Zabrakło mądrości pokolenia JPII

Obawiam się tego, co teraz piszę. Bo wychodzi na to, że odważam się kwestionować list pasterski. Nie, nie kwestionuję go. Ale...

Wiele osób ubolewa, że obchody 100-lecia niepodległości są mało uroczyste. Mnie to tak bardzo nie przeszkadza, bo w sposobie świętowania w nas Polakach dużo się zmieniło.

Nasza współczesna mentalność bardziej niż czerwonych dywanów i przemarszów żołnierzy szuka czegoś, co prowadzić mogłoby do budowania konkretnych relacji i działań. Myślę, że tak doszło między innymi do narodzin Marszu Niepodległości. To jest zupełnie nowy fenomen, pokazujący, że ludzie szukają spotkań bardziej autentycznych. Choć oczywiście trudno mi się identyfikować z tym marszem, który ma tak silne zabarwienie nacjonalistyczne.

Tym bardziej tak ważny jest dzisiaj głos Kościoła na temat chrześcijańskiego rozumienia patriotyzmu. Opublikowany przez polski episkopat w zeszłym roku dokument „Chrześcijański kształt patriotyzmu” był tak dobrze zredagowany, że wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. Autorytet Episkopatu mocno na tym zyskał. Inaczej stało się, niestety, w przypadku niedawnej publikacji listu Konferencji Episkopatu Polski z okazji jubileuszu odzyskania przez Polskę niepodległości. Oczywiście, że obawiam się tego, co teraz piszę. Bo wychodzi na to, że odważam się kwestionować list pasterski. Nie, nie kwestionuję go. W wymiarze podstawowym wiem, co biskupi chcieli powiedzieć i się z tym zgadzam. Polska potrzebuje nieustannie moralnej odnowy, aby swoją wolność budować na czymś trwałym, na czymś, co jest w nas, a nie tylko na strukturach państwowych i rozwiniętej gospodarce. Ale jednocześnie trudno przejść obojętnie wobec tekstu, do którego wkradło się tyle niepotrzebnych i upraszczających tez (na ten temat pisze Paweł Stachowiak). Jedną z nich jest zbyt ścisłe połączenie katolicyzmu z suwerennością państwa. To ideowe utożsamienie religii i państwowości nijak się ma do wskazań, jakie zawierał poprzedni dokument. A tym bardziej, czego uczył nas Jan Paweł II (pisze o tym Zbigniew Nosowski). Można mieć tylko nadzieję, że to nie jest zasadniczy ton nauczania biskupów w tym temacie, a jedynie zwykłe niedopatrzenie.

Ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny „Przewodnika Katolickiego”

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama