Czy nie utożsamiam pokoju ze spokojem? W jaki sposób mogę osiągnąć pokój Chrystusowy?
Dz 15,1-2.22-29; Ap 21,10-14.22-23; J 14,23-29
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na VI Niedzielę Wielkanocną.
Na początek muszę sobie zadać pytanie: jakiego ja chcę pokoju? Czy mam na myśli święty spokój, a może zaspokojenie? Właśnie te dwa „pokoje” oferuje nam świat. Jest to pokój krótkotrwały, który lepiej określa pewnie słowo „spokój”. Święty spokój od wszystkiego, od pracy, od obowiązków, od tego, co w życiu ważne. Święty spokój doprowadza do tego, że jesteśmy obojętni na świat, nic nas nie interesuje.
Chrystus chce zaproponować nam inny pokój. Pokój, w którym rzeczywiście będziemy spokojni. Nie będzie to jednak spokój polegający na zwolnieniu nas z obowiązków. Jezus chce nam dać pokój serca. Możemy go osiągnąć wtedy, gdy mamy czyste sumienie, to znaczy gdy jesteśmy w stanie łaski uświęcającej. Taki pokój prowadzi nas do Jezusa, gdyż On jest Księciem Pokoju.
Jednak to, że będziemy mieli Boży pokój w sercach nie oznacza, że będziemy mieć tzw. święty spokój. Wręcz przeciwnie. Nasz Boży pokój będzie raził w oczy wielu ludzi, którzy nie potrafią – a raczej nie chcą – takiego pokoju osiągnąć. Mają serca przepełnione goryczą i zawiścią. Wbrew pozorom chcieliby być świętymi…
Podczas każdej Mszy św. słyszymy słowa „Pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Trzeba, by nie było to tylko życzenie kapłana. Warto wcielać te słowa w życie.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy nie utożsamiam pokoju ze spokojem?
2. Czy wtedy, gdy ogarnia mnie lenistwo, nie mówię do innych osób słów typu „daj mi święty spokój!”?
3. W jaki sposób mogę osiągnąć pokój Chrystusowy?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku C” (Biblos 2012)
opr. aś/aś