Droga Krzyżowa: Środa Wielkiego Tygodnia

Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)

1. Okazję dla rozpoczęcia tego procesu dala zdrada Judasza. Ze zgrozą dowiadujemy się, że swoje zbawienie można sprzedać za trzydzieści srebrników, jak pierwszeństwo w rodzinie za miskę soczewicy. Łaska jednak nie jest towarem, który można sprzedać lub kupić. Dlatego na tej transakcji nie zyskał ani sprzedawczyk, ani wypłacający srebrniki. Bezpośredni kontrahenci tej umowy ponieśli same straty. Największą stratę poniosłeś Ty, Panie Jezu, zdradzony przez ucznia i skazany na śmierć. Ale właśnie Twoje stracenie stało się największym zyskiem dla świata. Ty bowiem nie jesteś ściśle odmierzoną i wyrachowaną zapłatą za grzechy świata, lecz darem miłości ojcowskiej Boga, który w Tobie daje swą miłość światu miarą przekraczającą wszystkie ceny i miary.

2. Wyruszasz, Panie Jezu, na drogę krzyżową. Przypominamy sobie w tym momencie słowa, które wypowiedziałeś podczas ostatniej wieczerzy: Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi jak o Nim jest napisane; ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany (Mt 26,24). Słowa te napawają nas lękiem, bo przecież poczuwamy się do winy. To przez nas musisz przejść tą drogą. „Biada" jednak zmienia się natychmiast w błogosławieństwo, kiedy patrzymy na Twoje umęczone Ciało, jako wydane nie przez nas, ale za nas. Dlatego wspominamy i inne słowa z ostatniej wieczerzy: To jest Ciało moje za was wydane.

3. Czytamy dzisiaj u Proroka Izajasza: Pan mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo krzepiące (Iz 50,4). Rzeczywiście wypowiedziałeś w swym życiu wiele słów krzepiących. Teraz jednak w milczeniu podnosisz się z pierwszego upadku. Twoje skupienie, które towarzyszy Twojej męce, jest dla nas największym pokrzepieniem.

4. W dzisiejszej liturgii modlimy się słowami Twojej skargi: Dla braci moich stałem się obcy i cudzoziemcem dla synów mej matki (Ps 69,9). W tej decydującej chwili opuścili Cię wszyscy krewni i bliscy. Twoja Matka jest jednak przy Tobie. Ty, Panie, do słów skargi umiesz zawsze dodać słowa pociechy. Razem z Tobą szukamy ich u Twego Protoewangelisty - Izajasza: Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta która kocha, syna swego łona? (Iz 49,15).

5. Każdy powinien wypełniać swoje obowiązki i odpowiadać za swoje czyny. Kiedy musimy za kogoś coś zrobić, a tym bardziej, za kogoś cierpieć, czujemy sprzeciw. Ty, Panie, dźwigasz, największy ciężar świata, bo na krzyż Twój składają się grzechy wszystkich ludzi. Ten ciężar wziąłeś na siebie bez sprzeciwu, ale z wdzięcznością przyjmujesz pomoc Szymona z Cyreny. Popatrzysz i na mnie z wdzięcznością, gdy kierując się miłością zrobię coś za kogoś, a tym bardziej, gdy za kogoś podejmę pokutę.

6. Postąpiłeś, Panie, zgodnie z przepowiednią: Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem (Iz 50,6). Oto rezultat. Poprzez zniewagi nie można dostrzec piękna Twojego oblicza. Weronika przy pomocy chusty poradziła sobie z opluciem. Ja świadectwem Twojej miłości w moim życiu mam otrzeć z Twojej twarzy zniewagi, których Ci świat nie szczędzi. Im więcej godności dziecka Bożego w moim życiu, tym bardziej wyrazisty jest twój obraz w oczach świata.

7. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki rwącym mi brodę (Iz 50,6). Tak wiernie wypełniasz, Panie Jezu, wszystko, co o Tobie napisano. I oto skutek bicia i szarpaniny - znowu leżysz na bruku. Jak uchronić Twój grzbiet od bicia, jak obronić Cię przed szarpaniem? Jest na to sposób: Trzeba swój grzbiet nadstawić pod jarzmo słodkie i brzemię lekkie i wśród gorączkowego przepychania się do przodu zachować spokój i zadowolić się skromnym miejscem, jako że ostatni będą pierwszymi.

8. Podczas dzisiejszej drogi krzyżowej śpiewamy Ci, Panie, psalm skargi, który znajduje się w liturgii słowa: Czekałem na współczucie, lecz nikt się nie zjawił, i na pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem (Ps 69,21). Nie ma takiej skargi zanoszonej do Boga, która pozostałaby bez echa. Oto na drodze krzyżowej pojawiają się płaczące niewiasty jerozolimskie, a na wszystkich drogach mojego smutku Ty pojawiasz się jako najlepszy Pocieszyciel.

9. Blisko już szczyt Kalwarii. Coraz bliżej wykonanie strasznego wyroku. Taka jest straszliwa rzeczywistość krzyżowej drogi. Ty, Panie, który jesteś spełnieniem proroctw, inaczej widzisz odległości i bierzesz pod uwagę zupełnie inne realia. Człowiek zaangażowany w spełnianie woli Bożej i ściśle zjednoczony z Bogiem zupełnie inaczej widzi wydarzenia i inaczej odczytuje ich sens. Wobec bliskości kaźni, Ty powtarzasz słowo proroctwa: Blisko jest Ten, który mnie uniewinni (Iz 50,8).

10. Obnażenie było nie tylko częścią egzekucji, ale dodatkową katorgą ciała i ducha. Celem jej było upokorzenie najwspanialszego człowieka i zawstydzenie najwrażliwszego. Ty, Panie, w tej chwili wypowiadasz słowa modlitwy i proroctwa: Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam (Iz 50,7). Twoja modlitwa sprawia, że wszelkie zamiary i dążenia zmieniają swój kierunek. Wyniosłych złożył z tronu, znikczemnił wielmożne, wywyższył i uwielmożnił w pokorę zamożne.

11. Przybity do krzyża, trawiony wielkim pragnieniem, wołający „Pragnę" i kosztujący octu, zanosisz, Jezu, skargę do Ojca: Gdy byłem spragniony, poili mnie octem (Ps 69,22). I tę skargę usłyszał Twój Ojciec. Gdy inni mieli dla Ciebie tylko ocet, On otworzył przed Tobą całą słodycz swego Serca. Jak trafne są te obrazy przedstawiające Trójcę Przenajświętszą, na których Ojciec z miłością podtrzymuje głowę konającego na krzyżu Syna. O Panie! Kiedy w ostatniej godzinie będę się skarżył, że nie mogę przełknąć kawałka chleba, bądź moim pokarmem. Gdy będę się skarżył, że nie mogę przełknąć kropli wody, bądź moim napojem. Gdy będę się skarżył, że nie mogę zaczerpnąć nawet jednego haustu powietrza, bądź moim życiem.

12. Hańba złamała me serce i sił mi zabrakło (Ps 69,21). Słowa psalmu responsoryjnego tak trafnie oddają przyczynę Twojej śmierci. Fakt, że z przebitego Serca wypłynęły krew i woda, zdają się potwierdzać, że bezpośrednią przyczyną Twojego zgonu było pęknięcie serca. Hańba grzechu złamała Twoje Serce. Nie ma na świecie nic bardziej haniebnego, jak odtrącenie miłości. Nie ma też na świecie nic wspanialszego, jak miłość pokorna, która nie unosi się pychą, lecz poświęca życie Sprawiedliwego Syna, by ratować niesprawiedliwych.

13. Po śmierci bierze Cię w objęcia Twoja Matka, abyśmy lepiej poznali, jak szczęśliwa była godzina Twego przyjścia na świat. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat... (J 18,37). Każdy z nas urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, bo każdego człowieka Bóg stwarza z miłości i po to, by był szczęśliwy. W godzinie Twojej śmierci umiera śmiercią samobójczą Judasz. Jak wielka musi być tragedia grzechu, skoro mówisz o tym, który odrzucił i zdradził Zbawiciela: Byłoby lepiej dla tego, człowieka, gdyby się nie narodził (Mt 26,24).

14. Dotarliśmy do ostatniej stacji drogi krzyżowej. Przed nami Święte Triduum Paschalne. Daj nam, Panie, tę łaskę, abyśmy razem z Tobą doszli do ostatniej stacji naszego życia. Spraw, aby i nasz grób opustoszał w dniu ciał zmartwychwstania. Spraw, abyśmy mogli śpiewać Tobie - naszemu Zbawcy - radosne Alleluja przez wszystkie wieki wieków.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama