Powracanie do Jana Pawła II jest wciąż bardzo potrzebne - chodzi zwłaszcza o jego nauczanie, ciągle słabo przyswojone
Powracanie do Jana Pawła II jest wciąż bardzo potrzebne. Nie tylko dlatego, że to papież Polak i to papież święty, ale że znajomość jego nauczania jest w Polsce wciąż mocno wybrakowana. Bywa też traktowana bardzo wybiórczo. Niedawno pisał o tym w swoim felietonie w „Przewodniku” Tomasz Królak, przywołując inicjatywę o. Macieja Zięby, który z okazji setnej rocznicy urodzin Karola Wojtyły chciałby wśród Polaków obudzić na nowo o nim pamięć.
Mam jednak świadomość, że to nieustanne narzekanie, że tak naprawdę Wojtyły nawet w Polsce dobrze nie znamy, może męczyć. Na pewno powtarza się ono jak refren w mediach katolickich. Choć nie tylko. Kiedy przyjrzeć się jednak bliżej motywom, dla których media do powrotu do Wojtyły namawiają, okazuje się, że każde z nich chce z niego wydobyć coś innego. I w ten sposób, zupełnie paradoksalnie, zamiast przypominania sobie nauczania Jana Pawła II na nowo lądujemy na swoich podwórkach. Bo zbyt często polski papież jest nam potrzebny nie po to, żeby sam przemówił, ale raczej, żeby potwierdził nasze idee. Co oczywiście jest możliwe. Wystarczy kilka wyrwanych z kontekstu cytatów i już mamy świętego papieża po swojej stronie.
Powrót do Wojtyły jest więc konieczny, ale musimy to zrobić rozsądnie. I ów powrót musi na pewno dotyczyć całości jego nauczania. A to zadanie jest już bardziej skomplikowane. Wymaga pomocy rzetelnych ekspertów. Warto się jednak o taką solidność postarać i nie traktować nauczania Jana Pawła II tylko wyrywkowo.
Za dobrą okazję, aby aktywnie włączyć się w inicjatywę o. Zięby, nasza redakcja uznała niedzielę Miłosierdzia Bożego. Jan Paweł II był bowiem pod wielkim wrażeniem Dzienniczka s. Faustyny Kowalskiej. Dzięki polskiemu papieżowi stał się on nie tylko tekstem znanym na całym świecie, ale też uznanym przez Kościół za autentyczny zapis objawień prywatnych. Dlatego warto też przypomnieć, że to Jan Paweł II ustanowił święto Bożego Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, zgodnie z życzeniem Jezusa zapisanym przez s. Faustynę. I to on napisał swoją drugą encyklikę, poświęcając ją właśnie tematyce miłosierdzia. W książce Pamięć i tożsamość potwierdził, że inspiracją do jej napisania były właśnie objawienia s. Faustyny.
Co postanowiłem zrobić, aby wspominana wybiórczość papieskiego nauczania w naszym tygodniku nie wygrała? Bardzo szczegółowo encyklikę Dives in misericordia przeczytałem. Przeczytałem też aktualne do niej komentarze. To, co powstało, jest tekstem bardzo prostym. O sprawach najważniejszych warto czasami napisać prosto. To bowiem, co Jan Paweł II chciał nam na temat miłosierdzia Bożego w tej encyklice powiedzieć, wcale nie jest ani proste, ani znane, ani oczywiste. A w konsekwencji to, co stanowi jej serce, łatwo bywa zniekształcane.
Mam nadzieję, że mój tekst jakoś trafia w to serce papieskiego przesłania. I że może niektórzy z naszych Czytelników przekonają się do rzeczywistej jego nowości; i że okaże się, iż wcale jest ono takie oczywiste.
Na koniec chciałbym przytoczyć cytat z encykliki, który wykracza poza tematykę mojego artykułu i dlatego postanowiłem umieścić go tutaj. Jan Paweł II kładzie duży nacisk na konieczność praktykowania miłości miłosiernej wobec wszystkich ludzi. I nawet jeśli to wymaganie wydaje się z chrześcijańskiego punktu widzenia oczywiste, to jednak siła, z jaką papież o niej mówi, musi robić wrażenie. Na mnie zrobiła — i dlatego cytuję. Otóż Jan Paweł II pisze, że chrześcijanie powinni kochać miłością miłosierną, ale podkreśla, że powinna być ona skierowana „do wszystkich ludzi bez wyjątku i bez żadnego podziału: bez różnicy ras, kultur, języków, światopoglądów. Bez podziału na przyjaciół i wrogów. Jest to miłość do ludzi — i pragnienie wszelkiego prawdziwego dobra dla każdego z nich i dla ludzkiej wspólnoty, dla każdej rodziny, narodu, dla każdej grupy społecznej, dla młodzieży, dorosłych i rodziców, dla starych i chorych — dla wszystkich bez wyjątku”. Warto więc także tę papieską lekcję chrześcijańskiego miłosierdzia w Polsce odrobić.
Ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny Przewodnika Katolickiego
opr. mg/mg