Kraj Mieszka, od którego swój początek wywodzi Polska, wszedł do grupy państw cywilizacji łacińskiej poprzez przyjęcie chrztu
Kraj Mieszka, od którego swój początek wywodzi Polska, wszedł do grupy państw cywilizacji łacińskiej poprzez przyjęcie chrztu. Wydarzenie to było niezbędne, by Civitas Schinesghe mogło być traktowane przez katolickie kraje ościenne jako partner w rozgrywkach na arenie międzynarodowej.
Mimo niesłychanej pustki źródłowej jesteśmy w pewnym stopniu w stanie zrekonstruować wydarzenia lat sześćdziesiątych X wieku, a także wydarzenia z lat późniejszych, które tak mocno zaważyły o dalszych losach i kształcie Polski. Tę możliwość zawdzięczamy ogromnej pracy wykonanej przez średniowiecznych mnichów, którzy pisali, a później przepisywali kroniki i roczniki, dzięki którym posiadamy jakąkolwiek wiedzę o początkach Polski.
Od 966 r., a więc od chrztu Mieszka i jego dworu, wywodzą się dwie wartości: państwowość polska i jej chrześcijaństwo. Obie się nawzajem przeplatały przez wieki, kształtując serca i umysły wszystkich pokoleń.
Państwo gnieźnieńskie Mieszka trwało w pogaństwie. Nie mamy żadnych konkretnych danych o bałwochwalstwie na terenach obecnej Polski w źródłach wczesnośredniowiecznych 1. Kronikarz Thietmar pisząc o wydarzeniach z 1017 r. wspomniał prawdopodobnie o górze Ślęży, zwanej Sobótką: „Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy” 2. Nie mamy obszernych informacji o pogaństwie w kronikach Galla Anonima i Wincentego Kadłubka. Dopiero Jan Długosz opisał panteon bóstw występujących na ziemiach polskich. Najwyższym bogiem według jego relacji był Jasza (Yesza), później Łada (Lyada) – bóg wojny, dalej następowały Dzydzileya – bogini małżeństwa, Nya – bóg podziemi i opiekun dusz zmarłych, dalej Dzewana (Dziewanna), Marzyana (Marzana), Pogoda i panteon zamykał Żywye (Żywie). Z takim ustaleniem bóstw rozprawił się krytycznie Henryk Łowmiański 3.
W publikacjach na temat pogaństwa na ziemiach polskich znajdujemy także najwyższego boga – Peruna (Prove). Osoba tego bóstwa sięga czasów praindoeuropejskich. Wspólne jego cechy, takie jak męskość czy gromowładność odnajdujemy w większości religii mających te same korzenie .
W publikacjach na temat pogaństwa na ziemiach polskich znajdujemy także najwyższego boga – Peruna 4 (Prove). Osoba tego bóstwa sięga czasów praindoeuropejskich. Wspólne jego cechy, takie jak męskość czy gromowładność odnajdujemy w większości religii mających te same korzenie5 .
Badając religię średniowiecznych Słowian musimy opierać się na relacjach chrześcijańskich kronikarzy – Słowianie nie wykształcili własnego pisma – którzy mogli do sprawy podchodzić z lekceważeniem i brakiem skrupulatności. Zauważamy to zarówno u Kosmasa6 , Nestora 7, jak i w relacji kronikarza duńskiego Saxo Gramatyka, opisującego kult słowiański w miejscowości Arkona na Rugii8 .
Nie potrafimy stwierdzić, kiedy na ziemiach polskich pojawiły się pierwsze wpływy chrześcijaństwa. Można przyjąć, że plemiona zamieszkujące ziemie obecnej Polski miały z nim kontakt poprzez kupców z południa, którzy przychodzili wraz z nową kulturą. Niekoniecznie musieli nawracać Słowian, wystarczyło, że byli nośnikiem pewnej cywilizacji, przynosili ze sobą terminologię, sposób myślenia i życia.
Pierwszą wzmianką o chrześcijaństwie na ziemiach polskich jest fragment Żywotu Świętego Metodego, zwanego Legendą Panońską: „Miał też Metody dar proroczy i wiele spełniło się z jego przepowiedni (…). Pogański książę, bardzo potężny, siedzący w Wiśle [lub w Wiślech] urągał chrześcijanom i szkody im wyrządzał, posławszy więc do niego kazał mu [Metody] powiedzieć: Dobrze by było, synu, abyś się dał ochrzcić dobrowolnie na swojej ziemi, bo inaczej będziesz w niewolę wzięty i zmuszony przyjąć chrzest na ziemi cudzej. Wspomnisz moje słowo! Tak się też stało”9 .
Wokół powyższych słów budowano różne teorie, mniej lub bardziej fantastyczne, które próbowały udowodnić, że ziemie kraju Wiślan były schrystianizowane już wcześniej, a nawet, że powstała na ich terenie organizacja kościelna. Do granic absurdu posunął się Bogusław Gierlach w Początkach chrześcijaństwa w Polsce, który nie na podstawie źródeł, ale na podstawie ich braku próbował udowodnić, że w Sandomierzu i na Mazowszu istniały biskupstwa obrządku słowiańskiego10 , którego ojcem był św. Metody.
Spróbujmy zatem, pośród barwnego opisu, który zastosował biograf Metodego, wypisać pewne „suche” fakty:
1. Najazdy księcia wiślańskiego na chrześcijan.
2. Poselstwo Metodego do księcia i propozycja przyjęcia chrześcijaństwa.
3. Odmowa księcia.
4. Utrata wolności przez księcia, chrzest na obczyźnie.
Możemy stwierdzić, że nasza wiedza na temat tych wydarzeń jest niewielka. Wiemy tylko o pewnym bezimiennym księciu, którego siedziby nie jesteśmy w stanie zlokalizować. Posiadamy również informację, że był on „bardzo potężny”, nie wiemy jednak, czy nie był to chwyt retoryczny, który miał jeszcze bardziej pozytywnie przedstawić Metodego. Tekst źródłowy mówi również o pewnym uzależnieniu państwa wiślańskiego od Wielkich Moraw 11, nie wiemy jednak, jak długo ono trwało, możemy jedynie przypuszczać, że do 906 r., kiedy to upadło państwo wielkomorawskie12 . Później mogło się na pewien czas uniezależnić, zapewne odrzucając zaszczepioną w jakimś wiarę chrześcijańską i wracając do kultu pogańskiego, jednak po pewnym czasie znalazło się pod wpływem czeskim. Są to jednak tylko przypuszczenia, nie poparte źródłami historycznymi. Pewne jest, że trwała przez jakiś czas okupacja kraju Wiślan oraz fakt, iż przez większość lat panowania Mieszka I Kraków znajdował się pod panowaniem czeskim 13. Świadczą o tym wspomnienia żydowskiego kupca niewolnikami, Ibrahima ibn Jakuba14 , dokument Dagome iudex 15, Dokument biskupstwa praskiego16 z 29 IV 1086 r. oraz badania archeologiczne, przeprowadzane na Wzgórzu Wawelskim 17.
Innym źródłem, które w pewien sposób rzuca nowe światło na istnienie chrześcijaństwa na ziemiach południowej Polski w X w., jest fragment Katalogu biskupów krakowskich, datowany na 1266 r., który przed zasiadającym na stolcu biskupim Popponem (od 1000 r. 18) wymienia również dwóch zagadkowych biskupów: Prohora i Prokulfa. Poza tym stosunkowo późnym przekazem, nie znajdujemy innego niezależnego źródła, które by o nich traktowało. Wątpliwa jest zatem możliwość wyjaśnienia tego problemu. Wśród hipotez znalazły się takie, że Prohor i Prokulf byli biskupami obrządku słowiańskiego, a także, że byli biskupami ołomunieckimi, któremu to biskupstwu miały podlegać ziemie państwa Wiślan 19.
Zauważamy także wpływy chrześcijaństwa obrządku słowiańskiego również na ziemie państwa gnieźnieńskiego. Mogą o tym świadczyć przedmioty odnalezione na Ostrowiu Lednickim20 .
Zapewne niedługo po upadku państwa Wiślan na terenach obecnej Polski zaczął rozwijać się inny ośrodek państwotwórczy, związany ściśle z wielkopolskim plemieniem Polan, którego pierwszym poświadczonym historycznie przedstawicielem był Mieszko 21.
Pierwsza wzmianka na temat Mieszka I znajduje się w Kronice saskiej mnicha Widukinda z Korbei. Pisał, że Mieszko, „którego władzy podlegali Słowianie, zwani Licikaviki”, doznał klęski w bitwie z jednym z plemion wieleckich. Podczas tych walk zginął nieznany z imienia brat Mieszka 22.
Niedługo później Mieszko po raz kolejny jest obecny w źródłach jako ten, który chce pojąć za żonę księżniczkę czeską Dobrawę i w wyniku jej namów przyjmuje chrzest 23. Porównajmy zatem dwa obszerne świadectwa na ten temat, Thietmara i Galla Anonima.
Thietmar zapisał:
„W czeskiej krainie pojął on [Mieszko] za żonę szlachetną siostrę Bolesława Starszego [faktycznie jego córkę], która okazała się w rzeczywistości taką, jak brzmiało jej imię. Nazywała się bowiem po słowiańsku Dobrawa, co w języku niemieckim wykłada się: dobra. Owa wyznawczyni Chrystusa, widząc swego małżonka pogrążonego w wielorakich błędach pogaństwa, zastanawiała się usilnie nad tym, w jaki sposób mogła by go pozyskać dla swojej wiary. Starała się go zjednać na wszelkie sposoby, nie dla zaspokojenia trzech żądz tego zepsutego świata, lecz dla korzyści wynikających z owej chwalebnej i przez wszystkich wiernych pożądanej nagrody w życiu przyszłym.
Umyślnie postępowała ona przez jakiś czas zdrożnie, aby później móc długo działać dobrze. Kiedy mianowicie po zawarciu wspomnianego małżeństwa nadszedł okres wielkiego postu i Dobrawa starała się złożyć Bogu dobrowolną ofiarę przez wstrzymywanie się od jedzenia mięsa i umartwianie swego ciała, jej małżonek namawiał ją słodkimi obietnicami do złamania postanowienia. Ona zaś zgodziła się na to w tym celu, by z kolei móc tym łatwiej zyskać u niego posłuch w innych sprawach. Jedni twierdzą, iż jadła ona mięso w okresie jednego wielkiego postu, inni zaś, że w trzech takich okresach. Dowiedziałeś się przed chwilą, czytelniku, o jej przewinie, zważ teraz, jaki owoc wydała jej zbożna intencja. Pracowała więc nad nawróceniem swego małżonka i wysłuchał jej miłościwy Stwórca. Jego nieskończona łaska sprawiła, iż ten, który Go tak srogo prześladował, pokajał się i pozbył na ustawiczne namowy swej ukochanej małżonki jadu przyrodzonego pogaństwa, chrztem świętym zmywając plamę grzechu pierworodnego. I natychmiast w ślad za głową i swoim umiłowanym władcą poszły ułomne dotąd członki spośród ludu i w szatę godową przyodziane, w poczet synów Chrystusowych zostały zaliczone. Ich pierwszy biskup Jordan ciężką miał z nimi pracę, zanim, niezmordowany w wysiłkach nakłonił ich słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej. I cieszył się wspomniany mąż i szlachetna jego żona z ich legalnego już związku, a wraz z nimi radowali się wszyscy ich poddani, iż z Chrystusem zawarli małżeństwo. Potem urodziła zacna matka, syna, bardzo do niej niepodobnego, sprawcę zguby wielu matek, którego nazwała imieniem swego brata Bolesława i który trzeba to powiedzieć - jej przede wszystkim okazał swą złość do czasu ukrywaną, następnie zaś srożył się przeciw krewnym, jak to jeszcze przedstawię poniżej” 24.
Gall Anonim z kolei:
„W końcu zażądał w małżeństwo jednej bardzo dobrej chrześcijanki z Czech, imieniem Dąbrówka. Lecz ona odmówiła poślubienia go, jeśli nie zarzuci owego zdrożnego obyczaju i nie przyrzeknie zostać chrześcijaninem. Gdy zaś on [na to] przystał, że porzuci ów zwyczaj pogański i przyjmie sakramenta wiary chrześcijańskiej, pani owa przybyła do Polski z wielkim orszakiem [dostojników] świeckich i duchownych, ale nie pierwej podzieliła z nim łoże małżeńskie, aż powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki-Kościoła”25 .
Oba teksty wyraźnie zaznaczają, że Mieszko przyjął chrzest ze względu na swoją małżonkę Dobrawę. Thietmar jednakże zaznacza, że księżniczka czeska wyszła za księcia polskiego przed jego chrztem i dopiero później namówiła go do bycia chrześcijaninem, natomiast Gall utrzymuje, że Dobrawa wyszła za Mieszka dopiero po jego chrzcie. Z powodu wcześniejszego powstania jego dzieła, rację należy przyznać Thietmarowi. Skąd zatem ta różnica? Gall Anonim pisał swoją Kronikę po reformach gregoriańskich w XI wieku, które nadały instytucji małżeństwa nowy kształt26 . Dlatego też Gall musiał ukazać moralnie poprawne jak na jego czasy małżeństwo Mieszka i Dobrawy.
Zadziwiający jest jednak fakt, że mimo różnic wynikających z czasu opisywania wydarzeń, oba źródła ukazują decydującą rolę Dobrawy w przyjęciu chrztu przez Mieszka 27. Czy zatem wolno uważać, że tak prozaiczna kwestia jak małżeństwo doprowadziła księcia państwa gnieźnieńskiego do wiekopomnej decyzji przyjęcia chrztu? Kronikarz czeski, Kosmas, zapisuje, iż: „W roku od wcielenia Pańskiego 977. Zmarła Dąbrówka, która ponieważ była nad miarę bezwstydna, kiedy poślubiła księcia polskiego będąc już kobietą podeszłego wieku, zdjęła z swej głowy zawój i nałożyła panieński wianek, co było wielkim głupstwem tej kobiety” 28. Możemy zatem wywnioskować, że wątek miłosny w tej sytuacji raczej odpada. Skądinąd wiemy, że na początku lat sześćdziesiątych X wieku zawiązał się sojusz wielecko-czeski, skierowany przeciwko państwu gnieźnieńskiemu29 . Nie dziwi nas sojusz chrześcijan z poganami, w 1009 r. sami Niemcy sprzymierzą się z plemionami wieleckimi30 . Było to dla niego duże zagrożenie, taki sojusz mógł być śmiertelny dla młodego ośrodka władzy. Mieszko postanowił zatem rozbić ten sojusz poprzez sprzymierzenie się z Czechami. Zwyczajem średniowiecznym zawarł sojusz przypieczętowany małżeństwem. Jako pierwszy przejaw tego sojuszu możemy uznać wyprawę Mieszka na Pomorze Zachodnie, w której uczestniczyło stu wojów czeskich 31.
Za przyczynę małżeństwa z Dobrawą możemy więc uznać chęć zawarcia sojuszu z Czechami. Sam jednak ten fakt nie musiał od razu zobowiązywać Mieszka do przyjęcia chrztu. Instytucja małżeństwa nie tak bardzo jeszcze łączyła małżonków węzłem prawnym. Znany nam jest przypadek Bolesława Chrobrego, który co najmniej dwukrotnie oddalił swoje żony32 , a w 1018 r. zgwałcił księżniczkę ruską 33, sam będąc chrześcijaninem. Dobrawa jednak, jako chrześcijanka, przybyła w 965 r. z duchownymi, którzy zapewniliby potrzeby kultowe księżnej oraz jej dworu, o czym zresztą wspomina Gall Anonim34 . Czy przybył wówczas wraz z nią biskup Jordan, którego temat zajmie nas później, ciężko powiedzieć. Przybyli zatem księża przynieśli wraz z sobą umiejętność pisania i czytania, wznoszenia potężnych jak na ówczesne czasy, ogólną ogładę kulturową i – przede wszystkim – ukazali księciu dobrodziejstwa płynące z pozycji władcy w chrześcijaństwie, wobec którego poddani mają być posłuszni 35. Mieli zatem ponad rok, by przekonać Mieszka do przyjęcia chrztu 36. Bezpośrednim więc powodem, który skłonił Mieszka do przyjęcia chrztu, była chęć scentralizowania państwa w osobie władcy i jego dworu. Obecnie raczej odrzuca się jako przyczynę przyjęcia chrztu chęć odebrania Niemcom powodu do atakowania ziem polskich 37, jak również religijne zaangażowanie Mieszka.
Większość roczników zgodna jest, że do chrztu Mieszka i jego otoczenia doszło w 966 r. Wątpliwości nastręcza już dokładna data oraz miejsce ceremonii. Wśród jedynej proponowanej daty dziennej jest 14 kwietnia – Wielka Sobota, kiedy to zazwyczaj w średniowieczu w czasie liturgii Wigilii Paschalnej chrzczono wybitne osobistości. Kwestia miejsca chrztu Mieszka doprowadziła do sporej dyskusji na ten temat, w której podawano zazwyczaj takie miejsca jak:
- Gniezno: za prawdopodobieństwem tego miejsca przemawia fakt, że był to najważniejszy gród w państwie (Schinesghe).
- Poznań: drugi ośrodek w państwie, być może za dwa lata miejsce rezydencji biskupa.
- Ostrów Lednicki: archeolodzy znaleźli tu okazałą kaplicę wraz z baptysterium pochodzącym z tego okresu.
- Ratyzbona: być może Mieszko, chcąc okazać swą lojalność wobec Cesarstwa pojechał wraz ze swym teściem Bolesławem na Wielkanoc do Ratyzbony. Miałby tam Mieszko zostać ochrzczony przez miejscowego biskupa Michała 38.
Odrzucamy raczej propozycję Pragi – w 966 r. w stolicy Czech nie istniało nawet biskupstwo 39. Trudno jest wskazać miejsce chrztu Mieszka, „misa chrzcielna” z Ostrowia Lednickiego przez wielu uważana jest tylko za potężną misę do mieszania wapna. Stoimy przed zagadką, której nie będziemy potrafili rozwiązać bez odkrycia nowych źródeł pisanych lub archeologicznych.
Po samej ceremonii chrztu księcia i jego dworu musiała nastąpić przynajmniej powierzchowna chrystianizacja kraju. Nie myślmy jednak, że pod tym pojęciem kryje się nauczanie pogan i faktyczne ich nawrócenie na chrześcijaństwo. Najprawdopodobniej wyglądało to w ten sam sposób, jak około sto lat później u Słowian połabskich czy czterysta lat później na Litwie, to znaczy przyjeżdżał do miejscowości ksiądz wraz ze zbrojnym otoczeniem, ogłaszano dekret książęcy nakazujący się ochrzcić i dokonywano masowo ceremonii 40, niszcząc pogańskie ośrodki kultu. Na zetknięcie się z nową wiarą mieszkańcy państwa gnieźnieńskiego mieli szansę dopiero wówczas, gdy mieszkali w grodzie, a przynajmniej jego okolicy. Oprócz tego, do większych ośrodków grodowych, przybywał zapewne książę wraz z biskupem i tam osobiście dopilnowywał, by chrzest był przyjęty. Łączyło się to z rozpoczęciem budowy kościołów (w największych ośrodkach murowanych, w mniejszych drewnianych). Nie posiadamy konkretnych danych dotyczących liczebności i działalności duchowieństwa w tych w czasach na ziemiach polskich w czasie akcji chrystianizacyjnej. Badacze przyjmują, że w pierwszych latach wybudowano około 20-30 kościołów. Przyjmując, że w każdym z tych kościołów był jeden kapłan, a także to, że na dworze książęcym i w otoczeniu biskupa misyjnego musiało przebywać kilkunastu księży, można na tej podstawie stwierdzić, że liczba kapłanów wahała się w okolicach 50 41.
