Czy dziękuję Bogu za wszystko, czym mnie obdarza?
Dz 6,1-7; 1 P 2,4-9; J 14,1-12
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na V Niedzielę Wielkanocną.
Każdy chrześcijanin wtedy, gdy odpowiedzialnie i dojrzale przyjmie Jezusa jako Pana i Zbawiciela staje się apostołem, którego zadaniem jest głosić Dobrą Nowinę o Jezusie. Wówczas Chrystus tak uświęci swojego wybranego apostoła, że będzie on dokonywał rzeczy, które przed przyjęciem Jezusa nawet mu się nie śniły.
Dokonywanie rzeczy dobrych i wielkich jest nierozerwalnie związane z Bogiem, który daje do tego łaskę. Daje ją nie zaś z powodu Apostoła, ale tych, których on ewangelizuje. On nie potrzebuje cudu. Inaczej jest z ludźmi, którzy nie wierzą w Chrystusa, albo swoją wiarę dawno odrzucili. Oni potrzebują cudu, który mógłby zaświadczyć o Bożej Opatrzności.
Dookoła nas dzieje się wiele cudów, często ich nawet nie dostrzegamy, a co za tym idzie – nie dziękujemy za nie. Bo jeśli dostrzeże się to, co otrzymało się za darmo i odpowiednio doceni, to naturalnym następstwem jest dziękczynienie, a tego często nie ma. Natura ludzka jest tak skonstruowana, że często ciężko nam powiedzieć komuś „dziękuję”. Mamy czasem taki odruch, sądzimy, że to, o co prosimy, nam się należy i oczywistą rzeczą jest, że to otrzymujemy. A przecież Bóg mógłby naszej prośby nie spełnić. Jest to tylko Jego dobra wola, za którą należy dziękować.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy dostrzegam dzieła Boże, które dzieją się wokół mnie?
2. Czy doświadczyłem czegoś, co mógłbym uznać za swoisty cud?
3. Czy dziękuję Bogu za wszystko, czym mnie obdarza?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku A” (Biblos 2010)
opr. aś/aś