Doskonalenie miłości i ogólnie pojętych cnót chrześcijańskich leży w kwestii naszych obowiązków. Winien to być nie tylko przykry obowiązek, ale również potrzeba serca.
Modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej.
Flp 1,9
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, rozpoczynam z Twoją pomocą rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na Drugą Niedzielę Adwentu.
W dzisiejszym drugim czytaniu św. Paweł zapewnia o modlitwie za Filipian. Modli się, by ich miłość stale się doskonaliła.
Nigdy my, ludzie żyjący na ziemi, nie osiągniemy stanu doskonałości. Zawsze będziemy mogli postępować lepiej i lepiej… Obowiązkiem każdego chrześcijanina jest tę miłość rozwijać i doskonalić, by móc przedstawić Chrystusowi w czasie sądu cały bagaż dobrych uczynków.
Będziemy bowiem sądzeni nie z tego, jak wielkie zrobiliśmy postępy w miłości, wierze, życiu duchowym, ale z tego, jak bardzo się staraliśmy. Bo może być osoba, która ma talent do modlitwy, dar ten przychodzi jej z łatwością, ale mimo to modli się rzadko, niechętnie. Inny z kolei nie może się skupić na modlitwie, ciągle jest rozproszony, często nawet nie za bardzo umie się modlić, ale mimo tych przeciwności się modli, stara się. Który z nich otrzyma większą nagrodę od Boga? Tego, którego modlitwa jest bardziej miła Bogu. Chrystus mówił, że komu wiele dano, od tego też wiele się będzie wymagać.
Doskonalenie miłości i ogólnie pojętych cnót chrześcijańskich leży w kwestii naszych obowiązków. Winien to być nie tylko przykry obowiązek, ale również potrzeba serca.
Panie Jezu, przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy rozwijam swoją miłość?
2. Czy nie spoczywam na laurach w kwestiach wiary?
3. Czy moja modlitwa jest dobra?
opr. aś/aś