Z biskupem o charakterze misyjnym możemy łączyć posługę Jordana42 , o którym Thietmar pisał, że został podporządkowany arcybiskupowi magdeburskiemu jako „pierwszy biskup poznański”43 oraz że był „ich [tzn. mieszkańców państwa Mieszka] pierwszym biskupem” 44. Kronikarz niemiecki pisze również o jego pracy misyjnej: „Ciężką miał z nimi [tj. Polakami – K.R.] pracę, zanim, niezmordowany w wysiłkach nakłonił ich słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej” 45.
Oprócz niego wielką aktywność w ewangelizacji przejawiał kler bawarski, który miał doświadczenie w pracy misyjnej ze Słowianami46 .
Przez wiele lat umysły uczonych zajmowała kwestia statusu kanonicznego biskupa Jordana. Nie wiadomo, czy był biskupem misyjnym nie przyporządkowanym do żadnej diecezji, biskupem Polski podległym bezpośrednio papieżowi czy też jednym z sufraganów biskupa Magdeburga. W 1920 r. w dziele Organizacja Kościoła w Polsce niemiecki naukowiec Paul Kehr zdołał obalić dotychczas obowiązującą tezę, opierającą się na kronice Thietmara, jakoby Jordan był sufraganem arcybiskupstwa magdeburskiego, uwzględniając bardziej niezależny charakter pierwszego biskupa Polski. Do tej pory nie udało się nikomu tej tezy podważyć 47. Poznań można uznać za siedzibę biskupa Jordana (to miasto wspominają oprócz Thietmara48 również Roczniki poznańskie pod datą 968 r., nie mówią o nim Spominki gnieźnieńskie oraz Roczniki czeskie)49 . Najbardziej prawdopodobna jest wersja, według której Jordan był biskupem na terytorium państwa gnieźnieńskiego i był podległy bezpośrednio papieżowi50 .
Nie za bardzo są znane dalsze losy polskiej organizacji kościelnej. Według Rocznika kapituły poznańskiej w 984 r. biskup Jordan umiera. Datę tę o dwa lata wcześniej przesuwa Thietmar. Następca Jordana, Unger, na pewno w 991/992 r. był już biskupem Polski. Kwestią dyskusyjną jest dzielące ich dziesięciolecie. Problem sprawia fakt, że mimo konsekracji biskupiej Ungera w 982/983 r. nadal piastował urząd opata w Memleben, z której to funkcji zwolnił go dopiero jego następca Reginold w 992 r. O pełnieniu tej funkcji przez Ungera wspomina również dokument Ottona III z 4 X 991 r.51 Dochodzimy zatem do trzech przypuszczeń:
1. Doszło do łączenia funkcji kościelnych i Unger jednocześnie był biskupem Polski i opatem w Memleben.
2. Od 982-984 do 992 był wakat na stanowisku biskupa Polski.
3. We wspomnianych powyżej latach biskupem była nieznana nam osoba, o której nie wspominają źródła.
Bardzo trudno jest rozstrzygnąć, które z tych przypuszczeń jest prawdziwe. Na temat osoby biskupa Ungera znajdujemy szersze informacje dopiero przy okazji zjazdu gnieźnieńskiego52 . Wówczas Unger jawi nam się jako biskup poznański, który mając aspiracje do zostania arcybiskupem gnieźnieńskim, musiał zadowolić się niezależnością i byciem bezpośrednio podporządkowanym papieżowi.
Pomiędzy bogatą w opisy w tekstach źródłowych połową lat sześćdziesiątych X w.53 a 1000 r., kiedy to utworzono metropolię gnieźnieńską 54, napotykamy pustkę źródłową dotyczącą Kościoła w Polsce. Można przypuszczać, że brak informacji na ten temat powodowany jest względnym spokojem wewnętrznym, który polegał między innymi na zrównoważonej, kontrolowanej przez księcia chrystianizacji. Ostatnim znanym nam aktem politycznym Mieszka I jest wystawienie dokumentu znanego jako Dagome iudex. Nie będziemy tu zajmować się tajemniczym imieniem Dagome, jak również opisem granic państwa gnieźnieńskiego 55. Interesuje nas cel wystawienia takiego dokumentu 56.
Pośród różnych hipotez dotyczących celu sporządzenia tego dokumentu bodaj najsłynniejsza jest ta, według której Mieszko chciał zapewnić prawo do następstwa swoim synom zrodzonym z Ody 57. Inna, równie słynna, związana jest z teorią, według której Jordan był sufraganem arcybiskupa magdeburskiego, a Mieszko chcąc uzyskać niezależność wystosował dokument tej treści do Stolicy Apostolskiej58 .
Dziwi fakt wystawienia takiego dokumentu przez kancelarię księcia Mieszka, ponieważ pod koniec X wieku papiestwo nie miało tak wielkiego wpływu na politykę zagraniczną państw, jeszcze na dodatek tak bardzo oddalonych. Mogła jednak uprawomocniać powstawanie metropolii i sufraganii. Możemy przypuszczać, że poprzez wystawienie tego dokumentu Mieszko rozpoczynał kłaść podwaliny pod utworzenie na terenie jego państwa arcybiskupstwa 59. Jako przewidujący polityk liczył się z tym, że nie dożyje tej chwili. Dzięki szczęśliwemu dla państwa gnieźnieńskiego zbiegowi okoliczności utworzenie metropolii stało się faktem wcześniej, niż by się wszyscy spodziewali, osiem lat po śmierci Mieszka I.
Przypisy:
1 Łowmiański H., Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1986, s. 210-211
2 Kronika Thietmara, Kraków 2005, s. 207.
3 Łowmiański H., Religia…, s. 214-218. Krytycznie odniósł się do relacji Jana Długosza również Dowiat J., Chrzest Polski, Warszawa 1958, s. 10. Warto zauważyć, że imiona, jakie nadał bóstwom kanonik krakowski łatwo można odnieść do bogów greckich i rzymskich, co podważa wiarygodność jego świadectwa.
4 Mikołajczak M., Tajemnice słowiańskich bogów, Wrocław 2005, s. 12; Brückner A., Mitologia słowiańska i polska, Warszawa 1985, s. 99-113.
5 Gierlach B., Początki chrześcijaństwa w Polsce, Warszawa 1988, s. 10.
6 Kosmas, Kronika Czechów, s. 15-16, www.zrodla.historyczne.prv.pl.
7 Nestor, Powieść minionych lat, www.libertas.pl, rozdz. 31 „Zabicie Waregów-chrześcijan na ofiarę bogom”.
8 Dowiat J., Chrzest…, s. 12.
9 Praca zbiorowa pod redakcją Mariana Szulca, Wielka historia Polski do 1320, Kraków 1997, s. 73-74.
10 Gierlach B., Początki…, s. 41-50. Gierlach próbuje również udowodnić, że Miecław, władca separatystycznie oddzielonego Mazowsza, był ostatnim protektorem obrządku słowiańskiego, którego biskupstwo miało być „najpewniej w Ciechanowie”. Wersję o Sandomierzu podaje w ślad za innymi historykami Kumor B., ks., Praca zbiorowa, Historia Kościoła w Polsce, t. I, Poznań-Warszawa 1974, s. 19. Swoje przypuszczenia opiera również na Gall Anonim, Kronika polska, Wrocław 2003, s. 29 „(…) za jego [Bolesława Chrobrego – K.R.] czasów Polska miała [aż] dwóch metropolitów wraz z podległymi im sufraganami”. Jednak Marian Plezia stwierdza, że Gallowi chodziło o św. Brunona z Kwerfurtu jako drugiego arcybiskupa przebywającego wówczas w Polsce. Obszernie na ten temat Kętrzyński S., O zaginionej metropolii czasów Bolesława Chrobrego, Warszawa 1947.
11 O tym fakcie możemy wnioskować również na podstawie znaleziska archeologicznego przy ul. Kanoniczej 13 w Krakowie, gdzie odkryto skarb składający się z 4212 siekieropodobnych żelaznych „płacideł”, których masa wynosi ok. 3630 kg, datowane na koniec IX w., a więc w okresie, na który przypada panowanie wielkomorawskie na terenie obecnej Małopolski. Analogiczne „skarby” (o dużo mniejszej wartości) odkryto na Morawach (Pobedin – 1300 grzywien siekieropodobnych) i Słowacji: Małecki J.M., Historia Krakowa dla każdego, Kraków 2007, s. 22; Praca zbiorowa, Wielka historia Polski do 1320, s. 53-54. Niektórzy historycy, jak na przykład Chrzanowski W., Kronika Słowian, t. I, Kraków 2008, s. 116, interpretują to znalezisko jako argument potwierdzający zależność trybutarną kraju Wiślan od państwa wielkomorawskiego.
12 Praca zbiorowa pod redakcją Mariana Szulca, Wielka historia świata. 650-950, Kraków 2004, s. 241 i 252.
13 Tamże, s. 242 podaje, że w połowie X w. „w zależność od Pragi weszły plemiona zamieszkujące tereny Moraw, Śląska i Małopolski”.
