Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)
1. Już na samym początku, przy pierwszej stacji drogi krzyżowej upadamy przed Tobą, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie. Tym bardziej Cię błogosławimy im głośniejsze są oskarżenia złorzeczących przeciw Tobie. Słyszeliśmy dzisiaj słowo Boga: Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy Tobie będą złorzeczyli, Ja będę złorzeczył (Rdz 12,3). Nie pozwól, Panie, abym kiedykolwiek przekroczył granice między błogosławiącymi i złorzeczącymi.
2. Jak Abram otrzymał polecenie, by wyjść z ziemi rodzinnej i z domu ojca do kraju, który Bóg mu ukaże (por Rdz 12,1), tak Ty spełniasz wolę swojego Ojca wyruszając w drogę krzyżową Dzięki temu exodusowi Abram stał się Abrahamem, czyli ojcem wielu narodów. Ty zaś, Panie, gdy zostałeś podwyższony na krzyżu, który teraz bierzesz w swoje ramiona, wszystkich pociągnąłeś do siebie (por J 12,32).
3. Apostoł zachęca nasz dzisiaj: Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii (2 Tm 1,8). Wyruszamy więc za Tobą, nasz Zbawicielu, na krzyżową drogę. Droga jest pełna przeciwności i skoro Ty upadasz, i ja muszę liczyć się z upadkiem. Kto stoi niech baczy aby nie upadł (1 Kor 10, l). Powodem upadków są przeciwności, ale lekarstwem na nie jest trud powstawania. Idąc za Tobą trzeba więc dzielić i przeciwności i trudy.
4. Wśród wrogich i obojętnych ludzi przechodzących drogą obok Twego cierpienia, zobaczyłeś, Panie, swoją Matkę. Jak zwykle, stała w milczeniu, ale sama Jej postać była wielką skargą, którą kiedyś wypowiedział Jeremiasz: Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się i patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza... (Lm 1,12). Patrzymy razem z Tobą na Matkę Bolesną i pełną łaski. Zobacz i nas stojących przy Twojej Matce: Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, na tych, którzy czekają na Jego łaskę (Ps 33,18).
5. Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot (Rdz 12,4). Ty, Panie Jezu, również nie idziesz samotnie. Do domu Ojca chcesz wejść ze wszystkimi, których Ojciec ci powierzył. Ze wszystkimi, którzy idą za Tobą, dzielisz się nie tylko trudami tej drogi, ale i Twoją zasługą, jak z Szymonem podzieliłeś się nie tylko ciężarem, ale i łaską krzyża.
6. Miłosierdzie dokonuje cudu przemienienia. Takiego, jaki dokonał się na górze Tabor, gdzie twarz Jego zajaśniała jak słońce (Mt 17,2). Przy tej stacji dokonuje tego cudu miłosierna Weronika. Pan Jezus daje tę zdolność rozjaśniania Jego oblicza każdemu miłosiernemu uczynkowi, gdy ocieramy łzy płaczącym i przywracamy uśmiech smutnym.
7. Ty, Panie, radzisz sobie z każdym upadkiem, nawet z zapadaniem się świata w czarną dziurę grzechu. Ty jesteś święty, mocny i nieśmiertelny. Ale ja jestem grzeszny, słaby i poddany prawu śmierci. Jak ja mam poradzić sobie z zapadaniem się w ciemność? Pokrzepia mnie nauka Twego Apostoła, który mówi o danej mocy Boga, który nas wybawił i wezwał świętym wezwaniem (2 Tm 1,8). Więcej znaczy to, że Bóg mnie wybrał i wezwał, niż to, że czasem z nieświadomości ja odwracam się od Niego. Od moich grzechów większe jest Jego miłosierdzie.
8. Kiedy człowiek płacze z litości, nie przynosi to ulgi poszkodowanemu, lecz jest rozładowaniem napięcia, które gromadzi się w świadku dramatycznych doświadczeń przeżywanych przez innych. Dlatego mówisz, Panie, do niewiast jerozolimskich: Nie paczcie. Łzy mogą nie być wyrazem miłości, lecz egoizmu. Również uczucie szczęścia nie zawsze jest objawem miłości. Tak było z apostołami, dla których było najważniejsze na górze Tabor, że tu jesteśmy (Mt 17,4). W miłości najważniejsze jest to, że On jest. Nie należy eksponować łez, lecz i przez łzy trzeba widzieć cierpiącego Oblubieńca.
9. Krzyż dla Ciebie jest obowiązkiem, który przyjąłeś, gdy postanowiłeś dokonać zbawienia ludzi. Ja idę przez życie obciążony różnymi obowiązkami, które też często stają się dla mnie krzyżem. Czy doniosę ten krzyż do końca? Czy wszystkim obowiązkom podołam? Mogę przecież paść już u kresu drogi i nie mieć siły, do tego, aby się wszystko wypełniło. Jest jednak możliwe doprowadzenie wszystkiego do końca, który stanie się nowym początkiem, ale - jak uczy apostoł - nie dzięki naszym czynom, lecz stosownie do postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie... (2 Tm 1,9).
10. Odzieranie z szat, które dokonuje się przy dziesiątej stacji, w dzisiejszą niedzielę w sposób naturalny kojarzy się z tajemnicą przemienienia, w której zostałeś, Panie, przyodziany przez Ojca szatą chwały. Odzienie stało się białe jak światło (Mt 17,2). W Twoim doświadczeniu i ja uczestniczę. Grzech i ze mnie odziera szatę łaski, w którą Bóg mnie przyodział podczas chrztu świętego. Mogę jednak porzucić ciemności i przyodziać się w szatę białą jak światło, przez nawrócenie, które dokonuje się w sakramencie pokuty.
11. Do Ciebie, Chryste ukrzyżowany, bardziej niż do Abrahama, odnoszą się słowa Boga: Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi (Rdz 12,3). Bo Ty, Panie, wykupiłeś nas z przekleństwa Prawa, sam stawszy się dla nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie - aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha (Ga 3,13-14).
12.Stoimy pod krzyżem i jesteśmy świadkami Twojej agonii. Tej chwili świat nie może zapomnieć i ja nie mogę nigdy zapomnieć tej miłości i tej łaski, która mi w tym momencie została ukazana przez pojawienie się naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który przezwyciężył śmierć, a rzucił światło na życie i nieśmiertelność przez Ewangelię (2 Tm 1,10).
13. To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie... (Mt 17,5). Tak mówi o Tobie Ojciec Twój w chwili przemienienia, gdy oblicze Twoje jaśniało jak słońce, a odzienie stało się białe jak światło. Kiedy twoje oblicze pogrążyło się o zachodzie słońca w mroku śmierci, gdy ludzie przyodziali Cię brudną szatą krwi i ran, tym bardziej przejmująco brzmi wyznanie Ojcowskiej miłości... Twoja Matka, która znowu piastuje Cię w swoich ramionach, również mówi całemu światu: To jest mój Syn umiłowany... Pozwól, Panie; ze ja powiem: Tyś jest mój umiłowany Zbawiciel!
14. Twoje przemienienie ma wyraźny związek z Twoim zmartwychwstaniem. Pozwoliłeś swym uczniom mówić o tym wydarzeniu dopiero wtedy, gdy dokona się cud zmartwychwstania: Nie opowiadajcie nikomu i tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie (Mt 17,9). Ilekroć przychodzimy do Twojego grobu, on zawsze jest pusty, a nasze serca są pełne radości i chwały i już wyrywa się z nich radosne ALLELUJA, które chcemy głosić całemu światu.
opr. mg/mg