Rozmowa z biblistą i demonologiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
2 października Kościół obchodzi wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów. Kim są aniołowie w tradycji judeochrześcijańkiej?
Aniołowie to duchowe istoty, pośredniczące między Stwórcą a stworzoną rzeczywistością. Występują niemal we wszystkich religiach świata, oczywiście pod różnymi nazwami i postaciami. My, chrześcijanie, o istnieniu aniołów wiemy przede wszystkim z Biblii. Nazwa aniołowie (gr. angeloi, hebr. malakim) jest dosłownym określeniem wysłanników Boga. Pierwotnie odnosiła się w Biblii do funkcji sprawowanej przez pewne byty nadprzyrodzone, a z czasem stała się ogólną nazwą wszystkich nadprzyrodzonych istot służących Bogu. W sensie ścisłym aniołowie to istoty nadprzyrodzone, wysłane z misją specjalną. Moglibyśmy ich nazwać komandosami Pana Boga lub Bożymi agentami do specjalnych poruczeń. Mówiąc żartobliwie - anioł to niebiański James Bond.
Jak bardzo aniołowie różnią się od naszych stereotypowych wyobrażeń?
W powszechnej świadomości dominuje bardzo cukierkowy wizerunek anioła. W pobożnościowej ikonografii typowe jest wyobrażenie urodziwej dziewczynopodobnej istoty albo zniewieściałego młodzieńca ze skrzydłami u ramion, w powłóczystej białej szacie. Tymczasem w Biblii aniołowie to żołnierze tworzący Armię Boga. Wynika to z ówczesnej mentalności, ale duchy niebiańskie to z natury wojownicy, istoty, które Hebrajczycy wyobrażali sobie jako wojsko Boga.
Teologowie na przestrzeni wieków usiłowali klasyfikować społeczność aniołów. Czy w ogóle możemy mówić o ich hierarchii?
Wojsko z natury ma charakter hierarchiczny. Z księgi Jozuego dowiadujemy się, że zastępy niebiańskie mają swojego wodza - archanioła Michała. Wiadomo też, że w nieprzebranej rzeszy aniołów jest siedmiu, którzy mają wstęp przed tron Boga. To właśnie archaniołowie. Biblia poświadcza, że istnieją jeszcze inne kategorie duchowych bytów służących Bogu, nie określając wzajemnych relacji między nimi. W Księdze Izajasza spotykamy wizję serafów (hebr. saraf - płonący, płomienny, palący), sześcioskrzydłych istot czas adorujących Jahwe, pełniących funkcję asystentów tronowych. Jeden z nich oczyszcza wargi Izajasza.
W Księdze Ezechiela, przy opisie ognistego rydwanu Jahwe - ruchomego Tronu Boga - wymienione są chajot (cztery istoty żyjące), zaliczane do cherubów (mają cztery skrzydła i po cztery twarze ludzko-zwierzęco-ptasie). Są to więc byty skrzydlate z cechami lwa, orła i wołu oraz człowieka. Koła rydwanu są zaś pełne oczu, co symbolizuje wszechobecność i wszechwiedzę Boga. Te tajemnicze wielookie koła (hebr. galgalim) również uważano za istoty anielskie i utożsamiono później z Chórem Tronów. O cherubach pilnujących dostępu do Edenu czytamy w Księdze Rodzaju. Rzeźby przedstawiające cheruby zdobiły Arkę Przymierza i wejście do przybytku w Świątyni Salomona. W Biblii są wzmianki, że Bóg zasiada na cherubach, a w psalmach Jahwe nazwany jest cwałującym na cherubach (Ps 18,11). Wyobrażano je sobie w tamtych czasach jako chybrydoidalne istoty, na wpół ludzkie i na wpół zwierzęce. Z kolei św. Paweł pisze o Mocach, Zwierzchnościach i Panowaniach (np. Kol 1,16), nie wyjaśniając jednak, czym są. Prawdopodobnie pełnią funkcje kosmiczne, są siłami zarządzającymi ruchami planet, sfer kosmosu, władającymi siłami natury. Organizują więc świat materialny, czuwają nad wewnętrzną dynamiką różnych rejonów wszechświata. Wszystko to prowadzi do wniosku, że istnieje wielka różnorodność bytów duchowych, które nazywamy aniołami, na pewno zhierarchizowana. Już w średniowieczu, opierając się na argumentacji biblijno-teologiczno-filozoficznej, scholastycy usiłowali zbudować usystematyzowaną angelologię, wraz z rankingiem i specjalizacją duchów niebieskich, poprzez określenie wzajemnej relacji między różnymi kategoriami tych bytów. Najbardziej znana jest propozycja Pseudo-Dionizego Areopagity, który podzielił aniołów na trzy oddziały, a każdy z nich jeszcze na trzy chóry. Uznał, że najbliższą ludziom grupę istot anielskich tworzą zwykli Aniołowie, Archaniołowie i Księstwa. Potem następuje hierarchia istot zarządzających kosmosem: Panowania, Potęgi (Mocarstwa), Zwierzchności. Hierarchię najbliższą Bogu tworzą zaś Trony, Cheruby i Serafy.
Prób usystematyzowania istot anielskich było wiele i czasami różniły się diametralnie. Zupełnie inaczej zagadnienie to ujmowała np. kabalistyka żydowska, rozwijając naukę o sefirotach. Wszystkie te próby są jednak tylko wynikiem ludzkich spekulacji i dociekań.
Na czym polega opieka Anioła Stróża?
Anioł Stróż jest uosobieniem Opatrzności Boskiej w stosunku do każdego z nas z osobna. Innymi słowy - troska Boga o nas przybiera postać konkretnego, duchowego, osobowego bytu, który towarzyszy człowiekowi na drodze do Królestwa Niebieskiego. Bóg, szanując wolność człowieka, nie przestawia go jak pionka na szachownicy, ale poprzez swojego anioła, którego nazywamy Stróżem, roztacza nad nim dyskretną opiekę. Nasz protektor jest wyrazem Bożej miłości i całym swoim jestestwem, modlitwą zanoszoną do Najwyższego, natchnieniami, które wsącza w serce i umysł człowieka, stara się wspierać swojego podopiecznego, by kroczył drogami dobra, a unikał skręcania na manowce.
Czy wszyscy ludzie mają swojego Anioła Stróża, czy tylko chrześcijanie?
W tej kwestii toczyły się dyskusje wśród teologów, którzy rozważali, czy człowiek otrzymuje Anioła Stróża przy urodzeniu, czy na chrzcie, bo de facto do tego się to pytanie sprowadza. Według Orygenesa obie odpowiedzi można oprzeć na autorytecie Pisma. Kwestia ta jeszcze w VI w. znajdowała się wśród problemów roztrząsanych przez Stefana Gobar. Św. Tomasz poświęcił jej jeden z artykułów „Summy teologicznej”. Konkluzja była taka, że człowiek otrzymuje Anioła Stróża przy urodzeniu, jednak od momentu chrztu zaczyna on odgrywać pełniejszą rolę, bo uzyskuje pomoc w postaci łaski uświęcającej. Obecnie teologia katolicka nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości: Aniołowie Stróżowie służą wszystkim ludziom, bez względu na ich wiarę. Bo miłość Boga jest bezwarunkowa.
Czy częste zwracanie się do anioła i prośba o modlitwę podwaja jego czujność i dobroć względem nas?
Anioł Stróż opiekuje się także człowiekiem, który w ogóle się nie modli. Jeśli oddalimy się od wiary, nasz Anioł Stróż będzie błagał Boga o łaskę nawrócenia. Wierzymy jednak, że modlitwa ma wpływ na naszą więź z nim. To jak z przyjaźnią, którą trzeba pielęgnować. Spróbujmy właśnie tak popatrzeć na relację z Aniołem Opiekunem. Po śmierci będzie nam dane poznać naszego przyjaciela, który był przy nas już wtedy, gdy byliśmy zaledwie komórką i towarzyszył nam aż do śmierci. Ale już za życia powinniśmy podtrzymywać tę więź i umacniać ją. Nie chodzi jednak tylko o recytowanie modlitwy „Aniele Boży Stróżu Mój”, ale o postawę ufności, powierzanie naszych trosk komuś, kto ma nas wspierać. Na pewno nie powinniśmy traktować modlitwy wstawienniczej do Anioła Stróża jako magicznej formułki, która uchroni nas przed trudami życia.
W powieści Doroty Terakowskiej „Tam gdzie spadają anioły” główna bohaterka traci swojego anioła. Podobnie jest w „Buncie aniołów” Anatole France'a. Czy możemy stracić opiekę Anioła Stróża?
Na szczęście są to literackie fantazje. Zostaliśmy z nim nierozerwalnie związani aż po kres naszych dni, a może nawet poza ich kres... Skoro odwołuje się Pani do literatury, ja przywołam powieść „Pierwszy dzień po śmierci”, której autorem jest Joao Cesar das Neves. Ukazuje ona m.in. rolę Anioła Stróża po śmierci osoby, którą się opiekował. Oczywiście to też fikcja literacka, ale godna polecenia, bo oparta na głębokiej refleksji inspirowanej wiarą.
Nowy Testament potwierdza podział na duchy dobre i złe. Czy upadli aniołowie mogą ukazywać się w anielskiej postaci i w ten sposób zwodzić ludzi?
Oczywiście. Paweł pisze, że Szatan podaje się za anioła światłości. W innym miejscu stwierdza: „gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty!”. W żywotach świętych znajdujemy takie próby zwodzenia, warto wspomnieć także o fałszywych objawieniach, np. w Garabandal. Kryterium rozeznawania duchów stanowi zgodność orędzia z Pismem Św. i nauczaniem Kościoła. Niestety wielu spirytystów, praktykujących tzw. channeling i wierzących, że kontaktują się z aniołami Bożymi, tak naprawdę wchodzi w relacje z demonami.
Czy aniołowe nas lubią?
W powieści Penelope Farmer „Ustami Ewy” aniołowie są chłodnymi istotami o ambiwalentnym stosunku do ludzi. Służą wiernie Bogu, skrzętnie ukrywając pogardę do człowieka. Sugestie, że aniołowie, także ci wierni Bogu, mogą nas nie lubić, znajdujemy w niektórych apokryfach. Ale nas powinno interesować, co mówi Biblia. Św. Łukasz pisze: „radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca” (15,10) A więc los ludzi nie jest im obojętny. Warto przytoczyć też fragment, w którym anioł z własnej inicjatywy prosi Boga o przebaczenie dla ludzi: „Wtedy anioł Pański zapytał tymi słowami: Panie Zastępów, czy długo jeszcze nie przebaczysz Jerozolimie i miastom Judy, na które gniewasz się już lat siedemdziesiąt?” (Za 1,12).
Musimy pamiętać o tym, że centrum świata anielskiego stanowi Chrystus, który umarł za ludzkość na krzyżu i przyjął na wieczność człowieczeństwo. Bóg uczynił aniołów posłańcami swojego zamysłu zbawienia. W Liście do Hebrajczyków czytamy: „Czyż nie są Oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?”. Anioł żywiący niechęć do ludzi zaprzeczyłby sensowi swego istnienia. Oczywiście antropomorfizujemy teraz trochę aniołów, ale tego nie da się uniknąć. Aniołowie być może nie rozumieją do końca miłości Boga do człowieka, ale służą nam wiernie, gdyż zostali do tego powołani. Wierzę, że patrzą na człowieka przez pryzmat Bożej miłości. Możemy sobie tylko wyobrażać, jaką tragedią musi być dla Anioła Stróża, gdy człowiek, którym się opiekował, sam skazuję się na potępienie i konsekwentnie mówi Bogu „Nie!”, wybierając piekło.
Dziękuję za rozmowę.
opr. aw/aw