Czy dziękuję za rzeczy drobne i czasem niezauważalne?
Iz 5,1-7; Flp 4,6-9; Mt 21,33-43
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na XXVII Niedzielę Zwykłą.
Św. Paweł we fragmencie Listu do Filipian zaręcza, że Bóg będzie się troszczył o swój lud, o ile on będzie wierny Panu poprzez modlitwę dziękczynną.
Apostoł Narodów wielokrotnie w swoich listach zachęcał do dziękczynienia. Na każdym kroku powtarzał, by dziękować Bogu za wszystko, by każdy nasz czyn był na chwałę Bożą. A mamy za co dziękować. Przede wszystkim za dar życia. Powinniśmy dziękować za to, że żyjemy oraz za każdy przeżyty dzień. Powinniśmy następnie dziękować za dar zbawienia, za to, że Syn Boży – Jezus Chrystus – przyszedł na ziemię, by ponieść śmierć za grzechy świata. Powinniśmy dziękować również za mniej istotne rzeczy, jak na przykład za jedzenie, dobry humor, dobry dzień.
Dziękczynienie jest najważniejszą formą modlitwy chrześcijanina. Nie łudźmy się, że Bóg spełni nasze prośby, gdy nie podziękujemy mu wpierw za to, co nas spotkało. Czy my spełnili byśmy kolejną prośbę od osoby, od której wcześniej nie słyszeliśmy słowa „dziękuję”?
W czasie Mszy św. wielokrotnie możemy usłyszeć słowa o dziękczynieniu Bogu za wszystko, co stało się dzięki Niemu. Przede wszystkim dziękujemy za całą historię zbawienia, za stworzenie świata, historię Abrahama i jego potomków, a przede wszystkim za zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy dziękuję za to, że Bóg mnie zbawił?
2. Czy dziękuję za rzeczy drobne i czasem niezauważalne?
3. Czy swoje prośby łączę zawsze z dziękczynieniem?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku A” (Biblos 2010)
opr. aś/aś