Uczciwość drogą do pięknego życia małżeńskiego

Czym jest uczciwość małżeńska na marginesie diecezjalnego dnie rodziny w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Parczewie

Przed nami kolejny diecezjalny dzień rodziny. Tym razem jego tematyka koncentruje się wokół kolejnego elementu przysięgi małżeńskiej - uczciwości. Jest ona utożsamiana z mówieniem prawdy, nieukrywaniem niczego przed współmałżonkiem. Tymczasem okazuje się, że nie do końca rozumiemy przysięgę. Czym jest uczciwość małżeńska?

Papież rodziny św. Jan Paweł II w katechezach dla narzeczonych mówił, że uczciwość to bycie porządnym człowiekiem przez wzgląd na osobę, z którą się związało nierozerwalnie. Uczciwość mieści się w miłości i wierności oraz służy realizowaniu celów małżeńskich. Są nimi troska o szczęście, dobro małżonków, zrodzenie i wychowanie potomstwa.

Wielu uczciwość kojarzy wyłącznie z wiernością, lojalnością.

Uczciwość to współodczuwanie i współdziałanie małżonków. Dwoje jednym ciałem. Patrzenie w tym samym kierunku. Autor wielu publikacji o tematyce rodzinnej Jacek Pulikowski mówi, że w uczciwości chodzi o swoiste „uczczenie”, uwielbienie drugiej osoby. Oczywiście nie chodzi o oddanie czci w wymiarze boskim, ale w swoisty sposób, ze względu na Boga. Jeśli małżonkowie każdego ranka czciliby siebie wzajemnie, np. podnosząc na duchu, mówiąc ciepłe słowa, świat naszych rodzin wyglądałby inaczej. Gdybyśmy zacieśnili uczciwość tylko do w wymiaru jakiejś lojalności, małżonkowie byliby dla siebie jedynie partnerami, wspólnikami. Kiedy w przysiędze małżeńskiej dwoje ludzi oddaje siebie, zapraszając w tę relację Boga, ta uczciwość nabiera Bożej mocy i rozciąga się na płaszczyznę duchową i cielesną.

No właśnie, uczciwość małżeńska odnosi się także do najbardziej wrażliwej sfery - intymności.

Gdybyśmy zacieśnili uczciwość tylko do w wymiaru jakiejś lojalności, małżonkowie byliby dla siebie jedynie partnerami, wspólnikami. Kiedy w przysiędze małżeńskiej dwoje ludzi oddaje siebie, zapraszając w tę relację Boga, ta uczciwość nabiera Bożej mocy i rozciąga się na płaszczyznę duchową i cielesną.

W dawnym prawie kościelnym mówiło się o trzech celach małżeństwa: prokreacja, dobro małżonków i zaspokojenie naturalnej pożądliwości ciała. Chodzi więc o podporządkowanie trzeciego celu pierwszemu. Współżycie cielesne nastawione jest na prokreację. Kiedy więc małżonkowie przeżywają swoją jedność, liczą się z możliwością poczęcia. Kościół nie żąda jednak, by współżyli wyłącznie w tym celu, aby mieć potomstwo. Nie stawia sprawy w ten sposób, że współżycie staje się godziwe tylko wtedy, jeżeli chcą mieć potomstwo. Jest godziwe zawsze, jeżeli, współżyjąc, liczą się z tym, że mogą mieć dziecko. To pierwsza zasada. Druga dopuszcza tak zwane planowanie rodziny. Chodzi tu o to, że jeśli istnieją słuszne racje ku temu, by nie posiadać więcej dzieci albo by w danym okresie ich nie mieć, mogą o poczęciu decydować, wykorzystując czas w życiu kobiety, w którym z natury nie zachodzi ona w ciążę. Wymaga to również okresowej wstrzemięźliwości. Kiedy więc na stopniach ołtarza małżonkowie ślubują sobie uczciwość, wyrażają gotowość podporządkowania sfery pożądliwości cielesnej prokreacji. Trzeba przyznać, że jeśli nie będzie ona właściwie zagospodarowana, podporządkowana poczęciu i dobru małżonków, może zrodzić największa chorobę życia małżeńskiego: egoizm. Św. Jan Paweł II mówił do narzeczonych: „Nie może być tak, żeby w małżeństwie każda ze stron kosztem drugiej zaspokajała swoją pożądliwość, a w szczególności mężczyzna, bo to bardziej jemu grozi, żeby hołdować swemu egoizmowi. Każda ze stron musi liczyć się z drugą stroną, z drugim człowiekiem, z jego godnością, zwłaszcza musi się liczyć mężczyzna z godnością kobiety”.

Jednak termin „uczciwość małżeńska” swoim zasięgiem obejmuje także codzienne relacje, np. uczciwość w relacjach finansowych, dotrzymywanie słowa i obietnic, odpowiedzialność za podejmowane zobowiązania, wzajemny szacunek dla siebie. Wielu o tym zapomina.

Skoro małżonkowie stają się przyjaciółmi, to chyba naturalną postawą jest przejrzystość wyrażająca się w konkretnych postawach, jak dotrzymywanie słowa, punktualność, szczerość. Niestety dotknięcie grzechem pierworodnym sprawiło, że człowiek ma naturalną skłonność do bronienia siebie. Przekłada się to na powszechność kłamstwa, zazdrości, pokazania się od lepszej strony. To wszystko negatywnie odbija się na związku. Dlatego potrzeba Bożej łaski, gdyż licząc wyłącznie na siebie, człowiek nie da rady. Ta pomoc przychodzi w mocy sakramentu małżeństwa, gdzie sam Chrystus, zwycięzca śmierci, przeprowadza człowieka z życia dla siebie do życia dla innych. Najpełniej dokonuje się w przebaczeniu i Eucharystii.

Dlaczego warto przyjechać 11 maja do Parczewa?

Po pierwsze, by we wspólnocie Kościoła i prywatnie pomodlić się za swoją rodzinę w pod okiem Maryi. Wydaje mi się, że w rodzinach za mało jest wspólnotowej modlitwy, dlatego tak trudno nam żyć. W tym roku będziemy zanosili prośby, prosząc o wstawiennictwo św. Jana Pawła II, którego obecność będzie nam bliska w znaku relikwii.

Po drugie dzień ten jest wielkim świętem rodzin. Potrzebujemy takich spotkań, by zobaczyć, że człowiek ma większe pragnienia niż jedzenie, sen itd. Poza tym będzie to piękna okazja, by posłuchać prawdy o rodzinie opartej na przymierzu z Bogiem. Nie tej serialowej, lecz bardzo konkretnej i wiernej, zmagającej się z codziennymi problemami. Często małżonkowie skarżą się, że w Kościele mało jest słowa o życiu rodzinnym skierowanego specjalnie do nich. Właśnie tych kilka godzin w Parczewie stanie się okazją do posłuchania o pięknie życia rodzinnego. W tym roku głos oddajemy „praktykom”. Biblista, mąż i ojciec trojga dzieci prof. Mieczysław Guzewicz oraz rodzice ośmiorga dzieci Anna i Janusz Wardakowie opowiedzą o swoim przeżywaniu małżeństwa, o tym, co buduje, a co niszczy związek, czym jest dla nich uczciwość. Zwieńczeniem będzie Eucharystia pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka, który skieruje do nas słowo pasterskie. Podczas Mszy św. małżonkowie odnowią przysięgę, otrzymując pamiątkowy dyplom. Organizatorzy zapewniają także opiekę dzieciom.

Wreszcie trzecim ważnym powodem, dla którego warto przyjechać do Parczewa, jest wspólne świętowanie. Przygotowaliśmy atrakcje dla najmłodszych, m.in. plac zabaw. Będzie też poczęstunek, o który zadbali parafianie. 11 maja stanie się okazją do wspólnej zabawy, śpiewania wraz z zespołem Moja Rodzina.

Wraz z kustoszem sanktuarium ks. prałatem Tadeuszem Lewczukiem serdecznie zapraszam do Parczewa. Ufam i o to modlę się, by był to czas umocnienia naszych rodzin, gdyż od ich kondycji zależy przyszłość nasza, Kościoła i świata.

Dziękuję za rozmowę.

Tegoroczny diecezjalny dzień rodziny w sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Parczewie stanowi dziękczynienie rodzin za dar kanonizacji św. Jana Pawła II. Przyświecają mu słowa Papieża Polaka „Przyszłość człowieka i świata idzie przez rodzinę”.

10 maja, sobota

19.00 - modlitwa różańcowa w intencji rodzin ulicami Parczewa;

11 maja, niedziela

10.30 - zawiązanie wspólnoty, powitanie pielgrzymów;

10.40 - konferencja „Ślubuję ci uczciwość” - prof. Mieczysław Guzewicz;

11.30 - konferencja „Co buduje, co niszczy małżeństwo” - Anna i Janusz Wardakowie;

13.00 - Eucharystia w intencji rodzin pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka.

W programie także: agapa, czas wspólnego świętowania, wesołe miasteczko, koncert zespołu Moja Rodzina.

Echo Katolickie 18/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama