Fragmenty książki "Smaki miłości", zbioru krótkich esejów opisujących codzienne wydarzenia, w których autor uczestniczył lub których stał się obserwatorem
ks. Mieczysław Kinaszczuk Smaki miłości |
|
Mając życie od Ducha,
do Ducha się też stosujmy.
(Ga 5,25)
Wrocław. Przystanek wypełniony ludźmi czekającymi na autobus. Wśród wielu osób jest też siostra zakonna. W pewnym momencie wspomniana siostra stała się obiektem drwin i słownej napaści ze strony przypadkowego mężczyzny będącego pod wpływem alkoholu. Kobieta usłyszała stek wulgaryzmów rzuconych pod swoim adresem. Jaka była reakcja ludzi stojących razem z nią na przystanku? Absolutnie nikt nie pospieszył tej siostrze zakonnej na pomoc. Nikt nie stanął w jej obronie. Nikt nie uspokoił owego pijaka, nie mówiąc już o zatelefonowaniu na policję lub do straży miejskiej. Zupełna obojętność.
Jeden z polskich piłkarzy młodego pokolenia, na którego bardzo liczy selekcjoner naszej reprezentacji w perspektywie Euro 2012, przyznał się, że nosi na ręce bransoletę z wizerunkiem Jana Pawła II. Biorąc pod uwagę fakt, że sportowcy, szczególnie piłkarze, są często idolami dla nastolatków, to wyznanie polskiego zawodnika ma niemałe znaczenie. Niestety, piłkarz zapytany o swoją wiarę, o to czy jest religijny, odpowiedział, że nie chodzi do kościoła i uważa tę sprawę za zbyt osobistą, żeby o niej rozmawiać. Najwidoczniej można nosić wizerunek papieża niczym talizman albo dekorację nadgarstka, a równocześnie zupełnie zdystansować się do nauczania Jana Pawła II, dla którego Eucharystia była jednym z najwspanialszych darów. W czasie Mszy św. przychodzi do nas przecież zmartwychwstały Chrystus. Paul Evdokimov nazwał postawę obojętności wobec Zmartwychwstałego największym grzechem współczesnego chrześcijanina.
Vedrana Rudan jest chorwacką publicystką i pisarką. Dotąd ukazały się po polsku jedynie dwie jej książki: Ucho, gardło, nóż oraz Miłość od ostatniego wejrzenia[1]. Autorka wspomnianych pozycji wyraziła w jednym z wywiadów udzielonych prasie swoje życiowe credo, według którego lepiej się nie urodzić, gdyż życie jest zbiorem cierpień. Nawet w rodzinie człowiek nie znajdzie ukojenia, jest ona bowiem przede wszystkim fabryką zła. Ludzie muszą doznawać wielu cierpień i upokorzeń, gdyż wokół nich panuje aura obojętności.
Powyższe przykłady świadczą o jednym. Jeżeli zabraknie człowiekowi ewangelicznej miłości, która płynie od Boga, jeśli ludzie odrzucą fundamentalną prawdę, że największa jest miłość, wówczas będziemy napotykali w codziennym życiu stygmaty obojętności, którymi naznaczone będą rozmaite sytuacje, ludzkie postawy i wybory, a punktem kulminacyjnym stanie się agresja, z którą sobie nie poradzimy.
Jakie jest antidotum na ludzką obojętność? Jest nim chrześcijańska postawa miłości i dobra, która nakazuje nam stanąć w obronie słabszych, szczególnie narażonych na niebezpieczeństwo ze strony złych ludzi. Pomoc okazana drugiemu człowiekowi to gest wyciągniętej dłoni w stronę Chrystusa obecnego w moim bliźnim. Lekarstwem na nikłą wiarę lub jej brak jest zwrócenie swego serca w stronę Boga, który jest Miłością. Wreszcie odpowiedzią na nihilistyczną wizję życia i świata są słowa pełne prawdy i Ducha: „Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20).
Skoro Chrystus nazwał każdego z nas „solą ziemi” i „światłem świata”, to naszym zadaniem jest uczynić wszystko, by stygmaty obojętności przemieniły się w stygmaty miłości, bo „największa z nich [jednak] jest miłość” (1 Kor 13,13).
opr. ab/ab