Śmiech i humor to towar bezcenny - chociaż nic nie kosztują, warte są o wiele więcej niż drogie wycieczki do egzotycznych krajów
Śmiech i humor to „towar” bezcenny: chociaż nic nie kosztują, warte są o wiele więcej niż drogocenne wycieczki do egzotycznych krajów — wzbogacają nie tylko słuchającego, ale również tego, który nimi się dzieli.
Życie nieustannie dostarcza nam różnych powodów do zmartwień i niezadowolenia, ale też nie brak w nim przecież motywów do przeżywania radości i szczęścia. Na co dzień doświadczamy sytuacji, na które możemy reagować dwojako: albo podejść do nich z powagą, a nawet swoistym dramatyzmem, albo z poczuciem humoru i dystansu do siebie samego. Jeden z prekursorów psychologii pozytywnej, Richard Snyder, mawiał, że jeśli ktoś nie potrafi się śmiać z siebie samego, to utracił najlepszą życiową rozrywkę. Wybór więc należy do nas. I wcale nie chodzi o humor groteskowy czy wisielczy, ale o postawę pogody ducha wobec codzienności i tego, co ona przynosi. Doskonały francuski aktor filmowy i komik, Louis de Funès twierdził, że „śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc”.
Powszechne znane jest powiedzenie, że „śmiech to zdrowie”. Współczesne badania potwierdzają prawdziwość tych słów. Śmiejąc się, uaktywniamy pracę wielu narządów. Wdychamy od dwóch do trzech razy więcej powietrza, a w ten sposób doskonale dotleniamy cały organizm. Jedna minuta śmiechu daje prawie tyle, ile dziesięć minut ćwiczeń na siłowni: efektywniej pracują nie tylko płuca czy przepona, ale również serce i cały układ krążenia. Kiedy się śmiejemy, szybciej spalamy zbędne kalorie, a także otrzymujemy darmowy masaż mięśni brzucha i twarzy.
Uśmiech działa pozytywnie na układ odpornościowy, odpręża nas, relaksuje i chroni przed licznymi chorobami. Wspiera proces powrotu do zdrowia, a nawet przedłuża życie. W kontekście tych faktów trudno się nie zgodzić, że „najbardziej zmarnowany dzień to taki, kiedy się nie uśmiechnęliśmy” (N. Chamfort).
Uśmiech działa jak magnes — przyciąga do nas innych ludzi. Im więcej uśmiechu, tym pozytywniej reaguje na nas otoczenie. Uśmiechając się, manifestujemy nasze poczucie bezpieczeństwa oraz życzliwość, co z kolei tworzy doskonałe podłoże do rozwoju przyjaźni.
Atrakcyjność ściśle wiąże się z uśmiechem i to nie tylko w świecie reklamy czy biznesu, ale wszędzie tam, gdzie pojawia się człowiek. Uśmiech bowiem redukuje konflikty, łagodzi obyczaje i oczyszcza napiętą atmosferę, a także otwiera wiele drzwi (zgodnie z przysłowiem japońskim: z uśmiechem na twarzy podwajamy własne możliwości).
Warto podkreślić, że humor jest fantastycznym lekarstwem na współczesną epidemię chronicznego niezadowolenia i narzekania. Działa lepiej niż wiele leków antydepresyjnych, ponieważ nie ma żadnych niepożądanych skutków ubocznych.
Profesor psychologii, Arnie Cann, badacz zagadnienia humoru i zdrowia udowodnił, że skutecznie przeciwdziała on stresowi. Zaproponował wykonanie prostego eksperymentu na dwu grupach pacjentów: pierwsza oglądała komedie, a druga inny film relaksacyjny. Badani z grupy pierwszej wskazali na więcej pozytywnych zmian, co doprowadziło ostatecznie do znacznej poprawy ich zdrowia. Śmiech stymuluje endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia odpowiedzialne za dobre samopoczucie. To z kolei pomaga rozładować napięcia i działa prozdrowotnie na cały organizm.
Uśmiech wyzwala uśmiech i bywa zaraźliwy. Dobrze jest więc przebywać w towarzystwie, w którym często się pojawia. Zasada „z kim przystajesz, takim się stajesz” niestety działa w obie strony: kiedy przebywamy zbyt długo z osobami ciągle narzekającymi i niezadowolonymi z życia, to szkodzi naszemu zdrowiu i samopoczuciu. Ktoś słusznie zauważył, że przebywanie w takim towarzystwie powinno wiązać się z dodatkowym wynagrodzeniem lub rekompensatą za narażanie własnego zdrowia i trudne warunki funkcjonowania.
Dobra wiadomość dla tych, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne, jest taka, że nawet tzw. „sztuczny” lub „wymuszany” uśmiech może poprawiać nastrój i wywoływać falę pozytywnych emocji. Imitacja uśmiechu stymuluje nasz mózg w podobny sposób, jak uśmiech prawdziwy, tak samo wyzwala endorfiny, a przez to polepsza się nasze samopoczucie.
Humor nie zawsze był postrzegany jako psychologiczny element pozytywny. Choćby Zygmunt Freud interpretował go jako kamuflaż wypartych pragnień oraz ekspresję zakazanych treści społecznych. Inni w humorze dostrzegali sposób manifestacji wyższości nad tymi, którzy nie wybuchali śmiechem.
Współcześnie psychologia poznawcza, mówiąc o humorze, akcentuje rolę usprawnienia procesów myślowy takich, jak: pobudzenie intelektu, wzmacnianie koncentracji oraz zwiększenie płynności myślenia. Wraz z rozwojem psychologii pozytywnej zaczęto odkrywać coraz głębsze znaczenie humoru i jego pozytywnego wpływu na funkcjonowania i dobrostan człowieka.
Psychologowie badający znaczenie humoru zauważyli, że może on przybierać funkcję adaptacyjną (pozytywną) lub nieadaptacyjną (destruktywną) w życiu. Do pierwszej grupy można zaliczyć humor afiliacyjny (ang. affiliative humor) oraz humor w służbie ego (ang. self enhancing humor), do drugiej natomiast tzw. humor agresywny (aggressive humor) oraz humor samodeprecjonujący (self defeating humor).
Dwa pierwsze typy humoru (adaptacyjny i w służbie ego) pomagają człowiekowi radzić sobie ze stresem i trudnościami życiowymi. Korzyści z niego odczuwa zarówno osoba rozbawiająca i rozśmieszająca innych, jak i słuchacze. Humor ten jest przyjazny, pomaga tworzyć więzi społeczne, ułatwia rozwiązywać konflikty i nawiązywać relacje. Umiejętność patrzenia na siebie z dystansem jawi się tutaj jako postawa twórcza, energetyzująca i wzmacniająca własną samoocenę.
Humor destruktywny i samodeprecjonujący działa nie tylko na niekorzyść słuchacza, ale również osoby, która nim się posługuje. Wiąże się on z agresją. Zdarzają się ludzie, którzy kpią z innych, są sarkastyczni i posługują się ironią tylko po to, aby samemu poczuć się lepiej. Humor staje się przykrywką dla agresji, która, choć wyrażana pośrednio, wpływa wciąż destrukcyjnie na relację lub osoby, w które żart jest wymierzony. Humor autoagresywny (np. postawa tzw. „błazna klasowego”) polega na zaniżaniu własnej wartości w celu uzyskania aprobaty i akceptacji ze strony otoczenia. Jest to forma szkodliwa nie tyle dla innych, ile dla człowieka, który używa tego rodzaju „rozbawiania”. Taka postawa prowadzi osobę żartującą do obniżenia własnego samopoczucia, gdyż całą uwagę koncentruje na tych, którym chce się przypodobać. Wtedy pomija się albo lekceważy własne potrzeby, co jest niestety zachowaniem dysfunkcyjnym. Formy humoru destruktywnego przyczyniają się do pogorszenia relacji i samopoczucia jednostki. Łączą się one z wrogością, niskim poczuciem wartości, lękiem, wyobcowaniem, trudnościami w tworzeniu głębokich relacji. Badania wykazały, że mężczyźni częściej niż kobiety posługują się tym typem humoru.
Ze względu na ważność oraz znaczenie humoru w życiu każdego człowieka powstała dziedzina wiedzy zajmująca się tym zagadnieniem: humorologia, czyli nauka o humorze oraz gelotologia (z grec. gelos — śmiech, nauka o śmiechu). W wymiarze praktycznym humor docenia się w komunikacji, edukacji, medycynie oraz psychoterapii. Tu można spotkać się z profesjonalnymi terminami i określeniami takimi jak: rideoterapia (z łac. rideo, ridere — śmiać się) lub hilaretoterapia (z grec. hilaros — radość, cieszyć; się).
Od 1999 roku Światowy Dzień Uśmiechu obchodzony jest w pierwszy piątek października.
Radość bez wątpienia jest sposobem wyrażania autentycznego przeżywania Dobrej Nowiny. Wypływa ona z doświadczenia wiary i potrafi do niej prowadzić. Potwierdzają to życiorysy licznych świętych — często przedstawianych w ikonografii bez uśmiechu na twarzy, ale przeżywających wiele radości i charakteryzujących się poczuciem humoru. Choćby święty Ignacy Loyola przypominał: „Chrześcijanin nie ma żadnego powodu, aby być smutnym, a ma wiele, aby być radosnym”.
Współcześnie Kościół przez przykład i nauczanie papieża Franciszka wzywa osoby wierzące do radosnego doświadczenia wiary: „Są chrześcijanie, którzy wydają się przyjmować klimat Wielkiego Postu bez Wielkanocy” (Evangelii Gaudium, p. 6). Warto więc do codziennej modlitwy dołączyć tekst patrona humoru, św. Tomasza Morusa:
„Panie, daj mi dobre trawienie i także coś do przetrawienia. Daj mi zdrowie ciała i pogodę ducha, bym mógł je zachować.
Panie, daj mi prosty umysł, bym umiał gromadzić skarby ze wszystkiego, co dobre, i abym się nie przerażał na widok zła, ale raczej bym potrafił wszystko dobrze zrozumieć.
Daj mi takiego ducha, który by nie znał znużenia, szemrania, wzdychania, skargi, i nie pozwól, bym się zbytnio zadręczał tą rzeczą tak zawadzającą, która się nazywa moim „ja”.
Panie, daj mi poczucie humoru. Udziel mi łaski rozumienia żartów, abym potrafił odkryć w życiu odrobinę radości i mógł sprawiać radość innym”.
PIOTR KWIATEK — kapucyn, doktor psychologii. Wykłada psychologię komunikacji w Wyższym Seminarium Duchownym Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie oraz interwencje pozytywne na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS — studia rekomendowane przez założyciela nurtu psychologii pozytywnej, prof. Martina E. P. Seligmana. Autor książek: „Kochaj Boga i nie bój się być szczęśliwym”, „Ucieszyć się życiem. Cztery okna wdzięczności”, „W świetle cienia. Trudności w drodze do szczęścia”.
„Głos Ojca Pio” [112/4/2018] http://www.glosojcapio.pl
opr. mg/mg