Zamach na republikę

Najstarsza europejska republika to ... Święta Góra Atos

Najstarszą republiką w Europie nie jest wcale Francja, lecz... Święta Góra Atos. Ta republika mnichów prawosławnych musi odpierać obecnie ataki na swój ustrój ze strony instytucji europejskich.

Święta Góra Atos leży na jednym z trzech górzystych cyplów Półwyspu Chalcydyjskiego nad Morzem Egejskim. Cypel ów ma długość 75 km, szerokość 8-12 km, zaś najwyższy jego szczyt wynosi 2033 m n.p.m.

Według prawosławnych przekazów, miejsce to zostało wybrane na sanktuarium chrześcijaństwa przez samą Matkę Bożą. Jak podaje atonicka tradycja — statek, na pokładzie którego Maryja razem ze świętym Janem płynęli na Cypr, został zniesiony przez burzę morską na skały Atosu. Opuszczając później ów zakątek Bogurodzica miała wygłosić proroctwo, w którym zapowiadała, że ziemia ta stanie się miejscem szczególnego kultu Chrystusa.

Najstarsze przekazy historyczne dotyczące życia monastycznego na Górze Atos pochodzą z 843 roku. W 885 roku bizantyjski cesarz Bazyli I wydał edykt, w którym uznał owo miejsce za wyłączną własność mnichów. Ci ostatni, ascetyczni pustelnicy, mieszkali wówczas głównie w jaskiniach. Dopiero w roku 963 jeden z nich, św. Atanazjusz, opuścił swoją pieczarę i założył pierwszy klasztor — Wielką Ławrę, a następnie nadał osiedlu mnichów surową regułę. Od tego czasu na cyplu atonickim zaczęły powstawać nowe monastery, kaplice czy pustelnie. W czasach swojej największej świętości na Górze Atos istniało ok. 300 obiektów sakralnych, a w monastycznej republice żyło nawet do 20 tysięcy mnichów. Przechodzili różne koleje losu: w XI wieku musieli odpierać ataki piratów, w XIII — padli ofiarą najazdów frankofońskich, w XIV — złupili ich najemnicy katalońscy, zaś od XV stulecia musieli płacić haracz sułtanowi tureckiemu.

W 1913 roku Atos został wcielony do Grecji jako terytorium neutralne i autonomiczne. Specjalna ustawa z 1926 roku nadała temu miejscu status „Republiki Teokratycznej”. Najwyższą władzą owej rzeczpospolitej jest Święta Inspekcja — rada złożona z przedstawicieli 20 klasztorów, wybieranych co roku 1 stycznia. Obecnie na Świętej Górze Atos przebywa ok. 1700 mnichów. Wszyscy obowiązkowo przyjmują obywatelstwo greckie, choć są wśród nich nie tylko Grecy, lecz również Rosjanie, Serbowie, Rumuni, Bułgarzy, Macedończycy, a nawet Syryjczycy, Austriacy i Australijczycy. Mieszka tam również jeden mnich z Polski — ojciec Gabriel Krańczuk z Jabłecznej.

Żeby dotrzeć na Górę Atos, trzeba najpierw zdobyć list polecający z polskiej ambasady w Atenach lub z konsulatu w Salonikach, a następnie z pismem tym udać się do greckiego MSZ w Atenach lub ministerstwa ds. Macedonii i Tracji w Salonikach, gdzie otrzymuje się wizę wjazdową do mnisiej republiki. W sezonie letnim należy się postarać o to wcześniej, ponieważ istnieje pula tylko 10 wiz wjazdowych na każdy dzień roku.

Kobietom wstęp wzbroniony

W teokratycznej republice obowiązuje do dziś dekret cesarza Konstantyna Monomachosa z 1060 roku, zakazujący wstępu na Atos „kobietom, dzieciom, eunuchom i wszelkim gładkim twarzom”. Zakaz ten dotyczy także samic wszelkich gatunków zwierząt. Dekret ów jest dziś szczególnie ostro krytykowany przez część europejskich środowisk lewicowych i liberalnych, a zwłaszcza przez lobby feministyczne.

W 2001 roku labourzystowski deputowany do Parlamentu Europejskiego Glyn Ford złożył na ręce komisarza ds. sprawiedliwości Unii Europejskiej interpelację w tej sprawie. Twierdził, że obowiązujący na Atosie dekret z XI stulecia łamie standardy prawne UE.

W odpowiedzi komisarz Antonio Vitorino oświadczył: „Całkowity zakaz wstępu kobiet na Górę Atos to ponad tysiącletnia tradycja uzasadniona przesłankami religijnymi i Komisja Europejska nie zamierza poczynić żadnych kroków w celu zniesienia tego zakazu.” Vitorino przypomniał, że w 1981 roku Grecja, przystępując do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, wywalczyła dla Góry Atos „specjalny status”, respektujący autonomię mnisiej enklawy. Potwierdził to zarówno Traktat Amsterdamski, jak i umowa z Schengen.

Odpowiedź ta nie zadowoliła jednak lewicowych polityków, którzy w styczniu br. wnieśli pod obrady Parlamentu Europejskiego rezolucję, wzywającą władze monastycznej republiki do zmiany swego prawodawstwa. Stosunkiem głosów 274 do 269 eurodeputowani przegłosowali rezolucję, w której domagają się zmiany statusu Świętej Góry Atos, gdyż jej obecny stan jest sprzeczny z „ideą równości płci, prawem unijnym i zasadą przemieszczania się obywateli Unii na jej terytorium”. „Nie może być tak, że paszport unijny nie obowiązuje na Górze Atos”, oburzali się inicjatorzy uchwały.

Podczas dyskusji w Parlamencie Europejskim padały również głosy, aby Unia wstrzymała przekazywanie funduszy dla Atosu, przeznaczonych na konserwację unikalnych zabytków historycznych, do czasu aż mnisi nie uchylą cesarskiego dekretu z 1060 roku. Władze teokratycznej republiki odrzuciły jednak ten szantaż. Zapowiedziały, że zrezygnują z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy z UE, jeżeli tego typu żądania będą się powtarzać.

Rezolucję Europarlamentu skrytykowała zarówno hierarchia Greckiej Cerkwi Prawosławnej, jak też rząd w Atenach.

Serce prawosławia

Ta obrona atonickiej tradycji wynika z roli, jaką Święta Góra Atos odgrywa w świecie prawosławnym. Nieprzypadkowo jest ona nazywana sercem ortodoksji i duchowym centrum prawosławia. Na przestrzeni wielu wieków przybywali tu mnisi z całego świata, którzy później wracali do swych rodzinnych klasztorów i tam zaszczepiali tradycje z góry Atos, często odnawiając w ten sposób życie religijne swych wspólnot.

W miejscu tym pielęgnowano szczególnie tradycję mistyki prawosławnej nazywanej hezychazmem i związanej z praktyką Modlitwy Jezusowej. W atonickich kronikach znaleźć można wiele opisów, jak modlący się starcy doznawali już za życia „przebóstwienia”, czyli przemienienia podobnego do tego, które stało się udziałem Jezusa na górze Tabor. Najwybitniejszym przedstawicielem duchowości hezychastycznej był żyjący na Atosie w XIV wieku św. Grzegorz Palamas, którego pisma są do dziś czytane i studiowane w wielu środowiskach prawosławnych.

Także i dziś głos starców z Góry Atos jest uważnie słuchany w świecie prawosławnym. Uchodząc powszechnie za strażników wschodniej ortodoksji, występują oni przeciw kontaktom ekumenicznym z Kościołem katolickim. Właściwie ekumenizm uważają za herezję, zaś katolików wprost nazywają heretykami. Katolicki turysta spotka się w republice mnisiej z wielką gościnnością i życzliwością gospodarzy, ale w nabożeństwie prawosławnym nie będzie mógł wziąć udziału nawet jako obserwator.

Kiedy po Soborze Watykańskim II papież Paweł VI i patriarcha Konstantynopola Atenagoras cofnęli klątwy z XI wieku, jakimi obłożyły się nawzajem Kościoły: katolicki i prawosławny — na górze Atos zawrzało. Oburzenie mnichów wywołało zwłaszcza wzajemne uznanie ważności sakramentów przez zwierzchników obu Kościołów. W latach 1969-71 duża część mnichów odmówiła wspominania podczas liturgii imienia Atenagorasa, wypowiadając w ten sposób posłuszeństwo patriarsze Konstantynopola.

W grudniu 1987 roku Synod Świętej Góry Atos zaprotestował przeciwko wizycie w Watykanie ówczesnego patriarchy Konstantynopola Dymitra, który spotkał się z Janem Pawłem II. Hierarcha został skrytykowany zwłaszcza za to, że wziął udział w celebrowanej przez papieża liturgii, a więc uczestniczył w uroczystości „heretyckiej”.

W roku 2001 atoniccy mnisi sprzeciwili się z kolei pielgrzymce Jana Pawła II do Grecji. Zarządzili nawet zbiorowe modły, prosząc Boga, by zabrał do Siebie Papieża, zanim ten stanie na helleńskiej ziemi. Zdaniem greckich komentatorów, antykatolicyzm stał się trwałym elementem prawosławnej świadomości.

Tym bardziej sensacyjnie brzmiały więc wyniki badań opinii publicznej, jakie przeprowadzono tuż po wyjeździe Papieża z Grecji. Otóż 57 procent Greków opowiedziało się za zjednoczeniem Kościołów: katolickiego i prawosławnego. Okazało się więc, że antykatolicyzm nie jest wcale w prawosławnej świadomości tak trwałym elementem, lecz raczej skutkiem historycznych urazów i resentymentów.

Ten przykład pokazuje, że droga do pojednania z prawosławiem wiedzie nie przez szantaż i aroganckie żądania, jak w przypadku autorów styczniowej rezolucji Europarlamentu, lecz przez osobistą świętość i pokorę, jak świadczy o tym Jan Paweł II.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama