Lepiej rozumiejąc swoją wiarę - możemy przez to lepiej zrozumieć siebie
Recenzja książki: „Nowy Leksykon Sztuki Chrześcijańskiej”, Wydawnictwo Jedność, 2013.
„Nowy Leksykon Sztuki Chrześcijańskiej” to ciekawa propozycja dla każdego, kto czuje się chrześcijaninem. Zawiera przegląd tego wszystkiego, co w wierze da się wyrazić, uobecnić, pokazać.
To nie tylko sztuka rozumiana w wąskim zakresie jako malarstwo. To cały katalog postaci, symboli, miejsc, architektury, elementów stroju liturgicznego, naczyń i wielu, wielu innych. Słowem, mamy tu całą tradycję chrześcijańską i to co ją tworzy.
Niejako w centrum stoi Pismo Święte, bo jak czytamy, jest ono „uniwersum, w których zachodnia literatura i sztuka działały aż do XVIII w, i w szerokiej mierze działają do dzisiaj”. Do niego, a przez nie do Chrystusa odnosi się wszystko to, co człowiek tworzy i nazywa „chrześcijańskim”. Dzięki tym wytworom możemy zobaczyć sens ukryty za obrazem, za tym co widzialne. Dzięki przedmiotom, często bardzo pięknym i misternie zdobionym, możemy dostrzec coś więcej, sięgnąć głębiej, zrozumieć pewne fakty. Taki jest przecież jeden z celów sztuki, takie było również zadanie Biblii pauperum.
Jak wygląda wnętrze „Nowego Leksykonu…”? Hasła, jak na leksykon przystało, są uporządkowane alfabetyczne. Pojęcia opisane są wyczerpująco, dodatkowo zawierają też inne odniesienia. Są te, z którymi stykamy się na co dzień, jak i te, z którymi można zetknąć się jedynie przy wyjątkowych okazjach. Przy hasłach związanych z postaciami, mamy najpierw przedstawienie postaci: jej krótki życiorys, atrybuty i dopiero później przedstawienia w sztuce.
Leksykon prowadzi nas od starożytności po współczesność – mamy okazję poznać zarówno pojęcia używane obecnie, jak i te które wyszły już z użytku. Śledzimy historię i zmiany, jakie miały miejsce na przestrzeni lat. Omawiana sztuka dotyczy zarówno Wschodu, jak i Zachodu. Cała pozycja jest bogato ilustrowana - zawiera 150 ilustracji, ponad 600 rycin, szkiców i planów. Piękne, duże zdjęcia pozwalają poznać najmniejsze szczegóły obrazów czy rzeźb.
Całość, również z racji na wymiary pozycji, pozwala bardzo mocno poszerzyć wiedzę. Bo choć jako katolicy poruszamy się w świecie sztuki chrześcijańskiej, niejednokrotnie nie rozumiemy tego, co nas otacza, nie wiemy, kto przedstawiony jest na obrazie i dlaczego właśnie w taki sposób. Czasem nie znamy znaczenia przedmiotów używanych podczas liturgii. Nie mamy też pojęcia o bogactwie wspólnot zakonnych, kierunków malarskich inspirowanych chrześcijaństwem, wizerunków Chrystusa i świętych. A przecież te wszystkie elementy tworzą w jakiś sposób naszą tożsamość.
Myślę, że zapoznanie z „Nowym Leksykonem Sztuki Chrześcijańskiej” jest szansą głębszego spojrzenia na Kościół, nie tylko w jego materialnym wymiarze. To okazja na zaspokojenie ciekawości, uzupełnienie wiedzy, również tej historycznej, poznanie wielu postaci i miejsc tworzących chrześcijaństwo.
Ale myślę, że jest to także coś więcej – okazja na spojrzenie na swoja wiarę, możliwość pogłębienia jej przez lepsze zrozumienie tego, co ją tworzy i co jest częścią naszego świata. A lepiej rozumiejąc swoją wiarę – możemy przez to lepiej zrozumieć siebie.
opr. aś/aś