Pomoc do osobistej i wspólnotowej medytacji biblijnej w celu realizacji programu duszpasterskiego "Otoczmy troską życie" - fragmenty
ISBN: 978-83-7516-180-9
wyd.: Wydawnictwo Święty Wojciech 2009
Po przyswojeniu sobie prawdy o Bogu dawcy i nauczycielu życia oraz jego obrońcy na podstawie wybranych tekstów Starego Testamentu, przychodzi kolej, by ten temat rozważyć w świetle Nowego Testamentu. Temat życia zostaje w nim szeroko podjęty, przy czym nowotestamentowa pieśń o życiu jest jeszcze bardziej intensywna i pogłębiona. Wynika to z faktu spełnienia Pism i oczekiwań Izraela w Jezusie Chrystusie, przez co również problematyka ludzkiego życia otrzymuje ostateczne potwierdzenie i wypełnienie. Ponieważ w Chrystusie wszystkie obietnice życia stały się rzeczywistością, już teraz przez wiarę otwiera się dla każdego dostęp do pełni życia, które owocuje mocą Ducha Świętego i wzrasta ku życiu wiecznemu. Z tej racji tematyka życia doznaje pogłębienia nie tylko na poziomie chrystologicznym, ale także eschatologicznym. Wiele nowotestamentowych tekstów mówi o życiu jako rzeczywistości ostatniej i definitywnej, identycznej ze zbawieniem wiecznym.
Nasze nowotestamentowe medytacje zaczniemy od wybranych tekstów z Ewangelii synoptycznych. Wprawdzie pojęcie życia nie występuje w nich zbyt często, ale dobierzemy takie teksty, w których odnajdziemy odpowiedź na pytanie: jakie stanowisko wobec życia zajmował Jezus? Przejściem do pozostałych pism Nowego Testamentu będzie medytacja nad mową Piotra w Dz 3,12-26, w której pojawia się charakterystyczny dla Łukasza tytuł Jezusa: Archegos tes dzoes — „Przewodnik, który prowadzi do życia” (3,15). Na temat różnych aspektów tej prawdy szczególnie wiele mają do powiedzenia św. Paweł i św. Jan. Z ich bogatej refleksji nad misterium życia w Jezusie Chrystusie wybierzemy najbardziej charakterystyczne, wysławiające dzieło Chrystusowego życia w nas. Nowotestamentowy cykl medytacji zakończą rozważania oparte na tekstach Apokalipsy, w której na pierwszy plan wysuwa się eschatologiczna perspektywa naszego życia i wiecznego zbawienia.
Od początku publicznej działalności Jezus okazywał wielką troskę o ludzkie życie i szacunek do niego. Szczególnym przejawem tego była Jego „nowa nauka z mocą” (Mk 1,27) wyzwalająca ludzi z niewoli złego ducha, grzechu, chorób i śmierci. Wszelkie uzdrowienia Jezus włączał w realizację mesjańskiego planu ogłoszenia i zainicjowania nadejścia królestwa Bożego jako Dobrej Nowiny dla ubogich (por. Mk 1,14-15; Łk 4,16-21). Czynił to, by budzić wiarę w obecność zbawiającego Boga i doprowadzić ludzi do nowego życia i postępowania, czego najlepszym przykładem był On sam. Dla Jezusa żadne, nawet najbardziej tragiczne zdarzenie, jakie może przynieść codzienne życie, nie było aż tak banalne i beznadziejne, by nie stać się oknem dla objawienia się mocy i nowości królestwa Bożego. Przywracając ludziom zdrowie i życie, Jezus wprowadzał ich również w sieć społecznych i religijnych relacji, do pełnej życiowej komunii z innymi, tak by mogli żyć w sposób godny i wolny. O cudotwórczej działalności Jezusa szczególnie wiele do powiedzenia ma Ewangelia według św. Marka, w której opisy cudów zajmują około jednej czwartej całego dzieła. Dla ilustracji Jezusowej troski o życie wybieramy opowiadanie o uzdrowieniu człowieka o „uschłej ręce” (3,1-6).
- Warto zauważyć, że nasza perykopa zamyka sekcję Mk 2,1-3,6, na którą składa się pięć koncentrycznie ułożonych kontrowersji. Wywołuje je nowy sposób życia i postępowania Jezusa, za którym idą również Jego uczniowie. W każdej kontrowersji chodzi o dobro człowieka, by mógł żyć w pełnej wolności i godności, we wspólnocie z Bogiem i ludźmi. Opowiadanie w Mk 3,1-6 zamyka pewien etap Ewangelii i oznacza decydujący zwrot w działalności Jezusa. Z uwagi na rodzący się spisek na Jego życie (3,6) koncentruje się On na formacji utworzonej przez siebie grupy Dwunastu, będącej znakiem i fundamentem nowego Izraela.
W dramatycznym wzroście napięcia Marek nie wspomina o uczniach, ale ukazuje najdalej idące konsekwencje postępowania ich Mistrza, który opowiada się za życiem i je głosi. Dokonuje się to w synagodze, w dzień szabatu, gdzie obecny był człowiek o „uschłej ręce” (3,1). Dla faryzeuszów, o których wyraźnie mówi się pod koniec perykopy (3,6), jest to dobra okazja, by sprawdzić, jakie będzie zachowanie Jezusa wobec tego człowieka. Ich zamiary ujawnia ewangelista w słowach: „Śledzili Jezusa, czy uzdrowi go w szabat, żeby mogli Go oskarżyć” (3,2).
Rozeznając zamiary wrogów, Jezus przejmuje inicjatywę i publicznie podejmuje problem zachowania szabatu. Czyni to, nakazując choremu stanąć pośrodku, a tym samym stawia w centrum uwagi człowieka będącego w potrzebie (3,3). Jest to tym bardziej wymowne, że jego stan nie przedstawiał się jako casus urgens i nie usprawiedliwiał interwencji w dzień szabatu. Mimo to Jezus manifestuje zasadę swego postępowania, pytając: „Czy wolno w szabat czynić dobro czy zło, życie ocalić czy zabić?” (3,4). Przeciwstawienie służy silniejszemu zaakcentowaniu prawdy, że miarą czynienia dobra jest człowiek, a dokładniej jego życie, rozumiane w całym jego bogactwie, co podkreśla użycie terminu psyche.
Przy milczącym potwierdzeniu jej przez faryzeuszy, Jezus dokonuje cudu uzdrowienia (3,5). Marek dodatkowo mówi o uczuciach, jakie towarzyszą Cudotwórcy. Jego gniew powodowany jest złem, które czynią faryzeusze, zniekształcając Boże Prawo. Jego smutek zaś budzi nieuleczalna „zatwardziałość serca” ludzi nazywających zło dobrem, a dobro złem (por. Iz 5,20). Obydwie reakcje rodzą się jednak z miłości Jezusa, który poprzez uzdrowienie w dzień szabatu pokazuje, że wolą Boga jest reintegracja całego człowieka w pełni życia, do jakiego go Bóg powołał i przeznaczył. Zatwardziałość serca prowadzi jednak do odrzucenia Jezusowej propozycji życia, a tym samym do wyboru śmierci. Taka też jest cena, jaką zapłaci Jezus za głoszone i realizowane orędzie o nowym życiu. Dlatego sekwencja kontrowersji kończy się akcentem, że faryzeusze razem ze zwolennikami Heroda postanowili Go zgładzić (3,6).
- - Sercem Jezusowego orędzia jest od początku prawda o Bogu miłującym każdego człowieka, zwłaszcza pozostającego w jakiejś niewoli, biedzie czy cierpieniu. W całej pełni potwierdzają to zarówno Jego nauczanie, jak też cała działalność zbawcza. Łatwiej nam to zrozumieć poprzez Jezusowy gest postawienia pośrodku synagogi człowieka mającego „uschłą rękę”. Jest w tym geście wyzwanie dla każdego z nas, by w naszym myśleniu i postępowaniu, w życiu rodzinnym, państwowym i religijnym, w centrum postawić człowieka i kierować się jedynie jego dobrem. Zawsze wymagać to będzie rezygnacji z przyzwyczajeń, korzyści, poprawności politycznej czy religijnej. Czynić dobro, ratować ludzkie życie — ma być naczelną zasadą mego postępowania. Szczególnie dotyczy to niektórych zawodów, dla których ratowanie życia człowieka jest posłannictwem i misją.
Warto zastanowić się nad swoją relacją z Jezusem i zapytać siebie, czy ona pomaga mi w kształtowaniu relacji z ludźmi. Jeśli ulegamy presji przyzwyczajeń, tolerujemy zło, brak nam odwagi do obrony słabszych, rezygnujemy z czynienia dobra, najwyższy czas na nawrócenie i przemianę serca. Odkrywając siły, które nas zniewalają, przepraszajmy Boga za obojętność na potrzeby innych ludzi. Prośmy też o odwagę, by w każdej sytuacji czynić dobro, pamiętając, że miarą prawa jest zawsze wola Boga, który pragnie jedynie dobra człowieka, a nie zewnętrznej, bezdusznej pobożności.
Na koniec medytacji otwórzmy się serdecznie na Jezusa i zapytajmy o Jego uczucia względem nas. Nie przerażajmy się Jego gniewem i smutkiem, gdy dostrzega w nas „zatwardziałość serca”, która czyni nas nieczułymi na miłość Bożą i głuchymi na nawrócenie. Odżegnując się od takiej postawy, przyjmijmy od Jezusa dar Jego miłości, byśmy przestali być niewolnikami sił, które nas paraliżują i czynią wrogami dobra. Jeśli za cenę naśladowania Chrystusa na horyzoncie naszego życia pojawia się krzyż, nie popadajmy w pesymizm, lecz dążmy do jeszcze ściślejszej więzi z naszym Lekarzem i Nauczycielem.
opr. aw/aw