A ten ciągle skacze

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (3/2001)

W starym dowcipie oberżysta uciszał rozochoconych górali, bo w izbie obok je naczelnik gminy i gość z KC. Jeden z uciszanych chwiejnym krokiem potoczył się w tamtą stronę i po krótkim tumulcie wychynął z uśmiechem: „Już nie skace!”. (Dla młodzieży i zapominalskich: KC oznacza Komitet Centralny jedynie słusznej partii w peerelu. Obyście nigdy nie musieli przekonywać się na własnej skórze, że w obecności gości z KC lepiej było nie podskakiwać).

Dowcip O skakaniu przypomniał mi się w związku z „aferą” niejakiego Adama Małysza, górala, który na przekór zatwierdzonej przez najwyższe organa Miłościwie Oponującej Socjaldemokracji dyrektywie, że nic się za rządów Buźka udać nie może, ośmielił się osiągnąć sukces. Chociaż na Śląsku znane jest porzekadło:

„Trzymać się jak luterska wiara pod Cieszynem” (oznaczające wytrwałość, niezłomność i nieustępliwość), to w tym przypadku okazało się, że luterska wiara potrafi się czasem od ziemi oderwać i poszybować ho, ho -a nawet jeszcze dalej. Chudzina, który musi dbać o wagę niczym modelka i wkłada okulary, żeby wyglądać poważniej, sprawił - nie tylko kibicom - radość na miarę przełomu milenijnego. W tym świąteczno-noworocznym serialu wiele jest wątków ciekawych - i to, że tak daleko latał, i to, że przeskoczył pewnych siebie faworytów z ościennego mocarstwa, i to, że triumfował w konkurencji powszechnie uważanej za poważną.

Jednak obok zwycięstw równie ciekawy jest wątek porażek. Nieczęsto się zdarzało w naszym kraju, że ktoś się dobrze zapowiadał, potem spuścił z tonu i gdy już się wydawało, że osiągnął pewną pozycję w dolnych warstwach stanów średnich, nagle wyskoczył na czoło jak Małysz. Na ogół to się, niestety, nie zdarza; po obiecujących początkach stan pacjenta staje się coraz bardziej stabilny, aż całkiem znieruchomieje. Tak się dzieje, gdy obiecujący młodzian poprzestanie na wykorzystaniu swoich prostych rezerw, czyli niewątpliwego talentu. Na prawdziwy sukces, jak twierdzą wybitni uczeni, talent wpływa w dziesięciu procentach. Reszta to ciężka i mozolna praca.

Aby była ona skuteczna, trzeba pracować nie tylko ciężko, ale i z głową — trzeba wiedzieć, jak pracować. Żeby z Bożej iskry rozniecić płomień, nie wystarczy mocno dmuchać, o czym każdy harcerz wiedzieć powinien.

Małyszową charyzmę, która przez kilka lat wątlała coraz bardziej, wspomogli profesjonaliści — polscy trenerzy i uczeni. Jak się okazało, polska nauka może się na coś przydać, co powinno dać do myślenia różnym niedowiarkom. Swój wkład w osiągnięciu ma też menedżer polskich narciarzy, słynny przed laty austriacki skoczek Federer. Tak to już teraz jest: jeśli chce się czegoś w świecie dokonać, nie wystarczy skoczyć, skok jest jedną z faz międzynarodowego projektu, realizowanego przez fachowy zespół. Ważne jednak, że w końcu tylko jeden skacze i odbiera medal, z czego mogliby brać przykład politycy AWS-u, bo u nich role skoczków, trenerów, fizjologów i menedżerów są wciąż nieokreślone. Popatrzcie na pana Adama i zastanówcie się, dlaczego on ciągle skacze - oby skakał jak najdalej.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama