Zaczyn nadziei

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (40/2001)

Podczas swej 95. zagranicznej pielgrzymki Jan Paweł II odwiedził dwa bardzo różne kraje. Najpierw przybył do charakteryzującego się ogromną różnorodnością etniczną, kulturową i religijną Kazachstanu. Ta doświadczona strasznym cierpieniem ludzi pochodzących z rozmaitych narodów ziemia okazała się najwłaściwszym miejscem do wygłoszenia przez Głowę Kościoła katolickiego słów pełnych szacunku do islamu, który właśnie w tych dniach wielu mieszkańcom globu kojarzył się wyłącznie z terrorystycznymi atakami w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Z Kazachstanu skierował Ojciec Święty przesłanie do całego świata, podkreślając, że żadna religia nie może usprawiedliwiać przemocy i wojny. Jego słowa miały szczególną wagę, gdy media całego świata wypełniły nawoływania do odwetu. Przypominając hasło swej pielgrzymki ("Miłujcie się wzajemnie"), zachęcał mieszkańców Kazachstanu, aby wypełnili specyficzną misję - by stali się "mostem między Europą i Azją". Światu pokazywał Kazachstan jako wzór otwartości, dążenia do dialogu i solidarnego współżycia. Wyjaśniał też zadania, jakie mają do spełnienia katolicy, gdy stanowią w jakiejś społeczności mniejszość. Przede wszystkim powinni być zaczynem dobra. Armenia, będąca drugim etapem papieskiej podróży, to najstarsze chrześcijańskie państwo świata. Wizyta Jana Pawła II związana była z obchodami 1700-lecia przyjęcia przez nią wiary chrześcijańskiej. Treścią wizyty Następcy św. Piotra była przede wszystkim jedność wyznawców Chrystusa. Ormiański Kościół Apostolski nie podlega papieżowi. Katolicy w Armenii są nieliczni. Wymowę głęboko ekumeniczną miał więc fakt, że Jan Paweł II podczas pobytu w Armenii mieszkał nie w nuncjaturze, lecz w domu katolikosa Karekina II. Ekumeniczne spotkanie i podpisanie wspólnej deklaracji pokazały, że jedność chrześcijan nie jest niemożliwym do spełnienia marzeniem, lecz może stać się faktem. Akcentując w swych przemówieniach rolę wiary w dziejach narodu, Papież starał się umocnić w Ormianach nadzieję. Zauważył, że po dziesięciu latach życia w wolności czują się przytłoczeni codziennymi trudnościami i nie widzą szans na godne życie w swej ojczyźnie. Przed rozpoczęciem 95. zagranicznej pielgrzymki Jana Pawła II pojawiły się sugestie, że napięta sytuacja na świecie nie sprzyja tego typu podróżom. Wydawało się, że zostanie ona przyćmiona ogólnoświatowymi przygotowaniami do rozprawy z terrorystami. Nie była to jednak pielgrzymka w cieniu lęku przed wojną. Była to pielgrzymka dla jedności, pokoju i nadziei.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama