuzjastycznie był witany przez tłumy. Z tego tygodnia, a właściwie z całego roku liturgicznego, najważniejsze jest Triduum Paschalne. Zacznie się ono w Wielki Czwartek Mszą św. Wieczerzy Pańskiej. Triduum Paschalne to trzy kolejne etapy świętowania największej tajemnicy naszej wiary: tajemnicy paschy Chrystusa. To dla nas szczególny czas, bo wtedy rozegrały się najważniejsze dla chrześcijan zbawcze wydarzenia.
Ewangelia ukazuje nam najpierw Jezusa w Wieczerniku, który zapowiada swoją mękę, umywa nogi uczniom i ofiarowuje im swoje Ciało pod postacią Chleba i Wina. Pamiętamy Jego słowa powtarzane przez kapłanów przy ołtarzach na całym świecie: „To jest Ciało moje, to czyńcie na moją pamiątkę. To jest Krew za was przelana”. Potem przed naszymi oczami ukazuje się obraz Ogrodu Oliwnego. Mistrz pragnął, aby uczniowie towarzyszyli Mu w godzinach modlitwy i trwogi konania. To w Ogrodzie Oliwnym Bóg - Człowiek modlił się, na jego czole pojawił się nawet krwawy pot, a uczniowie - spali. Stanęli w Jego obronie dopiero gdy miał zostać pojmany. Trafił do Annasza, Kajfasza, Heroda i w końcu do Piłata, który skazał go na śmierć, bo tak chcieli inni. Wtedy Jezus rozpoczął drogę z krzyżem, na którym ostatecznie umarł mając dwóch złoczyńców obok siebie. Wieczór Wielkiego Piątku to właśnie uobecnienie odkupieńczej śmierci Jezusa. Dodam, że nigdzie na całym świecie nie sprawuje się tego dnia Mszy Świętej. Liturgia Wielkiego Piątku składa się z liturgii Słowa, adoracji Krzyża Świętego, Komunii Świętej i przeniesienia Najświętszego Sakramentu do Grobu Pańskiego. W tym dniu męki Jezusa grzech i śmierć zostały pokonane na krzyżu, ale Jego historia nie skończyła się na krzyżu. Ostatecznie, jak mówimy w Credo, zmartwychwstał trzeciego dnia.
Tak dochodzimy do Wigilii Paschalnej najważniejszego dnia, a właściwe nocy dla chrześcijan. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa przygotowanie do święta Zmartwychwstania koncentrowało się wokół czuwania na modlitwach, śpiewach i słuchaniu Słowa Bożego.
Pierwsi chrześcijanie rozumieli, że nasze życie jest oczekiwaniem na powtórne przyjście Pana, oni słyszeli jeszcze w swoich uszach słowa Jezusa: „Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny, kiedy Syn Człowieczy przyjdzie”. Dlatego obchodząc i wspominając pierwsze przyjście Jezusa, zakończone śmiercią i zmartwychwstaniem, chrześcijanie czekali jednocześnie na Jego powtórne przyjście, które zapowiedział. Głosili Jego śmierć, wyznawali Jego zmartwychwstanie, oczekując, aż przyjdzie w chwale.
My tak samo robimy w Wigilię Paschalną, czyli w sobotę wieczorem, w noc, w której Chrystus zmartwychwstał i dokonują się tajemnice naszej wiary. Tę historię męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa znamy doskonale z Ewangelii, ale nie tylko. Trafia ona do naszych serc także poprzez pieśni.
Już w średniowieczu powstawały liczne dzieła związane z pasją. Wtedy narodził się też kanon muzyki liturgicznej zwany pasją, któremu towarzyszyły również teksty i rzeźby, jak na przykład Pieta, opisujące lub zawierające elementy oparte na wydarzeniach opisanych w Nowym Testamencie, szczególnie Ewangelii.
W średniowieczu i później powstawało też wiele pieśni pasyjnych śpiewanych w kościołach, niektóre z nich zaśpiewamy w czasie Triduum Paschalnego. W latach 70. XX wieku powstał nawet zbiór pieśni religijnych w języku polskim przeznaczonych na okres Wielkiego Postu pochodzących z okresu średniowiecza, czyli do około 1500 roku.
Zachowane utwory zebrano i opracowano w publikacji „Polskie pieśni pasyjne. Średniowiecze i wiek XVI”. Dzięki niej wiemy, że wtedy pieśni zawierały przede wszystkim opis męki zawarty w Ewangeliach, dopiero potem znajdziemy w nich nawiązania do innych fragmentów Pisma Świętego i Tradycji, zachętę do rozważań, modlitwy i prawdy teologiczne. Zasadniczy trzon w nich stanowi Ewangelia. Większość utworów wylicza poszczególne etapy męki Jezusa, zawierając je w zwięzłych sformułowaniach.
Pieśni pasyjne stały się przekaźnikiem Ewangelii, którą ludzie najczęściej słyszeli wtedy czytaną w kościołach. Niektórzy ją czytali, ale niewielu. Po prostu niewielu potrafiło czytać, a na dodatek ręcznie przepisywane książki były drogie. Niektóre pieśni średniowieczne opisują też to, co wycierpiała w czasie męki Maryja.
