Wojownik Światła

To niesamowite, jak dużo mocarzy duchowych żyje ukrytych w świecie.

Uwielbiam słuchać historii z życia wziętych. Losy ludzi są niesamowicie inspirujące i chyba właśnie dlatego jednym z moich ulubionych gatunków książek i filmów są te biograficzne. Jeszcze bardziej interesujące wydają mi się woluminy, które dotykają sposobów przeżywania wiary i pokazują jak konkretny człowiek, potrafił kroczyć za Jezusem. Niejedna z takich historii powaliła mnie na kolana. To niesamowite, jak dużo mocarzy duchowych żyje ukrytych w świecie, a wiele z nich to osoby, których w życiu byśmy o to nie podejrzewali, a mianowicie dzieci.

Książka „Manuel. Mały wojownik Światła” to niezwykła historia dziewięcioletniego chłopca chorującego na nowotwór mogącego szczycić się tak głębokim rozumieniem spraw duchowych i ewangelicznego przesłania, jakiego pozazdrościć by mu mogło wielu doświadczonych życiowo dorosłych ludzi. W jego podejściu do życia zachwyca mnie prostota oraz bezpośredniość. To niesamowite, gdy dziecko potrafi zachować radość pomimo trudności i z łatwością przyjmuje złe wiadomości, w czasie gdy jego rodzice umierają z rozpaczy. Na podziw zasługuje także postawa Manuela, który nawet w chorobie nie chciał myśleć tylko o sobie i chciał pomagać innym chociażby ofiarowując ludziom swoją modlitwę. Niezwykła jest również więź, jaką chłopiec nawiązał z Jezusem i Jego Matką oraz to jak wielkie zaufanie do nich posiadał.

Rzeczą, która najbardziej urzekła mnie w książce, są modlitwy ułożone przez samego chłopca. Te poruszające litanie to niesamowite świadectwo wiary. Za minus uznaję stronę graficzną książki, która jest raczej na dosyć niskim poziomie i nie zachęca do tego, by książką się zainteresować. Kolejnym mankamentem wydaje się być niespójna chronologia – bardzo trudno było mi się odnaleźć w dziesiątkach dat. Jeden rozdział się kończył w określonym momencie, a w następnym wydarzenia wydawały się cofać, co utrudniało swobodną lekturę.
Pomimo tych kilku minusów uważam, że książka „Manuel. Mały wojownik Światła” to pozycja godna uwagi.

Recenzowana książka: Enza Maria Milana, Valerio Bocci, "Manuel. Mały wojownik Światła", Wydawnictwo Bratni Zew.

Dziewięcioletni Manuel odszedł do nieba w 2010 roku po długiej walce z nowotworem. Wyjątkowym testamentem, jaki po sobie zostawił, jest świadectwo niezwykłej i zażyłej relacji z Jezusem, jego największym przyjacielem. Swoim krótkim życiem pokazał, jak żywa i prosta może być więź z Bogiem i jak bardzo w codzienności można doświadczać Jego obecności. Wiedział, że ma do wypełnienia „misję Światła", by inni mogli poznać i pokochać Jezusa. Wolny od stereotypów i konwenansów korespondował z kapłanami, biskupami, papieżem Benedyktem XVI, traktując ich jak przyjaciół. Przejmujące zdarzenia i słowa Manuela skrzętnie notowała jego matka. Czytelnik wchodząc w świat Manuela, ma szansę odnowić i ożywić swoją relację z Bogiem i z ludźmi.

Zajrzyj do środka >>

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama