Młodzi ludzie lubią eksperymentować. Jednak niektóre eksperymenty mogą się skończyć tragicznie - zwłaszcza związane z przyjmowaniem sterydów
Młodość rządzi się swoimi prawami. Jednym z nich jest niesłuchanie starszych i sprawdzanie na sobie samym tego, co nieraz przetestowały już poprzednie pokolenia, zgodnie z zasadą „dopóki sam tego nie doświadczę, nie uwierzę”. Niestety w niektórych sytuacjach takie eksperymenty na samym sobie mogą się skończyć źle, a nawet tragicznie.
Jedną z takich sytuacji jest z pewnością eksperymentowanie z różnymi substancjami, mającymi zwiększyć możliwości naszego organizmu. Nie jest dla nikogo tajemnicą szkodliwość narkotyków, a pomimo tego wielu młodych decyduje się „spróbować”, poszukując nowych doznań i przeżyć. Podobnie rzecz ma się z rozmaitymi substancjami, mającymi wspomóc rozwój mięśni, zmniejszyć poczucie zmęczenia czy zapewnić zdolność do nadzwyczajnego lub długotrwałego wysiłku.
Istnieje szereg takich substancji, stosowanych (choć zazwyczaj zakazanych!) w sporcie. Najpopularniejszą z nich są sterydy, zwłaszcza sterydy anaboliczne. Czym są i jak działają te środki?
Przede wszystkim, trzeba uświadomić sobie, że sterydy są syntetyczną formą hormonów. Hormony pełnią w organizmie funkcje regulatorów różnych funkcji. Są to regulatory bardzo czułe i wzajemnie zależne od siebie — działanie jednego hormonu ma wpływ na wydzielanie innych. Zakłócenie równowagi hormonalnej prowadzi do nieprzewidzianych efektów. Dostarczane zewnętrznie do organizmu hormony, nawet przyjmowane pod kontrolą lekarza, zawsze mają skutki uboczne, dlatego nie powinno się ich traktować jako panaceum, ale jedynie jako lek w ściśle określonych sytuacjach, gdy korzyść medyczna przeważa te niepożądane skutki uboczne.
Przykładem hormonów stosowanych w celach leczniczych są sterydy przeciwzapalne. Stosuje się je tylko wtedy, gdy korzyści wynikające z ich przyjmowania przeważają nad skutkami ubocznymi, czyli gdy stan pacjenta jest na tyle poważny, że inne środki okazałyby się nieskuteczne. Naturalnym hormonem wydzielanym przez organizm w przypadku stanu zapalnego (będącego skutkiem zranienia czy infekcji) jest kortyzol — hormon nadnerczy. Ogranicza on wytwarzanie się przeciwciał systemu odpornościowego i ich transport do miejsca zakażenia, regulując w ten sposób działanie systemu immunologicznego. W niektórych sytuacjach wskazane jest wzmocnienie tego procesu przez podanie analogicznego hormonu z zewnątrz, aby ograniczyć stan zapalny w organizmie. Skutkiem ubocznym jest to, że organizm ogranicza wtedy własne wydzielanie kortyzolu, co stwarza ryzyko uzależnienia się od zewnętrznie podawanego sterydu (sterydozależność). Z drugiej strony może się też pojawić problem coraz słabszej odpowiedzi organizmu na zewnętrzny hormon (sterydooporność). Dlatego przyjmowanie sterydów przeciwzapalnych musi się zawsze odbywać pod kontrolą lekarza, który śledzi stan pacjenta i stosownie do niego zwiększa lub zmniejsza dawkę środka leczniczego. Istotny jest także moment zakończenia terapii sterydowej — nie można tego zrobić nagle, ale wyłącznie metodą zmniejszania dawek.
Inną formą sterydoterapii jest tzw. terapia zastępcza. Stosuje się ją przede wszystkim w sytuacjach, gdy organizm nie wydziela wystarczająco dużo danego hormonu — przede wszystkim dotyczy to estrogenu w okresie menopauzy u kobiet. Obecnie jednak trwa dyskusja nad celowością takiej terapii, ponieważ przy niezaprzeczalnych korzyściach, polegających na ograniczeniu bezpośrednich dolegliwości związanych z menopauzą (uderzenia gorąca, wahania emocjonalne itp.) ma ona także szereg niepożądanych skutków ubocznych. Inną sytuacją, w której wskazane może być przyjmowanie niewielkich dawek kortykosterydów jest niedoczynność kory nadnerczy. W każdej sytuacji konieczne jest jednak stałe monitorowanie funkcjonowania organizmu, aby ograniczyć ryzyko związane ze sterydoterapią.
Przyjmowanie sterydów anabolicznych, będących syntetycznymi pochodnymi testosteronu, na własną rękę, dla osiągnięcia przyrostu masy mięśniowej czy większej odporności na zmęczenie można porównać do sytuacji, gdy ktoś naoglądał się wyścigów na torze wyścigowym, a następnie wsiada do auta i próbuje w normalnym ruchu drogowym zastosować styl jazdy właściwy ekstremalnym sportom motorowym. Na torze wyścigowym zarówno kierowca, jak i samochód podlegają stałej kontroli, a samo „środowisko” toru również nie ma wiele wspólnego z normalnym ruchem drogowym. Podobnie jest ze sterydami. Korzyści z ich zastosowania mogą ujawnić się w ściśle kontrolowanym środowisku, natomiast samodzielne przyjmowanie sterydów nie tylko może, ale z pewnością doprowadzi do „życiowych wypadków”.
Sterydy anaboliczne zawsze prowadzą do zaburzeń w funkcjonowaniu naszego organizmu. Taka jest ich natura — jako czynników regulujących metabolizm. Niektóre z tych zaburzeń mogą wydawać się na krótką metę zaletami, ostatecznie jednak prowadzą do poważnych negatywnych zmian w organizmie. Wśród najbardziej groźnych skutków przyjmowania anabolików wymienia się choroby układu hormonalnego, choroby układu krwionośnego, zaburzenie gospodarkę wodnej w organizmie oraz zmiany osobowości. Przyjrzyjmy się poszczególnym zagrożeniom.
Do innych problemów zdrowotnych, powodowanych przez sterydy anaboliczne zalicza się: zahamowanie wzrostu u nastolatków, choroby prostaty i bezsenność.
Sterydy anaboliczne oferowane są nieraz jako „witaminy" lub „odżywki”. W internecie można znaleźć całkiem sporo stron zachęcających do ich przyjmowania (celowo nie podajemy adresów!). Nierzadko nieuczciwy właściciel siłowni lub „uczynny” kolega próbuje nam je przedstawić jako cudowny sposób na skrócenie drogi do wymarzonej rzeźby ciała lub do osiągnięć sportowych. Takie zachowanie nie różni się niczym od postawy dealera narkotyków. Jest to świadome wprowadzanie w błąd i próba zarabiania na cudzej niewiedzy. Prawdziwy problem polega na tym, że tragiczne efekty przyjmowania sterydów anabolicznych ujawniają się dopiero po pewnym czasie. Dopóki ich nie widać, naiwni klienci wierzą zapewnieniom sprzedawców, że „te środki są bezpieczne”, „to już nie to, co kiedyś”, „teraz mamy lepszy towar”. Prawda jest taka, że nie istnieją żadne „czystsze” anaboliki, bo problemem jest sam mechanizm ich działania, a rozregulowana gospodarka hormonalna już nigdy nie wraca do normy.
Dlaczego stosowanie sterydów zostało zakazane we wszystkich dyscyplinach sportowych? Nie chodzi tu jedynie o fair play, czyli o równe szanse dla wszystkich uczestników danych zawodów, ale przede wszystkim o samą ideę sportu. Sport i kultura fizyczna oznaczają optymalne wykorzystanie możliwości ludzkiego ciała, a nie jego wyniszczenie poprzez stosowanie środków chemicznych zakłócających równowagę i prowadzących do poważnych chorób. Wiele sportów, zwłaszcza uprawianych wyczynowo, wiąże się z dużym ryzykiem urazów i przeciążeń. Tym bardziej więc groźne jest w tym przypadku stosowanie środków zakłócających normalny metabolizm i zmieniających funkcjonowanie organizmu. Zwiększają one znacznie to ryzyko, a w przypadku wystąpienia problemów zdrowotnych utrudniają proces leczenia.
Przykładem dyscypliny sportu, w której przez lata stosowano różne środki dopingujące, jest kolarstwo. Już pod koniec XIX wieku trenerzy próbowali podawać swoim wychowankom różne „cudowne formuły” zwiększające ich wydolność i przyspieszające regenerację powysiłkową. Skutek był taki, że zwycięzca wyścigu Bordeaux-Paryż w 1886 r., Arthur Linton zmarł dwa miesiące po tym wyścigu, w wieku 24 lat. Środkiem podawanym mu przez trenera była prawdopodobnie strychnina. W późniejszym okresie próbowano kolarzom podawać kokainę lub amfetaminę — zmniejszającą odczucie bólu i zmęczenia. W oczywisty sposób ułatwia to krótkotrwałą mobilizację organizmu do wysiłku, prowadząc jednocześnie do poważnych uszkodzeń i przeciążeń, ból i zmęczenie jest bowiem naturalną reakcją organizmu, mającą nas chronić przed kontynuowaniem wysiłku w sytuacji, gdy prowadziłby do uszkodzenia naszych tkanek. Jedną z ofiar przyjmowania takich środków wspomagających był Duńczyk, Knut Jensen, który zmarł w czasie wyścigu na Olimpiadzie w Rzymie w 1960 r. Kolejną — Tom Simpson, który skonał podczas wyścigu Tour de France w 1967 r. Od tego czasu kontrole antydopingowe stały się normą w tym sporcie. Niestety zawodnicy i ich trenerzy jeszcze wielokrotnie próbowali przechytrzyć władze sportowe, wprowadzając coraz to nowsze metody dopingu, coraz trudniejsze do wykrycia, a jednocześnie równie szkodliwe jak te poprzednie. Jedną z najbardziej znanych było podawanie EPO (erytropoetyny), mającej wspierać natlenianie mięśni, umożliwiając większy wysiłek. Efektem ubocznym było jednak zagęszczenie krwi, mogące prowadzić do zatorów, zakrzepów i zawałów, co stało się smutnym losem wielu kolarzy, którzy otrzymywali ten środek. Za jego stosowanie został także dożywotnio zdyskwalifikowany wielokrotny zwycięzca Tour de France — Lance Armstrong. W rzeczywistości potencjalne zyski ze stosowania EPO były niskie (dowiodły tego badania opublikowane w brytyjskim czasopiśmie medycznym Lancet Haematology w 2016 r.), natomiast ryzyko zdrowotne — bardzo wysokie.
Kolarstwo nie jest jedyną dyscypliną, w której doping przynosi krótkotrwałe (i niepewne) efekty, rujnując jednocześnie zdrowie. Nie jest tajemnicą, że tzw. „paker”, z silnie rozbudowaną masą mięśniową, nie jest zazwyczaj osobą zdolną do długotrwałego wysiłku fizycznego, wymaganego w sporcie czy w pracy. Sam przyrost mięśni nie sprawia, że organizm zyskuje wytrzymałość i sprawność fizyczną niezbędną do uprawiania sportu czy ciężkiej pracy fizycznej. W normalnych warunkach, gdy mięśnie ćwiczone są poprzez wysiłek, bez dostarczania hormonów lub innych środków chemicznych, równolegle z ich rozwojem następuje rozwój oraz uelastycznianie innych tkanek (zwłaszcza ścięgien i powięzi), a poszczególne mięśnie przy właściwym treningu rozwijają się w sposób zrównoważony. Efekt wizualny osiągany w body-buildingu nie jest tym samym, co rzeczywista sprawność i siła fizyczna.
Choć w medycynie sterydy stosowane są w określonych przypadkach w celach leczniczych, nie można z tego wyciągać wniosku, że ogólnie przyjmowanie sterydów jest korzystne dla naszego organizmu. W szczególności dotyczy to sterydów anabolicznych. Nadzieje medycyny na ich lecznicze stosowanie, wzbudzone w latach czterdziestych dwudziestego wieku, zostały szybko pogrzebane. Skutki uboczne anabolików okazały się dużo gorsze niż stany chorobowe, które miały leczyć. Paradoksalnie, pomimo tych negatywnych eksperymentów medycznych, sterydy anaboliczne przedostały się do świata sportu, a co gorsza — do świadomości publicznej, jako „cudowny środek” mający przynieść szybkie efekty w postaci powiększenia masy mięśniowej i podniesienia nastroju.
Biorąc pod uwagę, że rygorystyczne testy medyczne wykazały szkodliwość sterydów anabolicznych, nie warto eksperymentować na sobie samym. Pozorne korzyści zostaną szybko zniwelowane przez pogorszenie się stanu zdrowia. Jaki sens ma budowanie swojej masy mięśniowej, jeśli w niedługiej przyszłości okaże się, że w najlepszym przypadku resztę życia będę musiał spędzić jako pacjent, błąkający się od lekarza do lekarza, w najgorszym zaś — czeka mnie przedwczesna śmierć? Nie mówiąc już o potencjalnych problemach z prawem, będących skutkiem niekontrolowanej agresji. Czy naprawdę warto ryzykować?