Przestańmy wreszcie się bać

Dialog w Kościele jest wyrazem samej jego istoty: jest on zbudowany na relacjach. Styl odgórnych komunikatów powinien odejść do przeszłości

Ksiądz Prymas przyjął mnie na rozmowę. Nie był to jednak klasycznie rozumiany wywiad: pytania—odpowiedzi. Nasze spotkanie nazywałbym rozmową: bardzo miłą, pełną zaufania, którą przerodziła się w wymianę myśli. Dobrze, że z Prymasem tak można.

Piszę o tym jednak głównie dlatego, żeby podkreślić, że ten otwarty styl przyniesie z czasem dobre efekty w poprawie komunikacji w Kościele. Że przyzwyczajenie do tradycyjnego przekazu treści niejako z góry na dół, który chorobliwie wzbudza lęki o każde niewłaściwie użyte słowo, zamieni się w coś, co nazwałbym wymianą myśli, w autentyczną komunikację wartości. W takim kierunku wyraźnie zmierza sposób komunikacji Watykanu, co w wielu środowiskach budzi niezrozumienie, a co w moim przekonaniu jest świadomym i bardzo przemyślanym sposobem porozumienia się we współczesnym świecie.

A patrząc z innej strony, dodałbym, że przecież Kościół, będąc instytucją prowadzoną przez pasterzy, swoją istotę odnajduje w relacjach. Na ten temat pisało już wielu teologów, od starożytności poczynając, a wszyscy oni zgodnie podkreślali: skała, którą jest Piotr — Kościół hierarchiczny — potrzebuje dopełnienia tym, co najistotniejsze, co przetrwa na wieczność: wzajemną miłością. A wyrazem tej miłości jest Kościół wspólnotowy, którego obrazu ci sami dopatrywali się w Maryi i Janie, biorącymi pod opiekę siebie nawzajem, spełniając testament spod krzyża.

Od jakości relacji w Kościele zależy więc ogromnie dużo. I ośmielę się stwierdzić, że znacznie więcej niż od komunikatów i listów episkopatu. Bo każdy oficjalny przekaz Kościoła, tym bardziej jeśli dotyczy spraw etycznie wymagających, znajduje swoją siłę w dobrze poukładanej argumentacji, ale także w przekonaniu odbiorców, że naprawdę chodzi o nich, o ich dobro. A to wymaga z jednej strony precyzji wypowiedzi, z drugiej natomiast  odwagi rozmawiania z ludźmi bardzo otwarcie i mniej dyplomatycznie.

Ten sposób komunikacji w końcu jednak wygra. A wtedy nie będziemy musieli się tak panicznie bać, że ktoś powiedział coś niedokładnie. Nawet papież już się tego nie boi.

ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny tygodnika Przewodnik Katolicki

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama