Sztuka nie jest czymś marginalnym w życiu wspólnoty chrześcijańskiej. Od pierwszych wieków w Kościele świętość i piękno były konkretną realizacją wyznawanej wiary
Absyda bazyliki w Saint-Denis (Francja)
W Santiago de Compostela wszyscy są pielgrzymami; również wtedy, gdy celem podróży do tego miasta jest coś innego, to miejsce zobowiązuje do refleksji nad powodami, dla których wyruszyliśmy w drogę, nad sensem naszego poszukiwania, nad ostateczną metą naszego życia, które również jest podróżą. Ten proces refleksji jest zresztą ważniejszy od samej wędrówki fizycznej, gdyż prawdziwe pielgrzymowanie jest ruchem wewnętrznym; dla chrześcijanina jest nawróceniem, kiedy to, pozostawiając na jakiś czas codzienne życie, wyrusza w drogę ku nowemu życiu, obiecanemu przez Pana. W istocie to On — Pan, Jezus Chrystus — jest archetypem pielgrzyma: On, odwieczny Logos, który opuścił łono Ojca, aby wędrować w czasie i pośród ludzi, doprowadzając ich na nowo na drogę zbawienia.
Według Nowego Testamentu, ta tajemnica ma aspekt widzialny, bowiem w Słowie, które stało się człowiekiem, «życie wieczne, które było u Ojca, stało się dla nas widzialne», jak głosi Pierwszy List Jana, a św. Paweł zapewnia, że jeśli teraz widzimy w sposób niewyraźny, niczym w zwierciadle, pewnego dnia dane nam będzie oglądać Boga z taką samą jasnością, z jaką Bóg widzi nas. W istocie, jak uczy tradycja, u kresu pielgrzymki, do której odbycia jest powołany chrześcijanin — a mianowicie pielgrzymki świętego życia — czeka nas uszczęśliwiająca «wizja», visio beatifica.
W tej perspektywie nietrudno jest zrozumieć znaczenie sztuki w życiu wspólnoty chrześcijańskiej. Od pierwszych wieków architektura, rzeźba, malarstwo miały za zadanie umacniać wiarę pielgrzymującego Kościoła, obrazując prawdy, w które on wierzy, ukazując postawy osób świętych i ujawniając, za pośrednictwem piękna, coś z radości dotarcia do miejsca przeznaczenia.
Zwłaszcza w tych wzniosłych miejscach na drodze, ku którym pielgrzym podąża, aby dostrzec upragnioną metę, to znaczy w miejscach takich jak Compostela (gdzie 25 lipca obchodzone jest uroczyście wspomnienie św. Jakuba), ta rola «wizji» jest oczywista. Architektura sanktuarium mówi wierzącemu o prawdziwej świątyni — o Tym, który jako jedyny jest święty,ozmartwychwstałym Chrystusie, obecnym w Kościele; dekoracje rzeźbiarskie i malarskie wskazują na działanie Ducha w miejscowych świętych: Błogosławionej Dziewicy, św. Jakubie, samym pielgrzymie, który jest powołany do świętości. A zestawienie dzieł z różnych okresów umacnia siłę przyciągania tej «Piękności tak dawnej, a tak nowej», którą — według Augustyna — jest Bóg, tak jak i Jego Syn, «najpiękniejszy z synów człowieczych».
Zachęcając do kontemplowania sztuki, zrodzonej z inspiracji jego wiary, Kościół wzywa wciąż do kontemplowania relacji miłości Boga i człowieka, przeżywanej w czasie historycznym i w przestrzeni kulturowej i fizycznej określonej cywilizacji, określonego kraju. Budowle, posągi, malowidła, które od wieków towarzyszyły wierze chrześcijan, interpretując ją, są w istocie odblaskami przyjścia Boga-Miłości na świat ludzi i dawanej Mu przez ludzi odpowiedzi.
Jeden z ojców Kościoła, św. Piotr Chryzolog wskazuje na rolę visio w miłości Boga i bliźniego: «Miłość rodzi pragnienie — mówi — wzmaga pragnienie, a pragnienie dąży ku temu, co zakryte. A co więcej? Miłość nie może powstrzymać się od patrzenia na to, co kocha; dlatego wszyscy święci w niewielkim stopniu cenili sobie to, co uzyskali, jeżeli nie udawało się im zobaczyć Boga. Dlatego miłość, która gorąco pragnie oglądać Boga, choć nie ma rozwagi, ma wszak żar pobożności. Dlatego Mojżesz posuwa się do powiedzenia: 'Jeśli znalazłem łaskę w Twoich oczach, spraw, abym ujrzał Twoją chwałę'» (Sermoni — Kazania, 147, PL 52, 594-595).
Pragnienie Boga, zaspokojone przez wizję, jest głównym tematem także u Dantego. W ostatnich pieśniach Boskiej Komedii na przykład Beatrycze mówi do poety-pielgrzyma: «Wiedz, że rozkoszą o tyle się poją, / Ile się każdy w otchłani zanurzy / Prawdy, gdzie wszystkie wiedy się pokoją. / Poznałeś, jaki akt narzędziem służy / Błogości rajskiej: oto zapatrzenie, / A nie zaś miłość, bo ta jeno wtórzy. / Miarą błogości są zasług strumienie / Płynące z Łaski i z własnej dobroci; / Tak z stopnia w stopień rośnie nieskończenie» (Raj, XXVIII, 106-114).
Te słowa, zapisane przez poetę, który uczestniczył w pierwszym roku świętym, dostarczają klucz do lektury związku między jubileuszami a sztuką. Dantemu-pielgrzymowi zostaje wyjaśnione, że celem całej egzystencji ludzkiej jest oglądanie Boga; nawet miłość jest tylko środkiem do osiągnięcia tego celu. W podobny sposób lata święte — okresy w sposób szczególny poświęcone Bogu — służą doskonaleniu «środka» i prowadzą do «celu». «Nierozumna» miłość, która według Piotra Chryzologa, «ma wszak żar pobożności», skłania miliony osób do podjęcia pielgrzymki do Composteli. A na zakończenie pielgrzymowania chcą coś zobaczyć: przychodzą, aby zakosztować, już tu na ziemi, szczęśliwości, której «akt narzędziem służy».
Jest to logika systemu wielkich znaków, które towarzyszą życiu wiernych, systemu sakramentów. I jest to logika «sakramentu» osobistego poszukiwania Boga, czym jest pielgrzymka. Każda pielgrzymka w istocie prowadzi do miejsca, gdzie człowiek ma nadzieję coś zobaczyć: jakąś grotę, górę, świątynię. Później, u mety, doświadczenie pielgrzyma zostaje zorganizowane poprzez szczególne rytuały, obmyślone właśnie w tym celu, aby zaspokoić pragnienie «widzenia»: procesje, wystawienia relikwii, zbiorowe nabożeństwa.
W tej perspektywie sugestywny jest język, jakim posłużył się florentczyk Giovanni Villani w Rzymie przy okazji jubileuszu roku 1300. Mówi on, że «dla pociechy chrześcijańskich pielgrzymów w każdy piątek i uroczyste święta pokazywana była u św. Piotra 'Veronica del Sudario di Cristo'» (to znaczy chusta z odbiciem oblicza Jezusa). Tak więc rytuał służy «dodaniu otuchy pielgrzymującym chrześcijanom», bowiem «miłość dąży do tego, co zakryte», «gorąco pragnie ujrzeć Boga», a zatem zaznaje pociechy, oglądając Jego wizerunek. Łatwo jest zrozumieć więź emocjonalną: pielgrzymi podejmują podróż, posłuszni Jedynemu, który mówił: «Przyjdźcie a zobaczycie», i — w architekturze i sztuce, które czekają ich u mety — spodziewają się zobaczyć miejsce Jego przebywania, kontemplować Jego oblicze w obrazie.
Kard. Joseph Ratzinger we Wprowadzeniu do Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego stwierdzał, że «także obraz jest przepowiadaniem ewangelicznym. Artyści wszystkich czasów ofiarowali kontemplacji i zamyśleniu wiernych doniosłe fakty odnoszące się do misterium zbawienia, przedstawiając je w bogactwie kolorów i w doskonałości piękna. Jest to znak, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek, w cywilizacji obrazu, obraz sakralny może wyrażać dużo więcej niż samo słowo. Jego dynamika komunikacji i przekaz orędzia ewangelicznego są nad wyraz skuteczne».
Kościół zawsze przypisywał obrazom rolę, która nie ograniczała się do zwykłego ilustrowania tekstów sakralnych: rolę tę uznał Jan Paweł II w 1999 r. w Liście do artystów, gdzie przyznaje, że «aby głosić orędzie, które powierzył mu Chrystus, Kościół potrzebuje sztuki» (n. 12). Wcześniej inny Papież XX w., Paweł VI, wskazywał na tę potrzebę, kiedy zwracając się do artystów, pisarzy i muzyków w 1965 r., na zakończenie Soboru, stwierdził: «Od dawna Kościół zawarł z wami przymierze; wy wznosiliście i ozdabialiście jego budowle, sławiliście jego dogmaty, wzbogacaliście jego liturgię. Pomagaliście mu przekładać Boże orędzie na język form i kształtów, czynić dostępnym dla zmysłów świat niewidzialny».
Historyczną relację Kościoła ze sztuką należy w istocie pojmować w obrębie relacji teologicznej między wiarą a tym, co widzialne, na co zwracają uwagę Pisma. W centrum Prologu do czwartej Ewangelii znajduje się w istocie stwierdzenie na temat widzialności zbawienia — «Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę», mówi Jan (1,4) — a w rozdz. szóstym sam Zbawiciel wyjaśnia: «To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne» (6, 40). Także Pierwszy List Jana stwierdza, że «życie objawiło się» w Jezusie Chrystusie, tak więc «myśmy je widzieli, o nim zaświadczamy i oznajmiamy wam życie wieczne, które było w Ojcu, a nam zostało objawione» (1, 2). Mówiąc o Chrystusie, Pawłowy List do Kolosan stwierdza po prostu: «On jest obrazem Boga niewidzialnego» (1, 15).
Cytaty te wskazują na bardzo szczególny związek Chrystusa, Słowa, które stało się człowiekiem, aby być obrazem niewidzialnego Boga, z obrazami ludzkimi — malarstwem, rzeźbą, miniaturami, witrażami, wyrobami z kości słoniowej, ze złota — które mówią o Bogu. Jest to relacja jedyna w historii religii, bowiem tam, gdzie w innych systemach wiary sztuka ilustruje treści, których środek ciężkości znajduje się gdzie indziej, w chrześcijaństwie sztuka prowadzi, ze względu na samą swoją naturę, do serca tego, w co się wierzy: a mianowicie, do paradoksu Boga duchowego, który zechciał objawić się w kształcie materialnym.
«Niegdyś nie można było sporządzać żadnego wizerunku Boga bezcielesnego i niemającego kształtów fizycznych», przypomina najbardziej zagorzały obrońca chrześcijańskich obrazów, św. Jan Damasceński, nawiązując do biblijnego zakazu jakiegokolwiek plastycznego przedstawiania Bóstwa. «Teraz jednak Boga ujrzano w ciele, i żył pośród ludzi — pisze dalej — tak iż jest dozwolone obrazowanie tego, co zobaczono z Boga».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (10/2014) and Polish Bishops Conference