Które zioła wybrać? Odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników, ale to przede wszystkim nasze nawyki żywieniowe powinny decydować o tym, które zioła i w jakiej ilości opłaca nam się uprawiać w doniczkach na balkonie lub tarasie
Zioła są wspaniałe! Roztaczają wokół magiczną aurę, zachwycają pięknem i olśniewają zapachem. Sprawiają, że zaczynamy marzyć o własnym ogrodzie. Jednocześnie dzięki ich wielkiej różnorodności każdy z pewnością znajdzie zioła odpowiednie dla swoich upodobań kulinarnych.
Które zioła wybrać? Odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników, ale to przede wszystkim nasze nawyki żywieniowe powinny decydować o tym, które zioła i w jakiej ilości opłaca nam się uprawiać w doniczkach na balkonie lub tarasie.
Najbardziej odpowiada wam klasyczna kuchnia domowa? Preferujecie gorące zupy, dania jednogarnkowe, pieczenie, ciepłe dodatki warzywne? Jeśli tak, to z pewnością macie duże zapotrzebowanie na klasyczne zioła, jak np. ogórecznik lekarski, koper, rzeżucha, trybula, lubczyk, mięta, pietruszka, krwiściąg mniejszy, szczypiorek i cebula.
A może wasze podniebienie doznaje niebiańskich rozkoszy, gdy smakujecie dania kuchni śródziemnomorskiej? W takim razie powinniście uprawiać w doniczkach przyprawy typowe dla południa Europy, takie jak bazylia, lawenda, laur, majeranek, oregano, rozmaryn, szałwia i tymianek.
Ponieważ za sprawą smakowej różnorodności zioła cieszą się coraz większym zainteresowaniem, ogrodnicy rozszerzają swój asortyment również o te gatunki i rodzaje, które odpowiadają tylko najbardziej wytrawnym smakoszom. Spróbujcie sami! Stosując zioła w swojej kuchni, urozmaicamy i wzbogacamy nasze codzienne menu – obojętnie, czy chodzi o dawno zapomniane składniki z babcinej kuchni, czy też egzotyczne przyprawy z dalekich krajów. Rukiew wodna, curry, koper włoski, mniszek lekarski, kolendra, nasturcja, stulisz, werbena cytrynowa, szczaw zwyczajny, seler naciowy, stewia, aksamitka, tulbagia fioletowa czy trawa cytrynowa są warte tego, by odkryć je (ponownie) dla siebie i swojej kuchni.
Każdy, kto czasem gotuje, wie z pewnością, jak bardzo różni się smak potraw w zależności od tego, jakiej ilości danej przyprawy użyjemy podczas gotowania. Podczas gdy zazwyczaj wrzucamy do garnka garść pietruszki lub rzeżuchy, to w przypadku lubczyku lub tymianku już kilka gałązek wystarczy, by potrawa nabrała niezwykłego aromatu i smaku. Przy uprawianiu ziół na balkonie lub tarasie, w odróżnieniu od uprawy w ogrodzie, ważne jest, by ze względu na ograniczoną przestrzeń wiedzieć, jakiej ilości ziół danego rodzaju będziemy potrzebować do przyprawienia przyrządzanych potraw. Oczywiście nie trzeba się również zbytnio ograniczać. Owszem, wyhodowanie każdej kolejnej doniczki ziół wymaga określonego nakładu sił, ale jednocześnie sprawia również niesamowicie dużo radości. Z drugiej strony balkon i taras zachęcają, by spróbować czegoś nowego, ale tylko w jednej doniczce. Osobiście przez długi czas i niejako metodą prób i błędów dochodziłem do tego, jakiej ilości ziół będę potrzebował w mojej domowej kuchni. Poczyniłem przy tym pewne ciekawe obserwacje. Na przykład różnorodność ziół można sobie zapewnić nie tylko dzięki wielości gatunków, lecz również – jak to było w moim przypadku – hodując bardziej aromatyczne odmiany roślin, ponieważ potrzebujemy ich wówczas mniej, co z jednej strony zmniejsza nakład pracy, którą trzeba wykonać, a z drugiej pozwala uprawiać różne zioła i odkrywać wszelkie ich zalety.
Zioła mogą wpływać na nasz organizm nie tylko jako składnik potraw. Warto je również wykorzystać do przygotowywania aromatycznych napojów. Werbena czy melisa cytrynowa nadają się do tego naprawdę wyśmienicie. Ponadto już same ich nazwy – jak choćby mięta limonkowa, mięta marokańska czy mięta Hemingwaya – sprawiają, że mamy ochotę ugasić nimi pragnienie. Dzięki różnorodności gatunkowej ziół, jak chociażby w przypadku mięty, bez problemu możemy dobrać odpowiedni aromat praktycznie do każdego rodzaju potrawy oraz skomponować smaczne i orzeźwiające drinki. Przykładowe proste przepisy zostały zamieszczone na okładkach książki.
Jest to fragment książki: Engelbert Kötter, "Zioła w doniczkach", JEDNOŚĆ, 2016
Książka jest >>TUTAJ<<
opr. ac/ac