„Jeśli Piękna Pani z Fatimy miała na myśli błędy komunizmu, to dlaczego pojawiła się przed przejęciem władzy przez komunistów? Co więcej, komunizm nie narodził się w Rosji w 1917 roku. W tamtym czasie już od ponad 70 lat szerzył swoje błędy w Europie i na świecie, a Kościół z tej przyczyny bił na alarm przy wielu okazjach” – pisze przy okazji kolejnej rocznicy lipcowych objawień fatimskich z 1917 roku felietonista Opoki ks. Robert Skrzypczak.
Również i Kościół zwrócił się do państwa licząc na rozwiązania kwestii społecznych i naprawę kondycji ludzkiej człowieka, interesując się coraz bardziej wpływem polityki na życie publiczne. Każdy problem ludzki miał odtąd znaleźć swoje rozwiązanie w odpowiednio dobranej strategii państwa, w zmianach instytucjonalnych i systemowych. Było tylko kwestią czasu, by każda ludzka bolączka zaczęła być postrzegana jako wynik złej polityki rządu, a nie jako rana w ludzkiej naturze. Wszystko można było rozwiązać za pomocą państwa, a nie poprzez uzdrowienie serc i dusz dzięki łasce uzyskanej w Kościele powołanym do istnienia przez Zbawiciela, by ludzie mogli znajdować w nim możliwość ratunku od zła i grzechu. Arcybiskup Sheen wielokrotnie powtarzał, że błędy, o których mówiła Matka Boża w Fatimie, nie były czymś specyficznym dla Rosji czy komunizmu, bowiem równie łatwo ulegano im w krajach kapitalistycznych, jak i w dyktaturach komunistycznych. Istnieje „bliższy związek między komunizmem i monopolistycznym kapitalizmem, niż większość umysłów podejrzewa. Gospodarka kapitalistyczna jest bez Boga; komunizm czyni ekonomię Bogiem. Kapitalizm odrzuca fakt, iż gospodarka winna podlegać wyższemu porządkowi moralnemu. Komunizm twierdzi, że sama ekonomia jest moralnością”.
Kobieta zmiażdży głowę węża
Kościół jest przeciwny monopolistycznemu kapitalizmowi, podobnie jak i komunizmowi. Błędy mnożą się po jednej i po drugiej stronie. Jedni, jak i drudzy, sprowadzają człowieka do wymiaru zwykłego zwierzęcia ekonomicznego. Jedni, jak i drudzy, używają państwa do rządzenia. Zachód jest ślepy nie tylko wtedy, gdy nie dostrzega zła wynikającego z czerwonej, bolszewickiej aberracji, ale i wtedy, gdy lekceważy fakt, iż podobne zło przeniknęło do jego własnego sposobu istnienia. Kościół też popada w zaślepienie za każdym razem, gdy uznaje za słuszne zastępowanie sakramentów działaniami społecznymi, zabiegając o pieniądze rządowe po to, by karmić brzuchy kosztem nakarmienia dusz. Wyjątkowym złem naszych czasów okazuje się to, że wysiłki człowieka zmierzające do naprawy świata zakładają oddzielenie go od Boga i Jego Kościoła. Dziś wiele fundacji spoczywających w rękach bogatych ludzi, podobnie jak i wiele organizacji o międzynarodowym autorytecie, takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Światowa Organizacja Zdrowia próbują wspólnym wysiłkiem stworzyć nowe państwo, jeszcze potężniejsze niż rosyjskie, przed którym ostrzegała nas Maria, globalne państwo z deklarowanym celem narzucenia nowego porządku świata i stworzenia nowej trans-ludzkiej istoty. Modernizm odarł człowieka z jego duchowej natury. Transhumanizm dąży do ogołocenia go z jego najbardziej podstawowej prawdy o sobie, redukując go do prostej maszyny, organizmu udoskonalonego przez technologię i mikrobiologię.
Nie wiemy, czy poświęcenie Rosji i całego świata Jej Niepokalanemu Sercu odbyło się tak, jak o to prosiła Maryja, wiemy w każdym razie, że Matka naszego Zbawiciela prosi nas, abyśmy patrzyli na wydarzenia dziejące się na świecie nie tylko w kategoriach innych wydarzeń światowych, ale przede wszystkim w kategoriach wydarzeń duchowych. Państwo radzieckie upadło w 1989 roku. Od tego czasu Rosja, ani cała reszta naszego globu wcale nie stały się lepsze, wręcz przeciwnie, cały świat wschodni i zachodni poddaje się niczym niepowstrzymanej dechrystianizacji.
Dziś nie podejmujemy walki z Rosją, komunizmem czy kapitalizmem, ale z duchowym Księstwem ciemności, szatańskimi siłami, które starają się zniewolić wszystkich ludzi w objęciach globalnego super-państwa bez Boga. Niech Rosja odpokutuje za swoje grzechy i niech Zachód odpokutuje za swoje grzechy, i niech te z dawna chrześcijańskie narody staną się na nowo narzędziem do zbawienia wielu dusz. Czy nie do tego wzywa nas dzisiaj Bóg, byśmy odpowiedzieli na odrzucanie Go ze strony człowieka, powierzając się Jego Synowi i naszej Najświętszej Matce?
Kierując wzrok i serce ku Maryi przyznajemy, że bez Boga nie będzie pokoju na tym świecie. Nie zbawi nas żadna ludzka instytucja. Żadne państwo, w którym Bóg jest zlekceważony i brany w nawias jako przesłanka niepotrzebna – bez względu na to, jak wielkie i jak globalne by nie było – nas nie zbawi.
Właśnie w takiej chwili, gdy mężczyzna nie potrafi nawet zdefiniować, kim jest kobieta, Bóg przypomina nam, że to Kobiecie dał moc do pokonania zła, Kobiecie, która zmiażdży głowę Węża. Współczesny człowiek utracił Jezusa. Jego Matka powróciła, aby pomóc nam Go odnaleźć.