Rewolucja normalności

Trzęsienie ziemi w środkowych Włoszech spowodowało olbrzymie straty materialne - również w obiektach zabytkowych. Co uda się uratować i w jaki sposób? Czym obecnie zajmują się konserwatorzy i muzealnicy? Rozmowa z dyrektor Muzeów Watykańskich

Rewolucja normalności

«Dzwonię do nich codziennie, żeby się dowiedzieć, jak się czują i jak się posuwają prace, niestety, sytuacja na tym obszarze jest gorsza, niż możemy to sobie wyobrazić». Barbara Jatta, dyrektor Muzeów Watykańskich od 1 stycznia 2017 r., podczas konferencji prasowej w grudniu opowiada o współpracy grupy restauratorów z Muzeów z urzędami Konserwatorów Zabytków na obszarach zniszczonych przez trzęsienie ziemi w środkowych Włoszech. «Chcieliśmy włączyć się do pracy już zeszłego lata w Amatrice — wyjaśnia pani Jatta — lecz uniemożliwiły to trudności z dojazdem. W Umbrii natomiast, po październikowym trzęsieniu ziemi, zaczęliśmy działać natychmiast. Pierwsza faza projektu została rozpoczęta dzięki temu, że na miejscu było pięcioro naszych restauratorów. Blisko dwadzieścia osób zgłosiło się już, by ich zmienić. W ciągu ostatnich miesięcy były kolejne wstrząsy; w niektórych przypadkach podczas oględzin w kościołach restauratorzy musieli uciekać na zewnątrz. Warunki, w których pracują, są niełatwe, śpią w namiotach z innymi poszkodowanymi przez trzęsienie ziemi, ale zrobili już bardzo dużo. Wiele dzieł sztuki zostanie przewiezionych do Spoleto, a potem do naszych warsztatów». Współpraca z Konserwatorem Zabytków regionu Umbria Maricą Mercalli jest wciąż kontynuowana. Została zapewniona i nadal będzie organizowana w najbliższych miesiącach również konkretna pomoc o charakterze ekonomicznym; na obszarach dotkniętych przez trzęsienie ziemi kupowane są produkty przeznaczone do sprzedaży w punktach gastronomicznych rozmieszczonych na terenie Muzeów Watykańskich, także dzięki pośrednictwu biskupa Spoleto-Nursji Renata Boccarda.

Na pytanie, czy w przyszłości Muzea poświęcą więcej uwagi sztuce ubogiej, zgodnie ze stylem Papieża Franciszka, pani Jatta odpowiada podając przykłady «Studio azzurro», instalacji wideo otwartej dwa miesiące temu, i Muzeum Etnologicznego, które gromadzi eksponaty z pięciu kontynentów i wciąż otrzymuje zapisy testamentowe oraz dary. Muzeum nie jest nowe, jak można by sądzić, lecz powstało w latach dwudziestych XX w. dzięki «temu mistrzowi komunikacji, jakim był Pius XI», mówi pani Jatta, przypominając wielką wrażliwość Achille Rattiego na wszystkie kultury świata. Jako Papież Ratti podkreślał zawsze, że na polu misyjnym konieczna jest integracja z lokalnymi tradycjami i że należy unikać łatwego, lecz nacechowanego przemocą, i na dłuższą metę krótkowzrocznego skrótu, jakim jest narzucanie kultury zachodniej.

Skutecznym narzędziem edukacyjnym była w tym sensie wielka wystawa etnologiczna, zorganizowana z jego inspiracji w roku świętym 1925, która zgromadziła w Rzymie sto tysięcy dzieł sztuki pochodzących z misji rozrzuconych na całym świecie. Przyciągnęła ona milion zwiedzających.

W następnym roku wyselekcjonowano osiemdziesiąt tysięcy eksponatów, by założyć stałe muzeum, swoistą księgę otwartą na ludy świata, które mieściło się najpierw w Pałacu Laterańskim, a potem w Watykanie.

Skarb ten niestety jest wciąż mało znany. Liczba odwiedzających Muzea stale wzrasta, ale często pomijane są duże jego części z powodu powierzchownej znajomości miejsca i pośpiechu narzucanego przez organizatorów wycieczek, którzy zamieniają głębokie i fascynujące doświadczenie estetyczne w forsowny marsz z obowiązkowymi postojami.

W 2016 r. zwiedzających było grubo ponad sześć milionów; zarządzanie przepływem tak wielkich liczb osób nie jest łatwe, ale nie oznacza to konieczności podejmowania kroków tak drastycznych, jak ograniczanie wstępów. «Myślę, że lepiej jest — mówi pani Jatta — zróżnicować szlaki zwiedzających, niż wprowadzać numerus clausus. Można na przykład nawiązać kontakt z agencjami turystycznymi i przewodnikami, by zainteresować turystów nie tylko najbardziej znanymi dziełami sztuki, ale i tymi częściami Muzeów, gdzie znajdują się równie liczne, ale mniej słynne arcydzieła. Myślę, że ponowne otwarcie Braccio Nuovo bardzo nam pomoże, również z logistycznego punktu widzenia, w organizowaniu bardziej kompletnych szlaków zwiedzania. Szkoda wychodzić z Muzeów bez obejrzenia Gregoriano Profano czy Pio Cristiano czy Etruskiego, które nie ma nic do pozazdroszczenia muzeum w Valle Giulia». Analizując bardziej szczegółowo statystyki, dostrzegamy bardzo interesujące zjawisko: liczba zwiedzających wzrosła przede wszystkim poza sezonem, w takich miesiącach, jak luty czy listopad. Być może wiąże się to z jubileuszem, ale może świadczy o tym, że lepsza informacja zaczyna przynosić owoce.

W międzyczasie złożona machina, jaką są Muzea, kontynuuje realizowanie swoich projektów konserwatorskich: od prac w «Stanze» Rafaela po Dziedziniec Szyszki, gdzie odtwarzane są oryginalne barwy tynków, po wiele nowych prac poświęconych wyrobom jubilerskim i rzymskim naczyniom ze szkła. Nie należy też zapominać o tym, że również sztuka współczesna potrzebuje konserwacji.

Wielka wystawa poświęcona Menorze, przygotowana we współpracy z rzymskim Muzeum Żydowskim, zostanie otwarta w Braccio di Carlo Magno, gdzie prace renowacyjne trwały trzy lata i w miejsce dwóch pięter została utworzona jedna duża przestrzeń. «My będziemy gospodarzami — wyjaśnia pani Jatta — a część wystawy znajdzie się też w Muzeum Żydowskim. Kolejna wystawa zostanie przygotowana w Lizbonie z okazji podróży Papieża do Fatimy. A za miesiąc zainaugurujemy nową stronę internetową, kierowaną przez Rosangelę Mancusi». O sobie samej mówi jak najmniej. «Nie jest w dobrym tonie wypowiadanie się przed objęciem funkcji. To, co widzimy, jest w gruncie rzeczy rewolucją normalności».

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama