Śmietnik Zofii

Krytyczne uwagi do książki "Vita Brevis", Jostein Gaarder

Rozmaite są, jak wiadomo, sposoby zyskiwania sławy i pieniędzy. Jak się okazuje, można w tym celu oskarżyć świętego biskupa i słynnego filozofa, że pobił kochankę, oraz nazwać go jej ustami „ogierem” itp. Pseudoartyści przyzwyczaili nas co prawda do gorszych rzeczy, szkoda jednak, że poszedł tym śladem Jostein Gaarder, którego dotychczasowe książki czemu innemu przecież zawdzięczają popularność. Nie są bez skazy (sławny Świat Zofii przejawia zupełnie nieuzasadnioną życzliwość dla Marksa, a pod koniec lękliwie ulega konwencji, że popularna książka musi zawierać „momenty”) — ale oryginalność wizji góruje nad usterkami. W wypadku najnowszej książki Gaardera Vita brevis pomysł jest, niestety, co najmniej ryzykowny, a wykonanie nierzetelne i tandetne.

Punktem wyjścia książki jest znany fakt z życia świętego Augustyna, opisany przez niego samego w szczerych i samokrytycznych Wyznaniach, uchodzących za pierwsza w historii autobiografię psychologiczną. W młodym wieku, gdy był jeszcze poganinem, a potem manichejczykiem, Augustyn żył z nieznanego imienia kobietą, która urodziła mu syna Adeodata. Poślubić jej nie mógł z racji różnicy stanu, jako że społeczeństwo schyłku cesarstwa rzymskiego było bardzo kastowe; istniały wręcz zakazy co do małżeństwa między mężczyzną z klas wyższych a wyzwolenicą. Po wymuszonym, bolesnym dla obojga rozstaniu owa kobieta ślubowała, że nie zwiąże się z innym mężczyzną; Augustyn, jak sam wyznaje, z początku uległ słabości — ale potem właściwie uczynił podobnie, gdy uwierzywszy przyjął chrzest i kapłaństwo. Za dawniejszy związek się obwiniał.

Gaarder cytuje parę zdań samego Augustyna, ale przebieg wydarzeń przekręca. Zerwanie przypisuje „naciskom teściowej” (matki Augustyna, świętej Moniki, kobiety pobożnej i z charakterem), jak też przyjęciu przez niego chrześcijaństwa. Augustyn poganin miał być pogodnym kochankiem, Augustyn chrześcijanin — purytaninem bojącym się o zbawienie duszy. Faktycznie całe życie był on szukającym prawdy zapaleńcem...

Źródłem zafałszowania mogła być recepcja Augustyna w luteranizmie, gdzie uczyniono go patronem ponurego purytanizmu (przeciwstawianego notabene katolickiemu renesansowi); w luterańskiej Norwegii, ojczyźnie Gaardera nurt ten był silny, czego pewnym świadectwem mogą być dramaty Ibsena. Jeśli byt to zabieg świadomy — co nie jest pewne — Gaarder postąpiłby podobnie do Szekspira, który w Kupcu weneckim w postaci niemiłosiernego Shylocka najwyraźniej potępia współczesny mu purytanizm. Tak jak Szekspir wykorzystał przesąd antysemicki, tak Gaarder — antykatolicki? Żydzi jednak mają prawo odrzucać Kupca weneckiego, a chrześcijanie uznać Vita brevis za zniesławienie i zafałszowanie postaci wielkiego myśliciela i świętego.

Inne elementy literackie i myślowe książki też nie przedstawiają się najlepiej. Dobry styl autora i tłumaczki nie ratuje zawartości. Pomysł ze znalezieniem w antykwariacie odpisu starożytnego manuskryptu jest ograny; u nas Potocki i Rzewuski dawno temu znaleźli zapiski znacznie ciekawsze (Rękopis znaleziony w Saragossie i Pamiątki Soplicy). Sto stron krytyki purytanizmu z pozycji cieszenia się życiem musi czytelnika znudzić. Nazwana Florią Emilia autorka składających się na książkę apokryficznych listów do Augustyna, miała być bohaterka pozytywna, ale wyszła nieciekawie. Jawi się jako rozkrzyczana i przemądrzała, chce mieć mężczyznę, ale ani go w gruncie rzeczy nie kocha, choć tak uważa, ani nie rozumie. Erudycja klasyczna książki sprowadza się do garści przypadkowych maksym, głębszego zrozumienia antyku w niej nie ma. Szczególnie źle świadczy o guście i erudycji autora przywołanie kretyńskiej starożytnej plotki, jakoby inny sławny pisarz chrześcijański, męczennik Orygenes sam siebie wykastrował. Poglądy Augustyna są zaś poprzekręcane i obawiam się, że umyślnie.

Zamieszanie pogłębiło wydawnictwo, które w materiałach prasowych na temat książki popełniło parę błędów. Nie wiadomo, dlaczego uznano Wyznania za skandalizujące, nawrócenie św. Augustyna pokazano jako powrót (?) do rygoryzmu (?), zmieniono imię jego syna itd. Ton całości świadczy, że zdecydowanie najsłabsza książka Gaardera promowana jest na wybitne osiągnięcie.

Pozostaje mi zachęcić do lektury lepszych. Wyznania św. Augustyna to nadal wielka literatura. Jego poglądy na życie pomogą poznać ujęte w formie wywiadu Rozmowy ze świętym Augustynem o. Jacka Salija. Głosem zaś byłej towarzyszki życia świętego głębiej przemówiła Danuta Michałowska w wydanym parę lat temu monodramie Ja bez imienia. (1998)

Zbiór artykułów i felietonów M. Wojciechowskiego: Wiara — cywilizacja — polityka. Dextra — As, Rzeszów — Rybnik 2001

opr. mg/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama