Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego (28/2008)
Lewica pod wodzą Napieralskiego rozpoczęła bój o ateizację państwa, posługując się retoryką przypominającą to, co wygadywano o Kościele w czasach „towarzysza Soso". Po kongresie SLD zanosiło się, że nowy przewodniczący partii ograniczy rolę swego poprzednika do kierowania sprawami rolnictwa w gabinecie cieni. Skoro jednak Olejniczak zdołał obronić pozycję szefa klubu parlamentarnego, wydaje się, że rządy Napieralskiego będą zjawiskiem przejściowym i już u progu kolejnego roku kalendarzowego może dojść w łonie SLD do kolejnej zmiany. Postanowił więc powalczyć o swą pozycję, żerując na antyklerykalnych nastrojach rozmaitych życiowych połamańców. Powtarza mniej więcej to, co do tej pory słyszeliśmy z ust posłanki Senyszyn. I chyba właśnie dlatego postanowił usunąć w cień ową zasłużoną dla SLD towarzyszkę, ponieważ chciałby posiadać wyłączność na awangardowy antyklerykalizm. Taki z niego filut!
W tej sytuacji możemy spodziewać się z jego strony coraz głośniejszego pohukiwania na Kościół. Marzy mu się, aby ludzie wierzący pozostali w kościelnej kruchcie, a tymczasem on zadbałby o rozszerzenie prawa do aborcji, promocję homozwiązków, usunięcie krzyży z miejsc publicznych i katechezy ze szkół, a także o likwidację funduszu kościelnego. Czyżby zapomniał, że to rekompensata za wszystko, z czego Kościół został ograbiony przez bolszewików? A bój ty się Boga, młody towarzyszu! - chciałoby się zawołać w trosce o nieszczęsną duszyczkę niegdysiejszego szczecińskiego ministranta.
Jeśli wierzyć jego zapewnieniom, takie są obecnie standardy europejskie. Cóż, standardy z upływem czasu się zmieniają, czego najlepszym dowodem jest fakt, że obecnie dla lewicy w Europie „proletariatem zastępczym" stali się homoseksualiści. Ale i to nie będzie trwać wiecznie. Oto bowiem nad Sekwaną tworzy się właśnie skrajnie lewicowa Nowa Partia Antykapitalistyczna, której przewodzi - ufryzowany na proletariusza - 34-letni Olivier Besancenot. Ten historyk, pracujący jako listonosz, lubuje się w cytowaniu Che Guevary i Róży Luksemburg, o dziwo, wielu Francuzów go popiera i zanosi się, że to on będzie dla Sarkozy'ego najpoważniejszym konkurentem w walce o prezydencką reelekcję. Gdyby mu się powiodło, nietrudno sobie wyobrazić, jaki miałoby to wpływ na dalszą ewolucję standardów europejskich.
A póki co, hiszpańscy deputowani wystosowali do premiera Zapatero rezolucję w sprawie przyznania praw podstawowych małpom człekokształtnym: szympansom, gorylom i orangutanom, jako bliskim krewniakom człowieka. To dopiero będą, zaiste, postępowe standardy, gdy zwierzęta uzyskają prawa osoby ludzkiej! W kolejce czekają jeszcze świnie, konie i, oczywiście, rośliny. Skoro jednak małpa to też człowiek, po co był ten raban o ową „małpę w czerwonym"?
opr. mg/mg