Artykuł z tygodnika Echo katolickie 39 (743)
Całym sercem obejmuję wszystkich moich braci w biskupstwie na terenie Kościoła i Ojczyzny. Kapłanom polecam usilnie i o to proszę, aby trwali w wierności swoim obowiązkom i powołaniu.
Lud wierny proszę o modlitwę za moją duszę, o życie z wiary w codziennym trudzie. Całym sercem ofiaruję diecezję podlaską, moją duchową oblubienicę, kapłanom, siostrom zakonnym, rodzicom, dzieciom, młodzieży. Jestem wdzięczny za wszystko, czego doznałem - są to słowa śp. bp. Jana Mazura, zapisane przez niego w testamencie, odczytane podczas uroczystości pogrzebowej 30 września 2008 r. w katedrze siedleckiej. 26 września minął rok od jego śmierci.
Bp Jan Mazur urodził się 5 czerwca 1920 r. w Płoskiem koło Zamościa, tuż przed nawałą bolszewicką. Doświadczył w dzieciństwie i młodości zwyczajnej, polskiej biedy. Aby zarobić na utrzymanie, pracował m.in. jako kowal, jak wspominają go koledzy - potrafił naprawić samochód, co było nie lada sztuką w tamtych czasach. Wybuch wojny przerwał naukę w szkole w Zamościu. Maturę uzyskał dopiero na tajnych kompletach. W 1944 r. wstąpił do seminarium lubelskiego. Były to trudne lata powojenne. Koledzy wspominają go jako świetnego kompana, wybitnego studenta i... doskonałego woźnicę! A sztuka powożenia po pełnej wybojów i lejów po bombach drodze - jak mówił jego bliski przyjaciel i kolega ze szkolnej ławy abp Bolesław Pylak - należała do arcytrudnych. W seminarium zetknął się z bp. Stefanem Wyszyńskim, ówczesnym ordynariuszem lubelskim, z którym do końca łączyła go serdeczna przyjaźń. Święcenia kapłańskie przyjął 26 czerwca 1949 r. w Lublinie z rąk bp. Zdzisława Golińskiego, następcy Prymasa Tysiąclecia. W latach 1949-1952 pracował jako wikariusz w Bychawie, następnie w Lublinie - Zembrzycach. Studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie w 1954 r. obronił magisterium, a w 1956 r. doktorat z dogmatyki. Wykładał też metafizykę i teologię pastoralną w Wyższym Seminarium. Był również lektorem łaciny. W kwietniu 1961 r., mając 41 lat, został mianowany biskupem pomocniczym lubelskim, ze stolicą tytularną Bladia. Sakrę otrzymał 6 sierpnia 1961 r. w Lublinie z rąk bp. lubelskiego Piotra Kałwy.
W wygłoszonej podczas uroczystości pogrzebowej homilii metropolita lubelski abp Józef Życiński przypomniał przełomowy czas, w jakim przyszło żyć i pracować śp. bp. Janowi, jego wielką pokorę, odwagę i serce, w którym potrafił wszystkich pomieścić. - To, co dało się zauważyć w jego posłudze w czasach lubelskich - mówił - to wielkie przywiązanie do Maryi. Kaznodzieja przypomniał odważną postawę bp. Mazura, gdy po zakończeniu peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej w diecezji nie ugiął się pod żądaniami milicji, by przekazać jej samochód wiozący Cudowny Wizerunek i sam zaprowadził go do Częstochowy. Było to bardzo ryzykowne posunięcie - mógł zostać aresztowany za nieposłuszeństwo władzy i skazany na więzienie.
Po śmierci bp. Ignacego Świrskiego 24 października 1968 r. został mianowany ordynariuszem siedleckim.
W dzień swojego ingresu do katedry siedleckiej 17 listopada 1968 r. bp Jan Mazur wystosował do swoich nowych diecezjan list, bardzo głęboki i osobisty. Pisał m.in. „Magnificat - Uwielbia dusza moja Pana...[...] Przychodzę, aby razem z Wami w dzisiejszych czasach duchowych zmagań wiary i niewiary ustawicznie wołać: Któż jak Bóg! Któż tak dobry i nieskończenie mądry? Któż tak miłosierny, a jednocześnie trzykroć święty? Któż tak wszechmocny, a zarazem tak cierpliwy? [...] Będę razem z Wami w życiu i pracy, w cierpieniu i radości, w dostatku i potrzebach - myślą, słowem i czynem świadczył za poetą Wincentym Polem: I nic nad Boga!”. Słowom tym pozostał wierny. Jego aktywność nie miała nic wspólnego z aktywizmem, który wyjaławia duszpasterstwo i czyni je mało owocnym. Wyrastała z wielkiej, autentycznej wiary. Kochał tych, do których mówił, których odwiedzał, pocieszał, katechizował, którym udzielał sakramentów. A oni to widzieli. I kochali jego.
Czas, w jakim przyszło kierować śp. bp. Janowi Mazurowi Kościołem Podlaskim, nie należał do najłatwiejszych. Polska pogrążała się w coraz ciemniejszej nocy komunizmu. Nasilały się działania władz mające na celu rozbicie Kościoła i zmarginalizowanie jego roli w społeczeństwie. Od początku swych rządów położył wielki nacisk na rozwój duszpasterstwa. Często gościł w parafiach, spotykał się z ludźmi, tłumaczył, dodawał otuchy. Kilkakrotnie zarządzał misje parafialne. Jego posługa dodatkowo zbiegła się z wytężoną pracą na rzecz wprowadzenia w życie uchwał Soboru Watykańskiego II. Zawsze podkreślał ogromną rolę katechezy w wychowaniu - troszczył się o to, by było jak najwięcej punktów katechetycznych, dbał o jej właściwy poziom, aktywizował rodziców. Był zawsze tam, gdzie działo się coś ważnego, potrafił z każdym rozmawiać, osiągać kompromis w dialogu z władzami komunistycznymi. Szczególnie z urzędnikami urzędu ds. wyznań musiał spotykać dość często - za każdym razem, gdy trzeba było prosić o pozwolenie na budowę świątyni czy kaplicy. O uporze i nieugiętości bp. Mazura niech świadczy fakt, że za jego rządów wybudowano na terenie diecezji 54 nowe kościoły, cztery świątynie rozbudowano, wybudowano 110 kaplic oraz 144 plebanie i domy parafialne, erygowano 23 parafie, dobudowano skrzydło do gmachu seminaryjnego przy ul. 1 Maja w Siedlcach, a potem wzniesiono nowe.
Bp Mazur przez SB został zaliczony do grupy tzw. twardych biskupów, których nie dało się niczym złamać ani zastraszyć. Świadectwem jego nieugiętej postawy stała się obrona krzyża w Miętnem. W tutejszym Zespole Szkół Rolniczych dyrektor, wbrew stanowisku nauczycieli i samorządu uczniowskiego, polecił usunąć krzyże z sal lekcyjnych. W odpowiedzi młodzież podjęła protest. Od 19 grudnia 1983 r. po apelu uczniowie nie rozchodzili się do sal, żądając powrotu krzyży do sal lekcyjnych. Młodzież wspierali miejscowi kapłani. Bp Jan Mazur na znak solidarności z uczniami podjął głodówkę o chlebie i wodzie, złożył też ostry protest u władz oświatowych i centralnych. W konsekwencji zakaz został cofnięty. Są dowody na to, że podsłuchiwany, szantażowany, kilkakrotnie uniknął prowokacji, z których jedna miała na celu poróżnienie go i części księży diecezji z prymasem Wyszyńskim. Zamysł SB nie powiódł się. Bp Mazur wspominał po latach, jak jeden z funkcjonariuszy państwowej policji PRL po roku 1989 przyniósł mu i zostawił „na pamiątkę” dwa pokaźne worki taśm pochodzących z podsłuchów, zamontowanych w pomieszczeniach kurii i w mieszkaniu prywatnym. Takie były czasy...
- Kiedy wprowadzono w Polsce stan wojenny bp Jan Mazur od początku zaangażował się w pomoc internowanym - mówi ks. Józef Miszczuk, nieformalnie przez wiele lat przewodniczący Komitetu Pomocy Represjonowanym. - Była to pierwsza w Polsce tego typu organizacja. Przez kilka lat co tydzień woziliśmy paczki więźniom, najpierw do Białej Podlaskiej, potem do Włodawy i Lublina. Bardzo nie podobało się to władzom. Biskup otoczył opieką duchową i materialną rodziny uwięzionych członków Solidarności. Przywoził do więzienia modlitewniki, Pismo Święte, rozmawiał z więźniami. Wielu z nich po wyjściu z internowania dzięki tym rozmowom odzyskało wiarę. Począwszy od 1981 r., od pierwszych Mszy za Ojczyznę, aż po ostatnie spotkanie podczas Eucharystii, której przewodniczył 31 sierpnia 2008 r., bp Jan pamiętał o członkach polskiego ruchu niepodległościowego.
Ogromną zasługą bp. Jana Mazura było doprowadzenie do beatyfikacji Wincentego Lewoniuka i 12 towarzyszy. Zginęli za wiarę w roku 1874, broniąc swojej świątyni i jedności z Kościołem rzymskokatolickim. Kandydatów do chwały ołtarzy prezentował 6 października 1996 r. w Watykanie już jego następca bp Jan Nowak (bp Mazur przeszedł na emeryturę 25 marca 1996 r.). Bez zaangażowania poprzednika, jego troski, aby diecezja miała swoich patronów, uroczystość nie mogłaby się odbyć.
Trudno wyliczyć wszystkie inicjatywy śp. bp. Jana Mazura. Organizowane przez niego misje ewangelizacyjne, peregrynacje, pielgrzymki, jubileusze, organizacja mediów diecezjalnych, wieloletnie przewodniczenie Komisji Episkopatu Polski ds. Trzeźwości, przyczyniły się do odnowy życia religijnego w diecezji i poza nią. Zasiane ziarno przynosi owoc po dziś dzień.
Bp Jan Mazur zmarł w piątek 26 września 2008 r., po 17.00, na skutek niewydolności układu krążenia. W diecezji siedleckiej był to dzień wspomnienia Matki Bożej Leśniańskiej, patronki jedności i pokoju, do której sanktuarium przez prawie 40 lat posługi biskupiej pielgrzymował niezliczoną ilość razy i której słowa hymnu uwielbienia „Magnificat” uczynił zawołaniem biskupim i mottem swojego działania. Do końca był z powierzonym sobie ludem Bożym, tak jak to obiecał podczas ingresu do katedry siedleckiej 17 listopada 1968 r. Dotrzymał słowa.
opr. aw/aw