Mafia u szczytów władz

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (46/2000)

Doprawdy, trudno uwierzyć w to, że groźny przestępca i mafioso wykorzystał chwilę nieuwagi strażnika i cudownym zbiegiem okoliczności uciekł z wadowickiego więzienia o zaostrzonym rygorze. Na szczęście nie uwierzył w to również minister sprawiedliwości Lech Kaczyński, który pojechał na miejsce zdarzenia i od razu zapowiedział wyciągnięcie surowych konsekwencji wobec winnych. Próby korumpowania służb więziennych, policji, polityków nie są niczym nowym. Wystarczy przypomnieć o toczącym się śledztwie śląskiego biznesmena, który przekupywał m.in. sędziów. Już są w tej sprawie pierwsze zatrzymania, a prokuratura zapowiada, że to dopiero początek listy oskarżonych.

Ostatnie działania policji i wymiaru sprawiedliwości dają nadzieję na to, że skończył się wreszcie czas, gdy bossów mafii posyłało się do więzienia za zatrudnianie na czarno pracowników na budowie. Nie wystarczy bowiem odkryć powiązań mafijnych, trudniejsze jest ich udowodnienie. Aresztowano przywódców mafii pruszkowskiej, za kolejnymi członkami tej grupy wysłano listy gończe. Porachunki między gangami nie tylko osłabiły je same, ale przede wszystkim... dostarczyły policji dowodów. Kalendarze, listy w komputerze, zapiski potwierdzają to, co policja przypuszczała od dawna: wpływy mafii sięgnęły szczytów władz. Listem gończym ścigany jest dawny senator z Wałbrzycha, oskarżony o powiązania ze światem przestępczym. Z informacji, jakie posiada policja, wynika, że nie jest on jedynym uwikłanym politykiem. Rząd zapowiedział ujawnienie powiązań establishmentu ze światem przestępczym.

Mafia w Polsce wyrasta już z etapu bomb w reklamówkach, napadów na kantory czy ochrony agencji towarzyskich. Mafiosi bywają na dyplomatycznych rautach, urządzają imprezy dla dziennikarzy, wypoczywają w rządowych ośrodkach, pracują w obrocie nieruchomościami, jako pomysłowi biznesmeni trafiają na listy najbogatszych ludzi w Polsce, a nawet podobno finansują kampanie wyborcze niektórych polityków. Dzięki tym znajomościom sięgają po większe wpływy i pieniądze. Są też coraz trudniej uchwytni. Rozbicie gangu pruszkowskiego i ujawnienie jego kontaktów może być nitką prowadzącą do plątaniny niejasnych interesów wielu osób życia publicznego. Dopóki takie przypadki ujawnia się i głośno piętnuje, wszystko jest w porządku. Gorzej, gdy w imię opacznie pojętego solidaryzmu zawodowego lub politycznego próbuje się zatuszować różnego rodzaju niegodziwości "swoich ludzi".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama