Każdy z nas jest powołany do codziennego formowania się, pracy nad sobą
Życie w biegu, w natłoku informacji, w ciągłym stresie, kiedy nasze myślenie ogranicza się często do tego, co trzeba kupić, jakie rachunki zapłacić lub czego się nauczyć, sprawia, że popadamy w monotonię. Stajemy się powierzchowni, wręcz obojętni, a często także niemoralni, opierając się tylko na sobie, na własnej wiedzy.
”Wiedza bez sumienia prowadzi do ruiny naszej duszy” – tak mówił św. Jan Bosko, którego 200. rocznicę urodzin obchodziliśmy 16 sierpnia br. A czy dziś szukamy okazji do wgłębiania się we własne sumienie? Jak w ogóle je kształtować? Skąd czerpać wzorce? Sprawa sumienia to temat bardzo aktualny, lecz często pomijany i rozmydlany przez przesuwającą się w coraz bardziej niebezpiecznym kierunku gra-nicę moralnego postępowania. Z pomocą przychodzi nam jednak ks. Jan Bosko. Zanim przejdę do wychowania młodzieży przez tego Świętego, posługując się swoim przykładem, zacznę od przyczyny, czyli od niektórych problemów w kształtowaniu sumienia młodego człowieka.
Podczas nauki w gimnazjum, a później w liceum salezjańskim doświadczałem formacji duchowej św. Jana Bosko. Był to czas bardzo specyficzny i trudny zarówno dla mnie, jak i dla moich wychowawców. Czas dojrzewania, również duchowego i emocjonalnego, a także czas buntu. Patrząc na wzorce dorosłych, zauważyłem, że często nie przestrzegają oni żadnych zasad, a moralne zachowania w społeczeństwie są kruche i pozorne. Przez takie postrzeganie świata moja granica dobrego i moralnego zachowania została przesunięta, a w niektórych miejscach zatarta. Pod wpływem środowiska kolegów, koleżanek, kultury, sztuki i wiedzy zacząłem również inaczej patrzeć na sprawy religijne. Dostrzegłem, że dorosłym nie jest tak łatwo przeżywać sprawy duchowe, jak głosi Ewangelia, i przyjmują oni czysto zewnętrzną pobożność, formalnie podchodzą do praktyk religijnych. W mojej głowie rodziło się pytanie: „Czemu u mnie miałoby być inaczej?”.
Ucząc się i poznając różne rzeczy, starałem się za wszelką cenę wytłumaczyć wszystko swoim rozumem. „Czemu świat jest zły? Czemu Bóg pozwala, by na świecie działo się zło? Skoro inni tak robią, to i ja będę tak robił” – błądziłem myślami, a każde rozczarowanie, niepowodzenie wzbudzało we mnie wątpliwości, czy rzeczywiście Bóg jest. Na te pytania ciężko mi było znaleźć odpowiedź na lekcjach religii, które często prowadzone były dość formalnie: regułka i zapamiętaj.
Czas gimnazjum i liceum to okres odkrywania w sobie niezależności i samodzielności. Liczne bunty przeciw zakazom i wymaganiom rodziców i nauczycieli, zamknięcie się w ścisłym gronie kolegów i koleżanek akceptowanych przeze mnie, a z drugiej strony poczucie braku akceptacji innych. Dlatego ważny jest w tym czasie wzór do naśladowania i zbliżenie się do młodego człowieka przeżywającego religijne wątpliwości i bunty związane z dojrzewaniem. Naprzeciw wychodzi nam św. Jan Bosko.
Można by stwierdzić, że ks. Bosko stworzył bardzo interesujące, zachęcające, wręcz „marketingowe” slogany, na których oparł swoją metodę wychowawczą. To prawdziwe, fundamentalne założenia komunikacji międzyludzkiej. Swoją pracę zbudował na systemie prewencyjnym, szanując wolną wolę młodego człowieka i stając się mu bliskim. Filarami w jego metodzie wychowawczej stały się: rozum – niezbędny w uzasadnianiu podejmowanych decyzji i w krytycznym spojrzeniu na rzeczywistość; religia, która jest potrzebna do pełnej formacji osobowości człowieka; i miłość, która pomaga w otwarciu się na drugiego człowieka. W ten sposób powstał „ojcowski kanał komunikacji”, którego i ja doświadczyłem podczas nauki w szkołach salezjańskich. Kanał ten pozwala tworzyć ze wspólnoty uczniów, rodziców i ¬nauczycieli przyjazne środowisko edukacyjno-wychowawcze prowadzące do rozwoju osoby, nabywania kompetencji społecznych oraz sprawności intelektualnych.
Ks. Bosko budził oczekiwania, pragnienia i entuzjazm młodych chłopaków, dodawał od- wagi i motywował. Prowadził w kierunku poznania samego siebie w konkretnej sytuacji życiowej. Pomagał młodym poddać rewizji dotychczasowe życie, odkrywać je na nowo i tworzyć jego nowy plan. Serdecznie i ciepło witał wszystkich, niezależnie od tego, skąd pochodzili i jakie mieli doświadczenie życiowe. Każdemu ofiarowywał pomoc i samego siebie. Powtarzał: „Większe zaangażowanie to lepszy efekt”.
Punktem wyjścia dla niego była zawsze pełna wdzięczności ojcowska relacja. Podkreślał wartość relacji międzyludzkich i wskazywał wartości związane z wiedzą, rekreacją i duchowością. Obserwował, jak młodzi nawiązują kontakty z innymi w nowym środowisku edukacyjnym czy wychowawczym, jak przyjmują wartości dzięki spotkaniu z ludźmi tworzącymi dobre moralnie środowisko, jak zwracają uwagę na swoje emocje, nastawienie, duchowe oraz moralne reakcje.
Kształtowanie sumienia i rozwój duchowy jest jednym z kluczowych momentów rozwoju człowieka. Połączenie pracy nad sobą z duchowością prowadzi do zwiększenia własnej motywacji, do wykorzystania swojego potencjału. Dzięki trzem filarom systemu ks. Jana Bosko – religii, rozumu i miłości – możliwe jest zindywidualizowane podejście do każdego ucznia, by wykorzystać drzemiący w nim potencjał jako całokształt dobra, do którego jest zdolny. Budowanie wartości młodego człowieka na jego pracowitości, sukces w postaci docenienia jego wysiłku, ale i stawianie mu wyzwań – to tylko niektóre elementy wykorzystywane przez św. Jana Bosko do kształtowania sumień i wychowywania.
Każdy z nas jest powołany do codziennego formowania się, pracy nad sobą. Kształtowanie sumienia dokonuje się dzień po dniu, aż do śmierci. Nawet w cierpieniu upodabniamy się do cierpiącego Jezusa, a w radości do Jezusa pełnego radości.
opr. ac/ac