Niemal każdy tekst ma w sobie zachętę do rozmyślania o cierpieniach Chrystusa i prawdę o ich zbawczym charakterze. Większość pieśni nazywa Jezusa Odkupicielem i prosi Boga o zbawienie oraz dar pamiętania o męce. W średniowiecznych pieśniach bardzo słabo jest zaakcentowana teologia ran i krwi Chrystusa, która była widoczna w kulcie Najświętszego Serca Jezusowego. Tak jak w Ewangelii brak jest w nich jakiejkolwiek wzmianki o Chuście Weroniki, która wtedy była główną rzymską relikwią. W pieśniach pasyjnych nie pojawia się też historia z Szymonem Cyrenejczykiem z Pisma Świętego. Dlaczego? Ponieważ zasadniczą prawdą przekazywaną w pieśniach średniowiecznych jest odkupienie dokonane przez Jezusa Chrystusa Boga - Człowieka, Syna Maryi na drzewie krzyża.
W sumie pieśni pasyjnych napisanych i skomponowanych przez wieki jest bardzo dużo. Chyba nikt ich dokładnie nie policzył. Polskie pieśni wielkopostne komponowane są także dzisiaj, jednak ich intensywny rozwój przypada na XVII i XVIII wieku. Do najstarszych należy pieśń „Krzyżu Święty”, to przekład fragmentu łacińskiego hymnu „Pange, lingua gloriosi proelum certaminis” (Sław, języku, bój chwalebny). Autorem hymnu był Wenancjusz Fortunat, biskup Poitiers zmarły w 601 roku, który ułożył go dla uczczenia kawałka drzewa Krzyża Świętego, podarowanego w 569 roku księżniczce Radegundzie przez cesarza bizantyńskiego Justyna II. Sprowadzenie relikwii było w Poitiers wielką uroczystością, a biskup uczcił je jeszcze kilkoma innymi pieśniami. Hymn w wersji łacińskiej był włączony do brewiarza na jutrznię w Wielkim Poście. Najstarszy zachowany polski tekst (1550-1555) znajduje się w Bibliotece Publicznej w Kórniku.
Natomiast w Wielki Czwartek zaśpiewamy o Jezusie, który pragnął, aby uczniowie towarzyszyli Mu w godzinach modlitwy i trwogi konania w Ogrójcu. Opowiada o tym powstała w XVII wieku pieśń pasyjna „Ogrodzie oliwny”. Jej autor i kompozytor jest nieznany. Pieśń pojawia się w śpiewniku ks. Jana Kazimierza Siedleckiego, w którym zapisanych zostało aż 31 zwrotek pieśni „Ogrodzie oliwny”, ale podobno niektóre źródła podają ich aż 39. To chyba najdłuższa pieśń opisująca mękę Pańską i to ze szczegółami. Obecnie podczas Triduum Paschalnego zaśpiewamy najczęściej zaledwie trzy pierwsze zwrotki, te dotyczące wydarzeń z Ogrodu Oliwnego.
Z kolei w Wielki Piątek śpiewamy pieśni o krzyżu, takie jak wspomniana już pieśń „Krzyżu święty”, czy „W krzyżu cierpienie” z XIX wieku. Tym razem znamy jej autora, jest nim polski kaznodzieja, misjonarz, poeta i kompozytor jezuita ks. Karol Antoniewicz. Pieśń po raz pierwszy ukazała się drukiem już po śmierci autora, w wydanym w 1857 roku tomiku jego poezji. „W krzyżu cierpienie” była ważnym dziełem dla autora, który wiele wycierpiał w życiu i do zakonu jezuitów wstąpił po śmierci żony.
Wcześniejszą kompozycją jest pieśń zaczynająca się od słów: „Ludu, mój ludu! Cóżem ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił?”, której łacińska wersja powstała już w VIII wieku. Tłumaczenie i kompozycja melodii „Ludu, mój ludu” pochodzi z renesansu. Niestety nie znamy autora polskiego tłumaczenia pieśni.
Na koniec o najstarszej zachowanej pieśni o zmartwychwstaniu Jezusa, czyli już na Wigilię Paschalną, „Chrystus zmartwychwstan jest”, którą współcześni nam organiści także grają i śpiewają. Ta średniowieczna pieśń wielkanocna to najstarszy znany utwór poetycki w języku polskim. Jej jedną zwrotkę zamieścił Świętosław z Wilkowa w zaginionym „Graduale katedry w Płocku” z 1365 roku:
„Krystus zmartwychwstał je,
Ludu przykład dał je,
Eż nam z martwych wstaci
Z Bogiem krolowaci. Kyrie (eleison)”.
Prawdopodobnie w Krakowie napisano kolejne zwrotki. Z których każda była wołaniem do jednego z krakowskich świętych patronów: Stanisława, Floriana i Bernardyna. Natomiast z Małopolski pochodzi inna wersja pieśni z charakterystycznym połączeniem wołania: „Alleluja. Kyrie eleison” po każdej strofie. Tutaj adresatami byli: Jezus, Bóg Ojciec, Maryja i św. Stanisław. Obecnie śpiewana wersja pieśni ma dziewięć zwrotek i zaczyna się od:
„Chrystus zmartwychwstan jest,
Nam na przykład dan jest,
Iż mamy zmartwychpowstać,
Z Panem Bogiem królować. Alleluja!”
Śpiewając pieśni w czasie Triduum Paschalnego warto pamiętać o słowach św. Augustyna z Hippony, żyjącego na przełomie IV i V wieku autora traktatu „O muzyce” i Doctora Gratiae - Doktora Łaski. O tych, które na pewno słyszeliśmy kiedyś, że „Kto śpiewa ten dwa razy się modli”. I o tych, które pewnie niewielu z nas zna: „Módlmy się śpiewając i modląc się śpiewajmy”.
opr. mg/mg