Osiem razy Kraków

Nie ma, poza Rzymem, drugiego miasta, w którym tak bardzo można poczuć na ulicach ducha papieskiej obecności

Nie ma, poza Rzymem, drugiego miasta, w którym tak bardzo można poczuć na ulicach ducha papieskiej obecności.

Osiem razy Kraków

Jan Paweł II, podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski, mówił: „Zanim odejdę – popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga – i popatrzę stąd na Polskę”. To był najważniejszy powód, dla którego wracał do Grodu Kraka tak wiele razy. Przetarł szlak, którym podążają kolejni papieże: Benedykt XVI, a za moment także Franciszek. Oto jak wyglądały najbardziej pamiętne chwile dotychczasowych papieskich pielgrzymek do Krakowa.

1979 r. – Franciszkańska 3

Niecały rok po wyborze na Stolicę Piotrową, Jan Paweł II wraca do „swoich”. I czekają tu na niego naprawdę jak na „swojego” – nawet gabinet w Pałacu Arcybiskupim wygląda dokładnie tak jak przed historycznym konklawe. Ta pielgrzymka ustanowi niejako modelowy „wzorzec” wszystkich kolejnych papieskich wizyt w Krakowie: papież za każdym razem odwiedza cmentarz Rakowiecki, gdzie pochowani są jego rodzice oraz brat; nocuje zawsze pod tym samym adresem – wiele lat później powie: „Jakby się kto pytał, Franciszkańska 3”. To w 1979 r. wychodzi po raz pierwszy do słynnego okna z pytaniem: „Kto tak hałasuje?”. A potem do późnych godzin nocnych dialoguje z młodzieżą na poważne i mniej poważne tematy.

Najważniejszym punktem całej wizyty Jana Pawła II w Polsce jest jednak Msza św. na zakończenie obchodów rocznicy 900-lecia męczeńskiej śmierci św. Stanisława, patrona Polski. Tego etapu podróży papieskiej bardzo obawiają się komunistyczne władze, słusznie podejrzewając, że postać św. Stanisława, będąca symbolem sprzeciwu władzy kościelnej wobec władzy świeckiej, może zostać odczytana w kontekście aktualnej peerelowskiej, zniewolonej rzeczywistości. I słusznie, bo Jan Paweł II wygłasza porywającą homilię, w której stawia mistrzowską diagnozę: „Stanisław stał się też w dziejach duchowych Polaków patronem owej wielkiej, zasadniczej próby wiary i próby charakteru. (…) Od każdej zwycięskiej próby w ostateczności zależy ład moralny. Każda próba przegrana przynosi nieład. Wiemy też doskonale z całych naszych dziejów, że absolutnie, za żadną cenę nie możemy sobie pozwolić na ów nieład. Za to już wiele razy gorzko zapłaciliśmy w historii”.

1983 r. – miłość ponad Stan

Kolejna papieska wizyta w Krakowie siłą rzeczy definiowana jest głównie przez pryzmat stanu wojennego, obowiązującego od półtora roku w Polsce – każde słowo, każdy papieski gest mają ogromny ciężar gatunkowy. Największe emocje wzbudza pozaprogramowe spotkanie Jana Pawła II z komunistycznym dyktatorem gen. Wojciechem Jaruzelskim na Wawelu, podczas którego papież upomina się o „socjalizm z ludzką twarzą”. W odpowiedzi ludowa władza w „geście dobrej woli” zezwala na to, aby Jan Paweł II dokonał poświęcenia kościoła w Nowej Hucie-Mistrzejowicach. Ten gest mówi więcej niż tysiąc słów – tak kończy się zamysł komunistów, którzy, chcieli uczynić z Nowej Huty wzorcowe „czerwone miasto” bez Boga… Papież w obecności 2 mln wiernych zgromadzonych na krakowskich Błoniach beatyfikuje o. Rafała Kalinowskiego i br. Alberta Chmielowskiego – komentatorzy odczytują to jako wyraźne wskazanie na pedagogikę miłości uosabianą przez nowych błogosławionych, jako sposób postępowania wobec brutalnej totalitarnej siły.

Nie brakuje oczywiście także akcentów bardziej luźnych: są nocne pogadanki w oknie Pałacu Arcybiskupiego i wyjątkowo wzruszająca uroczystość wręczenia papieżowi doktoratu honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jan Paweł II w swoim niepowtarzalnym przekorno-żartobliwym stylu komentuje: „Jeżeli pragniecie, Magnificencjo, czcigodny Senacie, abym przyjął doktorat honoris causa, to czynię to w duchu posłuszeństwa wobec Alma Mater — chociaż reguły mojego urzędu tego nie przewidują; ale ponad wszystkie reguły urzędu zawsze pozostaje posłuszeństwo rodzicom”.

1987 i 1991 r. - „Wpadłem tylko na chwilę”

W 1987 r. Jan Paweł II odwiedza Kraków na krótko, jest tu nieco ponad dobę – akurat tyle czasu, żeby odwiedzić rodzinny grobowiec na cmentarzu Rakowieckim, spotkać się z przyjaciółmi i znajomymi z dawnych lat w Kurii Metropolitarnej i odbyć jedną z najpiękniejszych wieczornych rozmównic z młodymi ludźmi. Stojąc w oknie na Franciszkańskiej Jan Paweł II powie: „Jeżeli patrzę na moją młodość, na tę młodość lat okupacji (…) widzę, że źródłem «siły przebicia» była właśnie Eucharystia. Więc i teraz też jest «siłą przebicia» w warunkach, w których się znajdujecie. Jest źródłem siły. Jeżeli coś bym wam chciał powiedzieć przez to okno, z tej witryny, to myślę, że to jest najważniejsze”. Cztery lata później, już w realiach wolnej Polski, papież znowu przyjeżdża do królewskiego grodu tylko na „chwilę”, jednak jest to wizyta z mocnym akcentem: Jan Paweł II jeden jedyny raz podczas swoich krakowskich pielgrzymek przewodniczy Mszy św. na Rynku Głównym u wejścia do bazyliki Mariackiej – podczas nabożeństwa dokonuje beatyfikacji Anieli Salawy. W pamięci wiernych najbardziej utkwi jednak wizyta w Instytucie Pediatrii w Krakowie – Prokocimiu, które Jan Paweł II nazywa „szczególnym sanktuarium ludzkiego cierpienia”. Wyraźnie poruszony Ojciec Święty spotyka się z chorymi dziećmi, do których mówi: „Zaprosiłyście mnie do szpitala, który jest na jakiś czas dla was domem zastępczym po to, byście do prawdziwego domu, do waszej rodziny, mogły powrócić zdrowe. Tego zdrowia ja wam życzę z całego serca i modlę się o nie. Modlę się o zdrowy blask waszych oczu, o radosny uśmiech, o szczęście”.

1997–1999 r. – „Nie myliłoś się Krakowie”

Ramy piątej wizyty Jana Pawła II w Krakowie wyznaczają dwie jakże różne od siebie Msze św. Jedna to kameralne jubileuszowe nabożeństwo w krypcie św. Leonarda na Wawelu – tej samej, gdzie 50 lat wcześniej świeżo wyświęcony kapłan Karol Wojtyła odprawił swoją Mszę św. prymicyjną. Zupełnie inny charakter ma Msza św. na krakowskich Błoniach, podczas której Jana Paweł II w obecności 2 mln wiernych kanonizuje św. Jadwigę, Królową Polski. Papież mówi: „Jakże pragnąłem przybyć tu i w imieniu Kościoła uroczyście zapewnić cię, Krakowie, umiłowane moje miasto, że nie myliłoś się, nie myliłoś się od wieków czcząc Jadwigę jako świętą”. Jak napisze potem dominikanin o. Maciej Zięba, jest to kanonizacja szczególna, bo papież poprzez postać świętej królowej formułuje program, który ma stać się w najbliższych dekadach wyznacznikiem dla całej wolnej Polski. Jego najważniejsze hasło brzmi: „Miłość jest największa”.

Dwa lata później na Błoniach znowu są tłumy wiernych, które w strugach ulewnego deszczu oczekują na papieską Mszę św. z okazji 1000-lecia diecezji krakowskiej. Brakuje tylko samego… Jana Pawła II, który z powodu silnego przeziębienia nie może osobiście wziąć udziału w uroczystościach i pozostaje na Franciszkańskiej 3. Mimo fizycznej nieobecności papieża, dla wielu pielgrzymów jest to jednak niezwykły moment, w którym czują największą duchową więź z Janem Pawłem II. Homilię Ojca Świętego odczytuje kard. Franciszek Macharski, który wypowiada na końcu słowa: „Ojciec Święty nie napisał tego zdania, które powiem, ale chyba my dziś dobrze rozumiemy, co to znaczy, ile treści jest w jednym słowie «pozdrawiam». Ojca Świętego: «Pozdrawiamy»…”.

2002 r. – Pożegnanie

Pogrążone w półmroku ogromne wnętrze wawelskiej katedry i tylko jedno, małe, punktowe światełko rzucane przez lampkę trzymaną w dłoni przez proboszcza katedry ks. Janusza Bielańskiego, przy której papież odmawia modlitwę brewiarzową – ta scena stała się symboliczną ikoną ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do Krakowa. Papież modli się przez 40 minut w absolutnej ciszy. Ktoś nazwie później ten moment jedną z najpiękniejszych homilii całego pontyfikatu Jana Pawła II. Oczy wiernych zwrócone są także na Łagiewniki, gdzie Ojciec Święty konsekruje sanktuarium Miłosierdzia Bożego i dokonuje uroczystego aktu zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu. To ukoronowanie całego pontyfikatu papieża Polaka. Jan Paweł II mówi: „Niech to przesłanie rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść «iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście»”. I apeluje: „Bądźcie świadkami miłosierdzia!”.

Papież symbolicznie żegna się z Krakowem – przejeżdża obok domu na ulicy Tynieckiej, gdzie mieszkał wraz z ojcem, spotyka się z parafianami przy kościele św. Floriana, w którym był wikarym, zahacza o klasztor benedyktynów w Tyńcu i kamedułów na Bielanach, po raz ostatni odwiedza grób rodziców. W oknie na Franciszkańskiej wspomina o upływającym czasie: „Nic nie poradzimy. Jest tylko jedna rada na to. To jest Pan Jezus. «Jam jest zmartwychwstanie i życie»…”.

2006 r. – „Mój Kraków”

„Będę wędrował śladami życia i pasterskiej posługi Karola Wojtyły” – deklaruje po polsku papież Benedykt XVI na inaugurację swojej podróży apostolskiej do Polski. Jest oczywiste, że te ślady zaprowadzą go prędzej czy później do Krakowa. Wszystko przebiega według zwykłego „janowopawłowego scenariusza”. Benedykt XVI aż trzykrotnie pojawia się w oknie Pałacu Arcybiskupiego przy Franciszkańskiej 3, przywołując za każdym razem postać swojego „umiłowanego Poprzednika” i dziękując młodzieży za „niezapomniany wieczór świadectwa wiary”. W sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach spotyka się z chorymi i niepełnosprawnymi i modli się przed relikwiami św. Faustyny. Jednak najbardziej symboliczna jest jego wizyta na królewskim Wawelu. Papież Niemiec zostaje powitany biciem dzwonu Zygmunta i modli się przy ołtarzu św. Stanisława ze Szczepanowa – jednego z głównych patronów Polski. Doprawdy trudno o większe świadectwo zmian, jakie dokonały się w ciągu ostatnich 60 lat w Europie. Następca Jana Pawła II dwukrotnie przewodniczy także Mszy św. na Błoniach, które Jan Paweł II nazwał kilka lat wcześniej „naturalną świątynią” Krakowa. W obecności ponad 900 tys. osób Benedykt XVI mówi: „Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła II jest również moim Krakowem! (…) Dziękuję wam z całego serca za zaproszenie do mojego Krakowa i za gościnę!”.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama