Pomagamy bez fleszy i kamer

Pomoc świadczona przez Caritas ma silną podbudowę duchową. Nie jest ideą dla idei...

Z ks. dr. Zbigniewem Sobolewskim, sekretarzem Caritas Polska, rozmawia Agnieszka Wawryniuk.

Żyjemy w czasach, kiedy reklamy potrzebują nie tylko produkty i usługi, ale także pomoc dla drugiego człowieka. Bez mediów nie da się już nic zrobić?

O potrzebach należy mówić, ponieważ zajęci własnymi sprawami rodzinnymi, zawodowymi, czy emocjonalnymi, bardzo często nie uświadamiamy sobie, że obok nas żyją osoby, które wymagają materialnej lub duchowej pomocy. Nieodzownym jest, by media pokazywały takich ludzi i ich trudne sytuacje. Ważne jest także, aby środki przekazu mówiły o organizacjach charytatywnych. Nie myślę tutaj wyłącznie o Caritas w Polsce, ale o prawie siedmiu tysiącach mniejszych i większych organizacjach, które działają w całym kraju. Wiedząc o tym, co robią inni, możemy przyłączyć się i wybrać dziedziny pomocy, na które jesteśmy szczególnie wrażliwi i sami możemy uczynić coś dobrego. Przekaz medialny jest bardzo ważny; jeżeli telewizja albo gazety o czymś informują, to ten problem zaczyna istnieć w świadomości społecznej i mobilizować ludzi. Jeżeli nie widzimy czyjejś trudnej sytuacji, nie reagujemy na zło i pozostajemy obojętni.

Pomoc świadczona przez Caritas ma silną podbudowę duchową. Nie jest ideą dla idei…

Pięknie powiedział o tym ks. kardynał Robert Sarah, przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum. Zaznaczył, że nasza działalność charytatywna nie jest zwyczajną filantropią, ale ma wymiar świadectwa miłości bliźniego. Odkrywamy Chrystusa w potrzebującym człowieku i przychodzimy mu z pomocą, ze względu na miłość do Jezusa. To coś więcej niż tylko działanie z pobudek emocjonalnych, takich jak litość czy zwyczajna ludzka solidarność. Głównym motywem działalności charytatywnej prowadzonej przez Kościół jest wiara. Nasza pomoc to jej znak, świadectwo i dopełnienie. Głównym uzasadnieniem i pobudką do tego, co robimy, jest motywacja religijna. Pomagamy, ponieważ pamiętamy o orędziu Chrystusa, który powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynnili”. Dlatego więc szukamy Boga w potrzebujących i próbujemy przychodzić im z pomocą na tyle, na ile jest to tylko możliwe.

W jaki sposób pomaga największa w Polsce katolicka organizacja charytatywna?

Wsparcie, którego udzielamy jest różnorakie. Świadczymy pomoc doraźną, czyli taką, która służy rozwiązywaniu bieżących problemów i zaspakajaniu podstawowych potrzeb. Dotyczy to szczególnie osób najbiedniejszych. Przekazujemy im żywność i odzież oraz dofinansowujemy zakup lekarstw. Z tą działalnością wiąże się także udzielanie pomocy humanitarnej poszkodowanym przez klęski żywiołowe, takie jak powódź czy susza. Drugim rodzajem pomocy są konkretne projekty i akcje, nastawione nie tyle na zaspokajanie bieżących potrzeb, ile pomagające ludziom wychodzić z ich trudnej sytuacji. Ta gałąź to długofalowe programy wychodzenia z bezdomności, czy pomoc dla osób bezrobotnych. Takie działanie jest przysłowiowym dawaniem wędki. Pomagamy, by zmienić czyjąś sytuację na lepsze. W ten sposób myślimy nie tylko o tym, co będzie dziś i jutro, chcemy pomóc w stanięciu na własnych nogach i uczyć rozwiązywania życiowych problemów. Rodzajem takiej pomocy jest chociażby program „Skrzydła”, skierowany do dzieci i młodzieży. Służy on wspieraniu ich edukacji.

Caritas pomaga ludziom w różnym wieku, sytuacji…

Gdy chodzi o grupy społeczne, które wspieramy, można powiedzieć, że jesteśmy największą w Polsce organizacją pozarządową. W naszym obiektywie znajdują się wszystkie najsłabsze grupy społeczne. Pomagamy osobom starszym i samotnym, rodzinom niepełnym i wielodzietnym oraz matkom samotnie wychowującym dzieci. Wspieramy również osierocone dzieci oraz osoby bezdomne i bezrobotne. Staramy się odpowiadać na bieżące potrzeby najsłabszych grup społecznych, które ze względu na ubóstwo są wykluczane z życia społecznego i kulturowego. Nie specjalizujemy się w jednym rodzaju pomocy. Robimy wszystko, by docierać do jak najszerszego centrum beneficjentów. Specyfiką naszej organizacji jest uniwersalizm. Pomagamy wszędzie tam, gdzie jest ludzka bieda.

Na ile skuteczna jest ta pomoc? Czy widać jej owoce?

Tak, zwłaszcza teraz w sytuacji coraz bardziej zarysowującego się kryzysu gospodarczego. Nasze działania pomagają przetrwać wielu rodzinom i osobom. W ubiegłym roku przekazaliśmy żywność z nadwyżek Unii Europejskiej z programu PEAD na łączną sumę ponad 138 mln zł. Były to takie produkty jak chleb, makaron, zupy i gotowe dania. Ludzie chętnie brali wszystkie produkty, ponieważ były one dużym zastrzykiem dla domowych budżetów, zwłaszcza w rodzinach, które żyją poniżej progu ubóstwa. Nieocenioną można nazwać pomoc, którą Caritas udzieliła powodzianom. Docieraliśmy do potrzebujących nie tylko podczas katastrofy, ale przez cały rok. Przekazywaliśmy rolnikom z tamtych terenów ziarno pod zasiew, ziemniaki - sadzeniaki i węgiel na zimę. Często ktoś myśli, że to niewiele, dla nich było to naprawdę dużo.

W jednym z wywiadów nazwał Ksiądz Caritas Polska Wielką Orkiestrą Codziennej Pomocy…

W ten sposób chciałem podkreślić rys charakterystyczny dla Caritas w Polsce. My nie pracujemy od zrywu do zrywu i od akcji do akcji. Na bieżąco staramy się stawiać czoła problemom, które pojawiają się często nieprzewidywalnie. Caritas to przede wszystkim systematyczna, zorganizowana i codzienna pomoc, którą świadczymy w naszych placówkach. Mam tu na myśli jadłodajnie dla ubogich, noclegownie, schroniska dla bezdomnych, domy samotnej matki i hospicja. Jest to bardzo cicha i zwyczajna posługa, o której może też wie niewiele osób w Polsce. O Caritas mówi się często w mediach przy okazji spektakularnych wydarzeń, typu tsunami, trzęsienie ziemi, czy susza w Afryce. Oprócz tych wyjątkowych sytuacji, cechuje nas zakorzenienie w codzienności, a więc zwyczajna i systematyczna praca u podstaw oraz praca organiczna. Zajmujemy się udzielaniem pomocy bez fleszy i kamer. Jesteśmy także wtedy, kiedy o problemach nikt nie myśli i nie mówi.

W jaki sposób można wspierać Caritas?

Można nas wspomóc na wiele sposobów, chociażby wysyłając charytatywnego sms-a o treści POMAGAM na nr 72052. Ten sms funkcjonuje przez cały rok, ale bardzo często ma także przeznaczenie celowe, co również ogłaszamy. Można też dokonywać wpłat na konto Caritas (numer znajduje się na stronie internetowej www.caritas.pl). Chętni, którzy chcą złożyć swoją ofiarę albo przynieść jakieś rzeczy, które mogą przydać się innym, mogą zgłaszać się bezpośrednio do Caritas diecezjalnych. Bardzo ważną rzeczą jest pomoc, której można udzielić poprzez branie udziału w naszych ogólnopolskich czy diecezjalnych akcjach. Ostatnio, przed świętami Bożego Narodzenia, zorganizowaliśmy akcję zbierania żywności. Dzięki temu przygotowaliśmy 48 tysięcy żywnościowych paczek dla rodzin i osób samotnych. Dużo dobra przynosi także Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Pieniądze, które przeznaczamy na zakup świecy, pracują przez cały rok, bo pomagają dzieciom z rodzin ubogich. Można nas wspomóc także przez wolontariat, włączając się np. w pracę Szkolnych Kół Caritas czy Parafialnych Zespołów Caritas. Ważnym sposobem pomagania jest również modlitwa za nas i za wszystkich, którzy pomagają innym ludziom. Jest to naprawdę poważne a z drugiej strony trudne dzieło, wymagające mądrości, odwagi duchowej, determinacji, wewnętrznej siły i przede wszystkim głębokiej wiary.

Często mamy do czynienia z porównywaniem Caritas i Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy…

To jest niepotrzebne, zwłaszcza jeśli ktoś nas przeciwstawia WOŚP. My nie postrzegamy tej orkiestry jako czegoś złego czy konkurencyjnego. Swoją pracę mamy rozłożoną na cały rok. Cieszymy się z tego, że funkcjonują też inne organizacje charytatywne, które pomagają, bo dzięki temu zawsze mamy sojuszników w walce z biedą. Proszę zwrócić uwagę na to, że WOŚP gra przede wszystkim dzięki katolikom. Kto daje pieniądze do puszek, jak nie wychodzący z kościoła? Ich zbiórki zawsze robione są w niedzielę. Zbierający zwracają się do katolików uformowanych przez ewangelię miłosierdzia. Podobnie jest z wolontariuszami, to najczęściej nasze dzieci i młodzież ukształtowana przez Kościół w duchu wrażliwości bliźniego. WOŚP nie jest dziełem obcym Kościołowi, chociaż nie ma ona etykiety kościelnej i my się pod nią nie podpisujemy. Jest tworzona przez organizację świecką i ze świeckim life motivem, ale tak naprawdę - utrzymują ją katolicy. Gdyby oni nie dali pieniędzy, nie byłoby tego wszystkiego. Należy się jednak cieszyć, że część tych środków trafia na pomoc dzieciom poszkodowanym przez los i rozmaite choroby.

Patrząc na działalność różnych fundacji, przychodzi myśl, że zawsze będzie więcej potrzebujących niż wspierających…

Pan Jezus powiedział: „ubogich zawsze mieć będziecie”. W krajach bogatych mamy więcej ludzi ubogich religijnie, duchowo i kulturowo, aniżeli materialnie. U nas jest podobnie, chociaż teraz w naszym społeczeństwie bieda staje się bardziej zauważalna. Coraz mocniej dostrzegamy rozdźwięk społeczny. Jest pewna grupa ludzi, którzy są bogaci pomimo kryzysu, ale też pojawia się coraz więcej osób, które z trudem wiążą koniec z końcem; nie mają oni żadnych oszczędności i zabezpieczenia na przyszłość. Najgorszą rzeczą jest to, że nawet posiadanie pracy nie gwarantuje, że ktoś umknie biedzie.

Dziękuję za rozmowę.

Echo Katolickie 2/2011

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama