Ciekawostki

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (24/2000)

Pewna moja znajoma wyznała ostatnio, że już ją znudziło życie w ciekawych czasach. Rzeczywiście, jeszcze parę lat temu wydawało się, iż starożytna klątwa "Obyś żył w ciekawych czasach!" (jedni mówią, że to Chińczycy tak klęli, inni, że to Żydzi), była wymyślona przez jakiegoś śledziennika, który nie doceniał atrakcji, postępu, tempa, zwrotów i wciąż nowszych nowości. Dzisiaj wiemy, że ciekawostki też się mogą "przejeść", a nieumiarkowanie w atrakcjach przyprawia o niestrawność. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech sobie włączy jeden z tych programów, w czasie których ludzie na wyścigi opowiadają dowcipy. Dowcipy każdy lubi, ale po kwadransie ustawicznego dowcipkowania sytuacja nie jest ani śmieszna, ani zabawna, bo czym tu błysnąć w towarzystwie, skoro wszyscy już to słyszeli w telewizji. Z konieczności więc w towarzystwie się narzeka, a na wspomnienie o ciekawych czasach ludzie nerwowo machają rękami. Z łezką w oku można wspomnieć autentyczne zainteresowanie jednej z postaci "Wesela", która dopytywała "A cóż tam panie Chińczyki?".

Od kiedy namnożyło się w naszym kraju mandarynów własnego chowu, a polska wieś nie jest zaciszna i spokojna, sprawy chińskie przestały kogokolwiek emocjonować. W czasach, gdy sensacja powszednieje i znów najciekawsza staje się rubryka nekrologów - są tu informacje pewne i ostateczne, a o bohaterach doniesień pisze się wyłącznie pozytywnie - pewien obserwator życia obyczajowego wyraził przypuszczenie, iż wkrótce już tylko "Ania z Zielonego Wzgórza" będzie w stanie znowu poruszyć serca młodego pokolenia, tuczonego przemysłową rozrywką niczym gęsi w fermie niespełniającej standardów europejskich.

Być może Unia Europejska po zakończeniu cyklu eksperymentów na zwierzętach zajmie się ochroną ludzi przed niehumanitarnymi metodami wychowania elektronicznego. Zanim to nastąpi, jedyną obroną gatunku jest zmniejszający się przyrost naturalny; nikt, kto słuchał muzyki techno, oglądał wenezuelskie seriale albo z powodu mody nosił wojskowe buty w upalny dzień, nie zechce, aby te okrutne doświadczenia stały się udziałem jego dziecka. Jednak i na polu przyrostu naturalnego pojawiają się niejasne jeszcze nowe sygnały. W wadowickim koncercie z okazji urodzin Karola Wojtyły pojawiły się gwiazdy, które nie ukrywały, że wkrótce staną się matkami gwiazdek lub gwiazdorków. Niejasność sygnału wynika stąd, że nie wiadomo, czy tak się po prostu złożyło, czy też ta jawna, niespotykana w show biznesie propaganda macierzyństwa ma szansę dać początek nowej modzie: modzie na dzieci. Zwłaszcza że nawet brytyjscy premierostwo włączyli się do akcji i też ostatnio powiększyli rodzinę. Ponieważ zaś masy czerpią natchnienie z telewizji i kolorowych magazynów, to niewykluczone, iż trzeba będzie odkurzyć oddziały położnicze. Byłaby to dobra wiadomość dla tych wszystkich, którzy w tych ciekawych czasach z ciekawością czekają na przyszłą emeryturę. No bo pomyślcie państwo sami: czy najciekawszy rówieśnik, też emeryt, może być bardziej zajmujący od wnuka?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama