Ks. Dariusz Kowalczyk: postnowoczesne kłamstwo nawet nie próbuje stroić się w piórka prawdy

Dziś zasadę „do niczego się nie przyznawaj” stosują pretendujący do rządzenia krajem politycy tzw. ludzie kultury i nauki itp. Opowiadają bzdury z miedzianym czołem, bezczelnie, z cynicznym uśmieszkiem – zauważa w felietonie ks. Dariusz Kowalczyk w najnowszym wydaniu Tygodnika „Idziemy”.

Publicysta Tygodnika „Idziemy” w swoim najnowszym felietonie („Z miedzianym czołem”) zwraca uwagę, że w ostatnich latach w życiu publicznym rozpowszechnia się w zatrważającym tempie nowy rodzaj kłamstwa. „Kłamstwo tradycyjne, staroświeckie próbowało jakoś udawać prawdę, szukało argumentów mających przynajmniej pozory powagi. Natomiast nowe kłamstwo, możnaby je nazwać postnowoczesnym, nawet nie próbuje stroić się w piórka prawdy. To kłamstwo miedzianego czoła” – podkreśla jezuita.

Odnosząc się do Księgi Proroka Izajasza, wyjaśnia, że mieć „miedziane czoło”, oznacza „być bezczelnym, cynicznym, pozbawionym honoru, skrupułów”. Jako przykład podaje słowa z filmu „Młode wilki”: „Nigdy do niczego się nie przyznawaj, złapią cię pijanego w samochodzie, to mów, że nie piłeś, znajdą ci dolary w kieszeni, to mów, że to pożyczone spodnie, a jak cię złapią na kradzieży za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Nigdy się nie przyznawaj”.

„Dziś zasadę do niczego się nie przyznawaj, stosują pretendujący do rządzenia krajem politycy, tzw. ludzie kultury i nauki itp. Opowiadają bzdury z miedzianym czołem, bezczelnie, z cynicznym uśmieszkiem” – zwraca uwagę felietonista. I przytacza przykład rozmowy dziennikarza z politykiem odnośnie jego wypowiedzi sprzed kilku lat.

„Dyskusja o pytaniu referendalnym dotyczącym muru na granicy białoruskiej: Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi? Polityk stwierdza, że pytanie nie ma sensu, bo odpowiedź jest oczywista – mur jest potrzebny. Redaktor zauważa, że polityk głosował przeciwko murowi. Na co ten, niespeszony, przechodzi do ataku, że ci, co mur zbudowali, zawalili sprawę, bo nie dostali żadnego dofinansowania z UE. Redaktor przypomina, że przecież partyjny kolega polityka nawoływał w UE do ukarania Polski za budowę muru. Polityk w ogóle się do tego nie odnosi, tylko z miedzianym czołem pohukuje, że mur został źle wybudowany, bo przecież nielegalni imigranci przedzierają się przez granicę. Tak jakby mógł istnieć jakiś mur doskonały, którego nikt nie da rady pokonać” – argumentuje.

Jezuita ubolewa, że żyjemy w czasach, w których miedziane czoło i postawa „nie przyznawaj się do niczego” mogą przynosić określone korzyści. „Pod warunkiem że istnieją duże media, które wesprą zakłamaną narrację” – zauważa. „Tego rodzaju sytuację dobrze określa termin postprawda – dodaje.

Odwołując się do stosownej literatury, ks. Kowalczyk podkreśla, że ideologia postprawdy „wykorzenia z życia publicznego walkę na argumenty, idee i możliwe do zrealizowania pomysły, a w to miejsce wprowadza grę na emocjach i tanią sensację”. I co gorsza, skłonności do ulegania postprawdzie nie zależą od poziomu wykształcenia, a niekiedy bardziej charakteryzuje tzw. elity niż tzw. prostych ludzi.

„Ci, którzy potrafią bezczelnie i cynicznie odwracać kota ogonem, zazwyczaj zdają sobie sprawę, że tak właśnie robią, ale tym bardziej usprawiedliwiają się, że w danym przypadku cel uświęca środki. W rezultacie uważają, że pomimo wszystko stoją po słusznej, dobrej stronie. Pewien rodzaj takiej postawy można – niestety – zauważyć także w niektórych środowiskach kościelnych, które są tak przekonane o słuszności swoich idei, że gotowe są je realizować, manipulując instytucjami i procedurami oraz rozmywając doktrynę Kościoła. Trzeba się modlić, aby miedziane czoła nie były zbyt liczne na zbliżającym się synodzie w Rzymie” – podsumowuje.

Autor jest profesorem Wydziału Teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama