Koronka do Miłosierdzia Bożego. Objawienia

Fragmenty książki "Święta Faustyna i Miłosierdzie Boże"

Koronka do Miłosierdzia Bożego. Objawienia

ks. prof. Andrzej Witko

Święta Faustyna i Miłosierdzie Boże

ISBN: 978-83-60703-40-3

wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007



Koronka do Miłosierdzia Bożego

Objawienia

Kolejnej formie Nabożeństwa, jaką stanowi Koronka do Miłosierdzia Bożego, zostało poświęconych piętnaście objawień.

Zanim tekst koronki został przekazany św. Faustynie, w 1933 roku dokonało się objawienie wprowadzające, w którym Jezus polecił swej Sekretarce odprawić w intencji ojczyzny nowennę, składającą się z litanii do Wszystkich Świętych. Po otrzymaniu pozwolenia od spowiednika, kiedy Siostra zaczęła odprawiać tę nowennę, pod koniec odmawiania litanii ujrzała wielką jasność, a w niej Boga Ojca. Między tą jasnością a ziemią widziała Jezusa przybitego do krzyża, tak iż Bóg Ojciec chcąc spojrzeć na ziemię, musiał patrzeć przez rany swego Syna. Wówczas - jak Święta zapisała w Dzienniczku - zrozumiałam, że dla Jezusa Bóg błogosławi ziemi.

We wrześniu 1935 roku w Wilnie Pan Jezus nauczył swą Powiernicę Koronki do Bożego Miłosierdzia. 13 września - w piątek wieczorem, kiedy przebywała w swojej celi zobaczyła anioła, wykonawcę gniewu Bożego, z promiennym obliczem, w jasnej szacie, który miał ukarać ziemię. Faustyna próbowała go powstrzymać, lecz jej modlitwa była bezskuteczna. Jednak, kiedy ujrzała Trójcę Najświętszą i uczuła w sobie moc łaski Jezusa, zaczęła błagać Boga za światem, z mocą wewnętrzną, jaka jeszcze nigdy dotąd nie była jej udziałem. Kiedy się modliła słowami wypływającymi z Bożej mocy, spostrzegła, że anioł stał się bezsilny i nie mógł ukarać ziemi.

Następnego dnia rano Faustyna usłyszała wewnętrznie polecenie Jezusa, że ile razy wejdzie do kaplicy, tyle razy winna pomodlić się słowami, których nauczył ją dnia poprzedniego. Kiedy tylko Apostołka Bożego Miłosierdzia uczyniła zadość żądaniu Zbawiciela, usłyszała Jego słowa określające tę modlitwę jako skuteczną na uśmierzenie gniewu Bożego. Odkupiciel nakazał Siostrze odmawiać ją przez dziewięć dni na zwykłej cząstce różańca (il. XIII), w następujący sposób: najpierw Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Wierzę w Boga; następnie na dużych paciorkach formułę: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego; natomiast na małych paciorkach słowa: dla Jego bolesnej męki miej Miłosierdzie dla nas i świata całego; wreszcie na zakończenie trzykrotnie: Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny - zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

We wrześniu 1936 roku Jezus po raz pierwszy związał odmawianie koronki z obietnicą wiecznego zbawienia, adresowaną nie tylko do Faustyny, ale do wszystkich odmawiających tę modlitwę.

W październiku tego roku Zbawiciel uczynił kolejny krok w rozwoju Nabożeństwa, wyrażając życzenie, by wszystkie siostry i wychowanki przez dziewięć dni odmawiały koronkę w kaplicy dla przebłagania Boga Ojca i uproszenia Miłosierdzia Bożego dla Polski.

W następnym miesiącu Jezus ponownie wyraził obietnicę, w której wszystkim odmawiającym koronkę przyrzekł opiekę Miłosierdzia Bożego za życia, a szczególnie w godzinie śmierci.

9 grudnia 1936 roku Chrystus Pan polecił Faustynie, by przed Świętem Miłosierdzia odprawiała nowennę, składającą się z koronek do Bożego Miłosierdzia. Zbawiciel obiecał, że w tej nowennie udzieli ludziom wszelkich łask.

Trzy dni później, przebywająca w szpitalu na Prądniku Siostra otrzymała od Jezusa nakaz odmówienia koronki u wezgłowia konającej. Kiedy posłuszna Jego woli zaczęła z wielką żarliwością recytować tę modlitwę, nie zdążyła nawet zmówić całej koronki, gdy chora z wielkim spokojem wyzionęła ducha. Gdy Święta powróciła do swego pokoju, usłyszała wewnętrznie słowa Boga Ojca, który obiecał, że każdy umierający odmawiający koronkę do Bożego Miłosierdzia lub ten, przy łożu którego zostanie ona odmówiona, dostąpią szczególnego miłosierdzia w godzinie śmierci.

Kiedy 26 grudnia 1936 roku Święta przystąpiła do spowiedzi św. u ks. Józefa Andrasza SJ, jako pokutę otrzymała wówczas odmówienie koronki do Bożego Miłosierdzia. Gdy tylko zaczęła ją recytować, usłyszała słowa obietnicy wielkich łask dla wszystkich odmawiających tę koronkę.

We wtorek przed Środą Popielcową 1937 roku Pan Jezus powiedział Faustynie, że przez odmawianie tej koronki zbliża do Niego ludzkość.

W tym samym roku, 22 marca, w prądnickim szpitalu umierał w wielkim cierpieniu młody człowiek. Siostra zmówiła w jego intencji koronkę, ale widząc, że konanie się przedłuża, zamierzała modlić się słowami Litanii do Wszystkich Świętych. Usłyszała jednak słowa: Odmawiaj tę koronkę! Zrozumiała wówczas, że dusza ta potrzebuje wielkiego miłosierdzia i wielkiej pomocy modlitewnej. Zaczęła przeto błagać z przejęciem o nawrócenie tego człowieka, wzywając Miłosierdzia Bożego i powołując się na obietnice, które Jezus związał z odmawianiem koronki przy konających. Tak żarliwa modlitwa osiągnęła swój cel - chory przestał się męczyć, skonał spokojnie.

22 maja 1937 roku, w czasie dotkliwej suszy, Święta, spoglądając na rośliny spragnione wody, postanowiła odmawiać koronkę tak długo, aż Bóg spuści deszcz. Przez trzy godziny bez przerwy modliła się w tej intencji i rzeczywiście po podwieczorku niebo się okryło chmurami i spadł rzęsisty deszcz na ziemię. A Jezus dał poznać swej Sekretarce, że przez tę modlitwę można uprosić wszystko.

Bogate w treść objawienie z 28 stycznia 1938 roku, obok wskazówek doktrynalnych dotyczących Nabożeństwa, zawierało również kilka obietnic związanych z odmawianiem koronki. Jezus zapewnił, że przez odmawianie tej koronki można uprosić wszystko, co tylko jest zgodne z Jego wolą. Nawet zatwardziali grzesznicy poprzez tę modlitwę mogą otrzymać spokój duszy, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Jeśli ta koronka będzie recytowana przy konających i oni będą mieć udział w łaskach obiecanych za jej odmawianie.

W lutym 1938 roku Jezus zwrócił się do Faustyny z poleceniem, by odmówiła koronkę za jednego konającego grzesznika. Kiedy tylko zaczęła się modlić, zobaczyła jego Anioła Stróża, który był bezsilny wobec nędzy tej duszy. Mnóstwo szatanów czekało już na tę duszę. Jednak podczas odmawiania koronki pojawił się Jezus, z Serca którego wyszły promienie miłosierdzia i ogarnęły konającego, tak iż oddał ostatnie tchnienie spokojnie. Faustyna zrozumiała wówczas, jak wielką rolę posiada odmawianie tej koronki przy konających, jako modlitwy na uśmierzenie gniewu Bożego.

W maju 1938 roku Siostra została zbudzona przez straszliwą burzę. Kiedy tylko zaczęła się modlić, by żywioł nie wyrządził żadnej szkody, usłyszała polecenie, by odmówić koronkę, a burza ustanie. Nie zdążyła nawet dokończyć tej modlitwy, gdy burza się uciszyła. Wówczas usłyszała obietnicę, że przez tę koronkę może uprosić wszystko, co jest zgodne z wolą Bożą.

Kiedy w następnym miesiącu znów nadchodziła burza, Święta i tym razem zaczęła odmawiać koronkę. Anioł, który miał dokonać spustoszenia przez burzę, wskutek modlitwy Faustyny stracił swą siłę. Siostra poznała wtedy, że miła była Bogu ta modlitwa, oraz że wielka jest jej moc.

Na ostatnich stronicach Dzienniczka Święta opisuje jeszcze odwiedziny Zbawiciela, który polecił jej udać się do umierającego grzesznika, by przy jego łożu odmówić koronkę. Faustyna po otrzymaniu tego zadania nagle znalazła się w nieznanej chacie, przy łóżku starszego, konającego człowieka, wokół którego znajdowało się mnóstwo szatanów i płacząca rodzina. Kiedy tylko Siostra zaczęła odmawiać koronkę, duchy ciemności rozpierzchły się z sykiem, a człowiek ten uspokoił się i pełen ufności skonał. Faustyna zaś na powrót znalazła się w szpitalnej celi na Prądniku.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama