Depresja to poważna choroba, na którą cierpi do 15% populacji. Dotyka i ludzi starych, i młodych
Pierwszy wrześniowy numer zamknięty został w klimacie lekko depresyjnym. Trudno się dziwić, aura się zmienia, niebawem rozpoczynie się ostatni kwartał roku 2021. Chmury, szaruga i dużo deszczu — „lekko depresyjnie”, tak się mówi, prawda?
Depresja jest jednak bardzo poważną chorobą i — jak przekonuje w bieżącym numerze „Gościa Niedzielnego” profesor Irena Krupka-Matuszczyk — nie chodzi w niej o spadek nastroju wywołany deszczową pogodą czy brakiem słońca. To śmiertelna choroba, na którą cierpi do 15 proc. populacji, przy czym w przedziale wiekowym 65 plus zdarza się o wiele częściej („Rysunek czarną kreską”, ss. 42—43). Poważny to zatem społeczny problem, który — jak się wydaje — wymaga kompleksowych rozwiązań, zwłaszcza w kontekście ludzi młodych i bardzo młodych.
Nigdy nie zapomnę klimatu miejskiej herbaciarni dyskretnie osnutej japońskimi zapachami, przez które przedzierały się głosy trzech bardzo młodych kobiet, dziewcząt właściwie, w wieku licealnym. Nie widziałem ich, słyszałem za to znakomicie. Nie żebym chciał podsłuchiwać, trudno było po prostu nie słyszeć, to po pierwsze. Po drugie: treści, które sobie nawzajem przekazywały, wywołały solidny wstrząs. Okazało się bowiem, że oprócz wielu wspólnych zainteresowań (znały każdego youtubera celebrytę oraz propagowane przez niego wartości) wszystkie trzy miały jedną wspólną cechę: chodziły do terapeuty. „Moja terapeutka twierdzi...”, „a mój terapeuta powiedział...” powtarzało się co piąte zdanie. Można powiedzieć — dobrze, że te dziewczęta akurat miały terapeutę i do niego chodziły, gorzej z tymi, których nikt do takiego terapeuty nie zaprowadził, zanim było za późno.
A to „za późno” zdarza się nam w Polsce z roku na rok coraz częściej, bo — znowu cytując profesor Krupkę-Matuszczyk — „w 2021 roku mamy wśród nastolatków o sto samobójstw więcej niż przed dwoma laty”. Brzmi złowrogo, równie jak zdanie obalające mit, że to kobiety chorują na depresję częściej niż mężczyźni. My po prostu rzadziej trafiamy do lekarza i częściej ucieczki od problemu szukamy w kieliszku, ot co.
Rok szkolny się rozpoczyna — w dobie pandemii trudno prorokować, jak się skończy. Dla tych spośród nas, którzy cierpią na depresję, czy to młodych, czy w średnim wieku, czy seniorów, najważniejsze jest jednak, by uwierzyli, że z depresji można się wyleczyć. I warto.
opr. mg/mg