Dobrze odpocząć, czyli…

Jak zachować równowagę między pracą a wypoczynkiem?

Jak zachować równowagę między pracą a wypoczynkiem? I co, tak naprawdę, decyduje o udanym urlopie?

Wypoczynek jest potrzebny każdemu człowiekowi! Ta prawda nie podlega dyskusji… Celem owocnej laby - na co zwracają uwagę m.in. psychologowie - jest wzmocnienie sił i uzupełnienie energii, by móc z zapałem powrócić do pracy czy nauki. Natomiast raz w roku każdy powinien odpocząć dłużej, na co przewidziany jest okres wakacji.

- Niestety, jeżeli po weekendzie, a nawet urlopie wracamy do codziennych zajęć przemęczeni, znudzeni lub przygnębieni, oznacza to, że źle wykorzystaliśmy wolny czas, bądź nie potrafimy wypocząć. I jest to powód do niepokoju - zauważa Elżbieta Trawkowska-Bryłka. W opinii psycholog należy zachować równowagę między pracą a wypoczynkiem. - By móc właściwie rozwijać się i prawidłowo funkcjonować, potrzebujemy obu tych form aktywności. Jest to wpisane w naturę ludzką, a wręcz nakazane, gdyż - jak czytamy w Księdze Rodzaju - sam Pan Bóg, stwarzając człowieka, wyznaczył mu czas na pracę oraz świętowanie.

Mamy problem

Jako winowajcę zacierających się współcześnie granic między pracą a odpoczynkiem psycholog wskazuje m.in. konsumpcyjny styl życia typowy dla ludzi „nowoczesnych”, a tak naprawdę - jak tłumaczy - często po prostu leniwych i bezmyślnych: niezdolnych do wysiłku, dyscypliny, pracy nad sobą, uzależnionych od różnych form rozrywki, np. telewizora lub gier komputerowych. - Skutkiem takiego stylu życia bywa rozpad więzi rodzinnych oraz narastający stres, frustracje, poczucie pustki, a nawet depresje, nerwice i wypalenie zawodowe - zauważa.

Jak zatem przeżywać wakacje, by nie był to czas stracony czy wręcz szkodliwy dla zdrowia? Zdaniem E. Trawkowskiej-Bryłki urlop jest udany jedynie wtedy, gdy po czasie odpoczynku wracamy do obowiązków zdrowsi i silniejsi fizycznie, psychicznie i duchowo. - By tak właśnie się stało, konieczny jest ruch i wysiłek na świeżym powietrzu. Dla osób niedojrzałych i nieodpowiedzialnych, które traktują wakacje jako sposób na zabawę w każdej formie i za każdą cenę, mogą one okazać się nawet czasem tragicznym - ostrzega.

Podróże kształcą

Odnosząc się do zagrożeń czyhających na dzieci i młodzież przebywające w czasie wakacji poza rodzinnym domem, psycholog uwrażliwia, by pozostawały one pod opieką mądrych i odpowiedzialnych dorosłych. - Nie powinno się posyłać dzieci ani nastolatków na kolonie czy obozy, jeśli rodzice nie wiedzą, jacy tam będą wychowawcy i jaki program zajęć jest przyjęty do realizacji.

Wakacje będą udane wtedy - podsumowuje - gdy znajdziemy czas na wartościową lekturę, pasjonujące rozmowy oraz refleksję nad sobą i sensem swojego życia. Warto wykorzystać też czas urlopów - oczywiście, o ile możliwości finansowe nam na to pozwalają - na zwiedzanie ciekawych okolic, poznawanie piękna świata i kultury. Podróże kształcą, a czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi zawsze procentuje.

AW

Rodzic czy przyjaciel?

Psycholog przypomina: relacja rodzic - dziecko jest inna niż relacja koleżeńska czy przyjacielska. - I ważne jest, żeby taką pozostała - podkreśla Elżbieta Trawkowska-Bryłka. - Nikt nie zastąpi dziecku rodziców, ale też rodzic nie powinien chcieć zastępować dziecku przyjaciół - dodaje, zauważając, że choć obie formy relacji charakteryzuje wzajemne zaufanie, życzliwość i szacunek, nie powinno się stawiać między nimi znaku równości.

- Dziecko, aby mogło prawidłowo się rozwijać, potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, co uwidacznia się zwłaszcza w okresie dorastania. Niemniej, podczas gdy przyjaciela traktujemy jak równego sobie i możemy zwierzyć się mu ze wszystkiego, oczekując wzajemności, zadaniem rodzica jest opieka nad dzieckiem: wychowywanie go i wspieranie w rozwoju. A to - jak zauważa psycholog - oznacza dużo więcej, niż może zrobić przyjaciel.

Niby-miłość nie przetrwa życiowej burzy

O wakacyjnym zauroczeniu i drodze do prawdziwej miłości nie zawsze usłanej różami, w rozmowie z psycholog Elżbietą Trawkowską-Bryłką.

Wakacje - zwłaszcza spędzane poza domem - są okazją do oderwania się od realnego życia i codziennych obowiązków. Czas ten sprzyja także uniesieniom serca…

Innymi słowy: zakochaniu, które potocznie bywa określane wakacyjną miłością. Zwracam uwagę na językową pułapkę związaną z nazywaniem miłością czegoś, co jest jedynie wakacyjną przygodą i emocjonalnym zauroczeniem. Niektórzy tak ulegają wręcz czarowi wakacyjnej miłości, że nie potrafią doświadczyć tej prawdziwej.

Miłości, która cierpliwa jest, łaskawa, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje?

Wierzą, że miłość ma być stale właśnie taka… wakacyjna, czyli bez zobowiązań i odpowiedzialności. Podobne myślenie sprawia, że młodzi ludzie chętnie wchodzą w przypadkowe związki, a nawet zawierają małżeństwa przekonani, że miłość ma być przygodą, ucieczką od rzeczywistości, romantycznym uczuciem. Niestety, na uczuciu nie da się zbudować nic trwałego, ponieważ uczucia są zmienne. I dlatego taka „miłość” nie ma szans na przetrwanie.

Z jednej strony mamy wzrastającą liczbę rozwodów, z drugiej - przekonanie, że bez miłości nie da się żyć, a tym samym gotowość na podjęcie ryzyka, byle móc jej doświadczyć.

I może właśnie stąd bierze się nadużywanie słowa „miłość” do stanów, które są tylko namiastką tej jedynej, prawdziwej… Daje to złudzenie, że kochamy i jesteśmy szczęśliwi. Tymczasem miłość, jak wszystko, co wartościowe w życiu, poznaje się po owocach. Prawdziwa miłość trwa i rośnie w siłę wraz z upływem lat, przynosząc szczęście i poczucie spełnienia. Natomiast taka niby-miłość nie przetrwa życiowej burzy i pozostawia po sobie pustkę w sercu, poczucie utraty sensu życia, rozczarowanie, zranienia, złość, a niekiedy wręcz nienawiść czy depresję.

A może mści się przekonanie, że miłość jest magiczną siłą zdolną przemienić szary świat w kolorową baśń? Może zapominamy, że - jak przysłowiowy kwiat - wymaga ona pielęgnacji, trudu i poświęcenia?

Niewątpliwie wakacyjna miłość z tą prawdziwą wspólny ma początek - jest nim właśnie etap zauroczenia i zakochania. I właściwie to wakacyjne uczucie na tym etapie się kończy, chociaż - oczywiście - zdarza się, że może być ono punktem wyjścia do budowania więzi po wakacjach i bycia początkiem prawdziwej miłości.

Łatwo jest emocjonalnie zauroczyć się w kimś, kogo jeszcze dobrze nie znamy; stąd taka popularność wakacyjnej miłości. Miłość na ogół w początkowej fazie związana jest z idealizacją, zauroczeniem drugą osobą. Faza idealizacji jest niezbędna dla rozwoju miłości, bo inaczej nikt w nikim by się nie zakochał, nie chciałby się z nikim spotykać ani tym bardziej spędzać z kimś całego życia. Jeśli jednak idealizacja jest zbyt wielka, późniejsze rozczarowanie poznaniem drugiej osoby bywa przyczyną rozpadu związku.

A zatem, jak się zakochiwać, by wyobrażenia nie przesłoniły rzeczywistego obrazu człowieka z jego zaletami, ale i wadami?

Nadmiernej idealizacji sprzyja długie oczekiwanie na miłość, duży głód emocjonalny, poczucie niskiej wartości, a także błędne wyobrażenie o istocie miłości. Media kształtują w nas przekonanie, że kochać jest łatwo, natomiast czymś trudnym jest znaleźć właściwy obiekt miłości. I dlatego tak wiele osób szuka ideału, z którym życie będzie wyglądało jak w bajce: długie i szczęśliwe, nie zdając sobie sprawy, że miłość jest trudna i wymaga wysiłku. Jeśli więc ktoś ma skłonności do wchodzenia w przypadkowe związki, stale zakochuje się i przeżywa rozczarowanie miłością, niech pomyśli, czy przypadkiem nie boi się bliskości z wszystkimi jej aspektami, a więc poświęceniem, zależnością, odpowiedzialnością, rezygnacją z własnych potrzeb itd., i czy nie okłamuje sam siebie, nazywając te relacje miłością.

Dziękuję za rozmowę.

NOT. AW

opr. nc/nc

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama