Zanim sięgniesz po narkotyki, przeczytaj. Czy chwila "haju" warta jest tego, by stać się niewolnikiem narkotykowego biznesu?
Narkoman, narkomania, narkotyki — niemal wszyscy znamy te słowa i posługujemy się nimi, mając na myśli uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Nie są one jednak precyzyjnymi określeniami, a potocznie przypisywane im znaczenie nie odpowiada rzeczywistości — wprowadzając nieraz w błąd zarówno co do charakteru, jak i zagrożeń związanych z substancjami psychoaktywnymi.
Co oznacza „substancja psychoaktywna”? Jest to każda substancja — pochodzenia naturalnego, laboratoryjnego lub przemysłowego, która oddziałuje na centralny układ nerwowy, wywołując mierzalne zmiany nastroju, świadomości, postrzegania lub zachowania. Nie każda substancja psychoaktywna jest nielegalna. Przykładowo, kofeina, zawarta w kawie, herbacie, mate czy Coli, jest substancją psychoaktywną. Podobnie — alkohol, spożywany w jakiejkolwiek postaci oraz nikotyna.
Dla odróżnienia substancji nielegalnych stosuje się nieraz inny termin „środek odurzający”, jednak i to określenie jest mało precyzyjne, choć funkcjonuje na gruncie prawnym.
Aby zrozumieć, na czym polega zagrożenie związane z przyjmowaniem substancji psychoaktywnych, warto zapoznać się z klasyfikacją WHO, pamiętając jednocześnie, że nie jest to lista wyczerpująca. Zwłaszcza tzw. „dopalacze” niekoniecznie mieszczą się w kategoriach przyjętych przez tę międzynarodową organizację, a jednak posiadają wiele cech wspólnych z pozostałymi substancjami psychoaktywnymi — oddziaływanie na centralny układ nerwowy, a także toksyczność (często bardzo wysoką!) oraz ryzyko uzależnienia.
Substancje wymieniane przez WHO to:
Opiaty oraz syntetyczne opioidy mają przede wszystkim działanie uspokajające, przeciwbólowe i ogólnie euforyzujące. Pomijając różnice pomiędzy opium, heroiną, „czystą” morfiną czy metadonem, wszystkie dają silne uczucie uniesienia (euforia, potocznie zwana „hajem”), które pojawia się już kilka sekund po zażyciu (lub wstrzyknięciu) preparatu, następnie zaś odczucie odprężenia i spokoju (błogostan). To subiektywne odczucie jest niezwykle ważnym czynnikiem uzależniającym, bardzo szybko bowiem wyrabia nawyk psychiczny (uzależnienie od przyjemności), nie jest jednak czynnikiem jedynym, ponieważ opiaty powodują również silne uzależnienie fizjologiczne (fizyczne). Próba odstawienia narkotyku prowadzi do zespołu abstynencyjnego, wiążącego się z wysoce nieprzyjemnymi dolegliwościami: łzawieniem, katarem, rozszerzeniem źrenic, nudnościami, wahaniami ciśnienia krwi, bólem brzucha i innych części ciała (zwłaszcza nóg i kręgosłupa), zaburzeniami snu oraz wahaniami nastroju. Ponadto, uzależnienie fizyczne wiąże się z wzrostem tolerancji, co znaczy, że organizm domaga się coraz wyższych dawek narkotyku, aby osiągnąć pożądany efekt. Oprócz uzależnienia psychicznego i fizycznego występuje także uzależnienie społeczne, związane z narkotyczną kulturą, presją wywieraną przez środowisko narkomanów.
Ryzyko zdrowotne związane z przyjmowaniem narkotyków z grupy opiatów jest olbrzymie. Jest ono związane z toksycznym działaniem każdego, nawet najczystszego narkotyku, zanieczyszczeniami obecnymi w nielegalnie dystrybuowanych środkach, a wreszcie — z przedawkowaniem narkotyku. Nie istnieje bowiem dawka „bezpieczna” — to co dla jednej osoby może być bezpieczne, dla drugiej może okazać się dawką śmiertelną.
W przypadku narkotyków przyjmowanych dożylnie (a zazwyczaj tak przyjmowane są opiaty) dodatkowym czynnikiem ryzyka jest infekcja przenoszona przez niesterylne strzykawki i igły. W grupie narkomanów niezwykle rozpowszechnione są zakażenia HIV, wirusem zapalenia wątroby (zwłaszcza typu C), wzrasta też bardzo ryzyko innych chorób — zapalenia płuc, gruźlicy, ropni, sepsy i wielu innych.
Opiaty zaostrzają istniejące problemy psychiczne, a nierzadko prowadzą do poważnych zaburzeń, zwłaszcza o charakterze depresyjnym. Natomiast przy próbie odstawienia pojawia się zespół abstynencyjny, związany m.in. z drażliwością, agresją, bezsennością i zaburzeniami zachowania.
Ze względu na olbrzymie ryzyko zdrowotne, silne działanie uzależniające (możliwe już po pierwszym przyjęciu środka!), opiaty zaliczane są do narkotyków „twardych”. Wielu znawców tematu kwestionuje jednak podział na narkotyki „twarde” i „miękkie” jako prowadzący do groźnych nieporozumień. Faktem jest, że poszczególne rodzaje środków psychoaktywnych różnią się siłą i charakterem uzależnienia. W przypadku narkotyków „miękkich” dominuje uzależnienie psychiczne, natomiast fizyczne nie występuje lub jest słabsze i pozbawione drastycznych elementów zespołu abstynencyjnego. Nie oznacza to jednak, że nie uzależniają albo, że są „bezpieczne”. Wręcz przeciwnie — uzależnienie psychiczne może być równie silne jak fizyczne, a poza tym w bardzo licznych przypadkach uzależnienie od narkotyków „miękkich” prowadzi prostą drogą do przyjmowania narkotyków „twardych”, gdy tamte nie dają już takiego „kopa”.
Od wielu lat toczy się dyskusja nad legalizacją marihuany, traktowanej jako narkotyk „miękki”. Często powtarzanym argumentem jest jej działanie lecznicze w niektórych chorobach (zwłaszcza dotyczących centralnego układu nerwowego, takich jak lekooporna padaczka). Dyskusja ta pełna jest emocji, utrudniających racjonalne myślenie. Wydaje się, że z jednej strony należałoby uznać medyczne korzyści wynikające ze stosowania niektórych pochodnych marihuany w stosunkowo rzadkich przypadkach chorób, z drugiej jednak — unikać wszelkich prób legalizacji marihuany, które mogłyby prowadzić do jej nieograniczonej dostępności. W medycynie dopuszczono stosowanie niektórych opiatów (morfina) w konkretnych przypadkach — jako środka przeciwbólowego w nieuleczalnych chorobach, biorąc pod uwagę fakt, że medyczne korzyści (uśmierzenie bólu) w tej sytuacji przeważają nad szkodliwymi efektami ubocznymi. Podobnie można by potraktować marihuanę i jej produkty pochodne. Nie oznacza to jednak otwarcia drogi narkotykowym dealerom, którzy z olbrzymią chęcią powitaliby legalizację marihuany — jako środka, który „przyucza” ich klientów do korzystania z narkotyków, wiodąc ostatecznie ku coraz groźniejszym środkom odurzającym.
Dochodzimy tu to sedna problemu. Narkotyki, czy też środki odurzające to nie tylko problem medyczny, ale przede wszystkim — społeczny. Osoba decydująca się na przyjmowanie takich środków nie jest sama, ale staje się częścią całego złożonego układu, w którym swoje miejsce mają międzynarodowe kartele narkotykowe, grupy przestępcze, przemytnicy, dealerzy i „klienci”, którzy nieraz sami stają się dealerami na mniejszą skalę, wciągając kolejne osoby w szpony groźnego uzależnienia i w sieci narkotykowych mafii. Osobie raz wplątanej w te sieci bardzo trudno jest się z nich wyrwać. Nie wystarczy sama silna motywacja zerwania z uzależnieniem — „życzliwi” dealerzy i cały narkotykowy biznes będzie robił wszystko, aby nie dopuścić do utraty klienta. Zanim więc pierwszy raz sięgniesz po narkotyki, tak dla eksperymentu, dla szpanu, dla wrażeń, dla pozbycia się problemów — pomyśl, co robisz. Czy na pewno chcesz stać się zakładnikiem narkotykowego biznesu? Czy twoje zdrowie i życie jest warte tej chwili „haju” czy „kopa”?