Bóg chce, byśmy Go szukali. On jest blisko. On nie może się doczekać na najmniejszy nasz gest nawrócenia, by zalać nas Swoim przebaczeniem.
Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Tak dziś wzywa Izajasz. Chyba nikt, lepiej niż on, nie potrafi wyrazić Bożego miłosierdzia. W moim sercu ten fragment rezonuje niesamowitą energią Bożej miłości. Bóg chce, byśmy Go szukali. On jest blisko. On nie może się doczekać na najmniejszy nasz gest nawrócenia, by zalać nas Swoim przebaczeniem. Jego hojność w tym wymiarze jest niewyczerpana.
Dla Boga nie ma znaczenia czy umęczyłeś się w Jego winnicy od świtu przez spiekotę dnia czy pracowałeś tylko pod wieczór, gdy wiał chłodny wietrzyk. Dla Boga nie ma znaczenia czy w dzieciństwie byłeś ministrantem, potem w oazie, księdzem, może nawet biskupem. Bóg temu, kto choć przez całe życie – jak to się u nas mówi – na kościół kamieniami rzucał, jeśli nawróci się na łożu śmierci, daje w nagrodę tego samego „denara”. Czy mnie to gorszy?
Nie chciałbym nigdy usłyszeć od Boga:
Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?
Wręcz przeciwnie, chcę powtarzać za Psalmistą:
Każdego dnia będę błogosławił Ciebie *
i na wieki wysławiał Twoje imię.
Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, *
a wielkość Jego niezgłębiona.
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 20. 09. 2020 r.
opr. ac/ac