Wychowanie uczuć zakłada wysiłek opanowania, aby nie dać się porwać ich nurtowi, lecz zastanawiać się i rozumnie nimi pokierować
Stanisław, wchodząc do mieszkania, pozdrowił Franciszka, który, odpowiadając na nie, dodał: — Dzisiaj zastanowimy się nieco nad naszymi emocjami. Emocje są krótkimi i zmieniającymi się przeżyciami fizyczno-psychicznymi oraz stałymi towarzyszami naszego życia. Pomagają w podjęciu praktycznych zachowań. Kiedy np. wychodzimy na podwórze i odczuwamy chłód, ubieramy sweter. Emocje powstają przy wspomnieniach i marzeniach, a także w ciągu dnia towarzyszą różnym zdarzeniom i działaniom. Mogą być pozytywne, jak miłość, radość, dobre samopoczucie, entuzjazm, zachwyt, albo też negatywne, jak nienawiść, smutek, zniechęcenie, apatia, rozpacz. Gdy trwają dłużej nazywamy je uczuciami. Wpływają na nasze ciało i na duszę. Ciało samo z siebie niczego nie rozumie, nie raduje się i nie smuci, jest miejscem dokonujących się reakcji i doznań. Dusza przeżywa i reaguje na to, co w danej chwili nas spotyka. Emocje są ślepe i powinien nimi kierować rozum, w przeciwnym razie mogą wnieść zamieszanie i niepokój tak w nasze osobiste życie, jak i w życie drugich.
Ogólne zasady wychowania powstających emocji są następujące. Nie poddawać się im biernie. Nie spychać negatywnych emocji do podświadomości. Zawsze przeżywać je świadomie i rozumnie nimi kierować. To rozumne pokierowanie zakłada pewne elementy. Ulegając im, podniecamy się, dlatego trzeba się zrelaksować przez krótki odpoczynek, uśmiech, muzykę, śpiew, gimnastykę, spacer. Należy uświadomić sobie powstające emocje. Zapytać się, co było przyczyną ich powstania i nazwać je: jestem zdenerwowany, bo...; jestem smutny, gdyż...; nic mi się nie chce, bo... Święci radzą, byśmy się modlili, podobnie jak Jezus, który, przeżywając agonię w Ogrójcu, dłużej się modlił.
Kościół podaje następujące zasady wychowania uczuć. „Uczucia są naturalnymi składnikami psychiki ludzkiej, stanowią obszar przejściowy i zapewniają więź między życiem zmysłowym a życiem ducha... Najbardziej podstawowym uczuciem jest miłość spowodowana upodobaniem dla dobra... Kochać znaczy chcieć dla kogoś dobra... Uczucia są złe, gdy miłość jest zła; dobre, gdy miłość jest dobra... Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależą od rozumu i od woli... Uczucia są moralnie dobre, gdy przyczyniają się do dobrego działania: w przeciwnym razie są moralnie złe” (KKK, 1764—1768). Wyprzedzając działanie rozumu, mogą go zaciemnić.
|
Fragment pochodzi z książki:
Ks. Marian Polak CSMA Bóg
jest w nas
|
Wychowanie uczuć zakłada wysiłek opanowania, aby nie dać się porwać ich nurtowi, lecz zastanawiać się i rozumnie pokierować nimi. Wymaga stopniowania siły naszej reakcji i sposobu zachowania, by nie wnosiły niepokoju w życie nasze i innych. Nie podążać biernie za nimi. Trzeba nauczyć się pewnych form relaksu i odprężania. Gdy nie panujemy nad emocjami, one zamiast ułatwić nam wzniesienie duszy do Boga obecnego w nas, podniecają nasze namiętności i prowadzą do nieopanowanych zachowań. Jakże bardzo np. potrzeba opanowywać uczucie smaku, by przez objadanie się nie powiększać tuszy naszego ciała, która powoduje ospałość, lenistwo i zamiast do modlitwy i wpatrywania się w Boga, pociąga nas do drzemki i wygodnego usadowienia się. Krótko mówiąc, nieopanowane emocje, szukając chwilowej wygody upadłej natury, biorą górę nad prawdziwym dobrem naszej osoby. Aby rozum zapanował nad powstającymi emocjami trzeba używać ludzkich środków, poprzednio wspomnianych oraz prosić Boga o pomoc i podążać za wskazaniami wiary. Szkodliwość negatywnych uczuć, które stłumiliśmy i zepchnęliśmy do podświadomości, przejawia się w tym, że w późniejszym czasie, w chwilach zmęczenia i niepowodzenia, będą się przedostawać do naszej świadomości i popychać nas do niewłaściwych zachowań. Duch Święty mówi: „To usposobienie (dosłownie: dążenie oparte na prawdzie) niech was ożywia, ono też było w Chrystusie Jezusie” (Flp 2, 5). Pan czynił wszystko w prawdzie, zatem i my, doznając różnych emocji, opierajmy wszystkie nasze decyzje i poczynania na prawdzie. Uczucia kierowane rozumem pomagają nam w duchowym wzrastaniu i dojrzewaniu charakteru. Człowiek z charakterem opiera swe działanie na prawdzie, sprawiedliwości i miłości. Wykorzystujmy właściwie emocje, gdyż wspomagają nas do rzetelnego spełniania obowiązków, do zachowania pokoju i wnoszenia go w życie innych. Gdy działamy z niecierpliwością, złością, dajemy odpowiedzi pełne agresji i tylko sobie przyznajemy rację — to znak, że emocje nami rządzą, a nie my nimi. Nie ulegajmy im, lecz dajmy sobie czas na zastanowienie się i rozumnie pokierowanie nimi. Wtedy nasze uczucia będą nas wspomagać w właściwym postępowaniu i, mając pokój we własnym sercu, będziemy go wnosić do naszego otoczenia. — Stanisław, słuchając wywodu Franciszka, westchnął głęboko i po chwili rzekł: — Muszę się zabrać do lepszego opanowania swych uczuć i wychowywania ich.
opr. ab/ab