14 Matla-Kozłowska M., Pierwsi Przemyślidzi i ich państwo (od X do połowy XI wieku), Poznań 2008, s. 160 podaje „(…)Bōjeeslāw [Bōjeslāu] król Farāga [Pragi], Bōjema [Bohemii] i Karakō [Krakowa] i Meško król północy (…)”. Błąd raczej jest wykluczony, ponieważ zaraz po Bolesławie I Srogim Ibrahim ibn Jakub wymienia Mieszka, „króla północy”. Kupiec czerpał zresztą informacje z dworu praskiego bądź od przebywających w Pradze kupców z północy.
15 Labuda G., Mieszko I, Wrocław 2002, s. 178 znajdujemy „aż do Krakowa i od tego Krakowa aż do rzeki Odry”. Sam dokument Dagome iudex, bez spojrzenia na pozostałe podane przeze mnie źródła, nie stwierdza jednoznacznie, czy Kraków był w państwie Mieszka I w czasie jego wystawiania, czy nie.
16 Matla-Kozłowska M., Pierwsi Przemyślidzi…, s. 170-219 szeroko omawia treść tego dokumentu, przedstawiając hipotezy historyków, których wielu uznaje to źródło za ówczesne fałszerstwo. Pianowski Z., Z dziejów średniowiecznego Wawelu, Kraków 1984, s. 31-32 podaje, że według tego dokumentu do biskupstwa praskiego w 973 r. należała „prowincja Wag z Krakowem i przyległymi terenami”; Szczur S., Historia Polski. Średniowiecze, Kraków 2002, s. 25-26.
17 Przede wszystkim rotunda Najświętszej Maryi Panny (św. św. Feliksa i Adaukta) oraz kościół „B”, datowane na czas panowania czeskiego na ziemiach Małopolski. Jednakże Pianowski Z., Z dziejów…, s. 58 i 65 umiejscawia w czasie rotundę na przełom X/XI w., a kościół na trzecią ćwierć X w.
18 Kronika Thietmara, s. 78 – „krakowskiego Poppona”.
19 Szczur S., Historia…, s. 90.
20 Labuda G., Mieszko I, s. 94 mówi o „pektorale z cerkiewnosłowiańskim napisem”, „krążku brązowym z napisem greckim: agios”. Podsumowując, stwierdza, że „Wyraźnie wskazuje na to, iż w kościele tym odbywały się nabożeństwa w obrządku cerkiewnosłowiańskim; w takim razie kościółek ten słusznie można nazwać cerkwią”.
21 Relację Gall Anonim, Kronika…, s. 11-15 o przodkach Mieszka I traktuję jako niemożliwą do potwierdzenia z powodu braku wzmianek w ówczesnych w innych źródłach.
22 Labuda G., Mieszko I, s. 73 podaje „Komes Gero (…) króla Mieszka, którego władzy podlegali Słowianie, zwani Licikaviki, dwukrotnie pokonał, zabił jego brata, wielki łup od niego wycisnął”.
23 W międzyczasie występuje również u Ibrahima ibn Jakuba, patrz: przypis 14; również najstarsze roczniki polskie chronologicznie łączą przybycie Dobrawy („965. Dubrowka przybywa do Mieszka”) z chrztem Mieszka („966. Mieszko książę Polski został ochrzczony”).
24 Kronika Thietmara, s. 82-84.
25 Gall Anonim, Kronika…, s. 17.
26 Sobczak A., ks., Sakrament małżeństwa – krótki rys historyczny, www.mateusz.pl.
27 W ten sam sposób, korzystając z Galla, przyczynę chrztu Mieszka argumentują Wincenty Kadłubek, Kronika polska, Ossolineum 2003, s. 48, jak również Kronika Wielkopolska, Universitas 2010, s. 55.
28 Kosmas, Kronika…, s. 29.
29 Labuda G., Mieszko I, s. 88.
30 List św. Brunona Bonifacego do króla niemieckiego Henryka II, www.kki.pl.
31 Praca zbiorowa…, Wielka historia Polski do 1320, s. 81.
32 Labuda G., Mieszko II. Król Polski (1025-1034), Poznań 2008, s. 21.
33 Gall Anonim, Kronika…, s. 23.
34 Tamże, s. 17 w słowach: „ (…) pani owa [Dobrawa – K.R.] przybyła do Polski wraz z wielkim orszakiem [dostojników] świeckich i duchownych (…)”.
35 List do Rzymian 13,1-7: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzania sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. Oddajcie każdemu to, co się mu należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć”, Pismo Święte, wydanie V, Poznań 2005.
36 Dobrawa do kraju Polan przybyła przed Wielkim Postem (jak utrzymuje Thietmar) w 965 r. (jak podają roczniki). Z kolei chrzest Mieszka miał miejsce w 966 r., zapewne w Wigilię Paschalną (14 kwietnia).
37 Wówczas nie zaatakowaliby kraju Mieszka w 972 r.
38 Bogucka M., Dawna Polska. Narodziny, rozkwit, upadek, Warszawa 1987, s. 31.
39 Biskupstwo praskie zostało erygowane przez cesarza Ottona I i papieża Benedykta VI w 973 r., za: Matla-Kozłowska M., Pierwsi Przemyślidzi…, s. 176.
40 Dowiat J., Chrzest…, s. 113.
41 Gierlach B., Początki…, s. 62; Kumor B., ks., Praca zbiorowa, Historia Kościoła…, s. 28.
42 Nie jesteśmy w stanie zidentyfikować kraju, z którego Jordan pochodził, albo z którym był związany przed przybyciem do kraju Mieszka. Na pewno był z Zachodniej Europy, może z romańskiej Lotaryngii, Włoch lub był mnichem irlandzkim z klasztorów iryjsko-szkockich w Lotaryngii (jak chce Trawkowski S., Jak powstawała Polska, Warszawa 1969, s. 240). Istnieją przypuszczenia (Kumor B., ks., Praca zbiorowa, Historia Kościoła…, s. 25), że był zakonnikiem w opactwie św. Aleksego na Awentynie w Rzymie. Za Rzymem przemawia również fakt, że pierwszy kościół w Poznaniu był pod wezwaniem św. Piotra. Jedni badacze odrzucają raczej pochodzenie Jordana z Saksonii lub z Bawarii (Trawkowski S., Jak powstawała…, s. 240). Inni zaś (Szczur S., Historia…, s. 88-89) uważają, że był związany z jednym z opactw benedyktyńskich w Cesarstwie Niemieckim.
43 Kronika Thietmara, s. 28.
44 Tamże, s. 83; O problemie szeroko Urbańczyk P., Trudne początki Polski, Wrocław 2008, s. 295 i dalej.
45 Kronika Thietmara, s. 83.
46 Szczur S., Historia…, s. 88.
47 Labuda G., Mieszko I, s. 111.
48 Kronika Thietmara, s. 28.
49 Labuda G., Mieszko I, s. 112; Jako „biskupa Polski” wspomina Jordana Kronika Wielkopolska, s. 56. W XIII w. tytułu tego używali biskupi poznańscy.
50 „W tych właśnie czasach w których działalność misjonarska na północ i wschód znacznie się ożywiła, spotykamy często biskupów wyświęconych dla jakiegoś kraju, w którym jeszcze chrześcijaństwo się nie przyjęło, lecz nie szło z tem w parze tworzenie diecezji. Biskupi tacy diecezji jeszcze nie posiadali, byli to biskupi misjonarze, tzw. episcopi gentium, episcopi regionarii. I nasz Jordan takim pierwotnie był tylko biskupem, od niego zależało pracą swą stworzyć diecezję, która następnie dopiero, kiedy chrześcijaństwo się przyjęło, miała być bliżej określona i urządzona” – scharakteryzował status biskupa Jordana Władysław Abraham (cytat za: Labuda G., Mieszko I, s. 113-114); Dowiat J., Chrzest…, s. 80-81.
51 Szczur S., Historia…, s. 89.
52 Kronika Thietmara, s. 78.
53 Kronika Thietmara, Roczniki, Kronika Galla Anonima, relacja Ibrahima ibn Jakuba, Kronika Widukinda, Kronika Kosmasa, Powieść lat minionych Nestora i inne.
54 Obszernie na ten temat źródła: Kronika Thietmara, s. 78 i Gall Anonim, Kronika…, s. 19-21; całą pracę poświęca temu tematowi m.in. Michałowski R., Zjazd gnieźnieński. Religijne przesłanki powstania arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, Wrocław 2005.
55 Omawialiśmy jedynie krótko nierozstrzygniętą kwestię przynależności Krakowa do państwa Mieszka w czasie wystawiania dokumentu.
56 Którego istnienie warunkuje powstanie już za Mieszka I kancelarii książęcej, obsadzonej na pewno przez księży.
57 Labuda G., Mieszko I, s. 194-195.
58 Hipotezę tę neguje Szczur S., Historia…, s. 56-57; Według Urbańczyk P., Trudne…, s. 312 skutkiem wystawienia dokumentu było rozpoczęcie płacenia przez Mieszka I i jego następców daniny na rzecz Stolicy Apostolskiej, zwanej popularnie świętopietrzem. Swoją tezę opiera m.in. na słowach z Listu św. Brunona Bonifacego do króla niemieckiego Henryka II: „Czyż święty Piotr, którego lennikiem się mieni, i święty męczennik Wojciech nie wystąpili jako obrońcy?”.
59 Urbańczyk P., Trudne…, s. 206 podaje, że autorką tej hipotezy jest Charlotte Warnke.
opr. aś/aś