Dlaczego przedsiębiorcy wyrzucają niesprzedaną żywność do śmieci, choć coraz więcej osób w naszym kraju głoduje?
Sieci handlowe, mali sklepikarze czy restauratorzy wreszcie nie muszą płacić podatku VAT od darowizn na cele charytatywne. To dobra wiadomość dla organizacji pożytku publicznego zajmujących się zbieraniem i przekazywaniem żywności, a przede wszystkim dla tych, którym na co dzień brakuje jedzenia.
Zmiana w prawie pozwoli sklepom i innym placówkom na oddawanie produktów żywnościowych bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Do tej pory bowiem podatki od darowizn skutecznie zniechęcały do dobroczynności. Wiele firm z uwagi na potencjalne problemy z urzędem skarbowym wolało wyrzucić żywność z upływającym terminem ważności czy w uszkodzonych opakowaniach. Opodatkowana darowizna powodowała koszt znacząco wyższy od jej utylizacji.
Znane są przypadki przedsiębiorców, którzy zamiast wyrzucać dobrą żywność, chcieli przekazać ją potrzebującym. Niestety nie zawsze kończyło się to szczęśliwie. Największym echem odbiła się głośna przed kilkoma laty sprawa przedsiębiorcy z Legnicy. Piekarz likwidował czerstwe pieczywo, przekazując je bezdomnym. Urząd skarbowy zażądał od niego zapłaty podatku w wysokości ponad 200 tys. zł. Zdaniem fiskusa takie działania nie były likwidacją, lecz darowizną, od której należy odprowadzić VAT.
Do tej pory bowiem właściciel piekarni, zakładu przetwórczego bądź marketu chcący przekazać pełnowartościową żywność potrzebującym musiał zapłacić podatek. W zależności od produktu wynosił on od 5 do 23% wartości towaru.
Piekarz, nękany kontrolami urzędników skarbówki, musiał zamknąć firmę, z której utrzymywał swoją rodzinę i bezdomnych. Głośny przypadek przedsiębiorcy sprawił, że ministerstwo finansów zezwoliło na przekazywanie nadwyżek na cele dobroczynne bez podatku, ale tylko producentom żywności. - Zdjęto z nich w końcu ten nieszczęsny kaganiec, ale sprzedawcy nadal byli karani VAT za dobroczynność - mówi Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzesza największe działające w Polsce hipermarkety. - Hałdy dobrego jedzenia trafiały do kosza. Według naszych szacunków z tego powodu w całej Polsce marnowało się nawet 600 tys. ton żywności rocznie. Nie przekonywały argumenty, że ubytek skarbu państwa z tytułu VAT jest znikomy, a straty: ekonomiczne, moralne, wizerunkowe - ogromne - dodaje.
Nowe przepisy wprowadzono po apelach przedsiębiorców i organizacji charytatywnych. - Nareszcie - komentuje zadowolony z modyfikacji prawa Faliński i dodaje: - Nowelizacja ustawy to naprawdę wielki sukces.
Prezes POHiD przypomina, że od ponad dziesięciu lat starał się wpłynąć na zmianę przepisów, wnioskując do sejmu, senatu i ministerstwa finansów oraz apelując do opinii publicznej. W tym celu podjął też bliską współpracę z Federacją Polskich Banków Żywności. - Było dla nas absolutnie niezrozumiałe, że przy minimalnym uszczupleniu dochodów skarbu państwa, a jednocześnie ogromnej liczbie ludzi, którzy potrzebują pomocy, nie można zagospodarować potężnej ilości żywności, która schodzi z półek, robiąc miejsce produktom ze świeższym terminem ważności - tłumaczy Faliński i uzupełnia: - Przyjęta zmiana przepisu o VAT od darowizn jest de facto uznaniem prymatu wartości wyższych nad idącym ledwie w promile uszczerbkiem przychodu budżetu państwa. W szerszej perspektywie uszczerbek ten kompensowany będzie redukcją wydatków socjalnych i kosztów utrzymania instytucji pożytku publicznego i organizacji charytatywnych.
Z nowych rozwiązań cieszą się działające w wielu miastach instytucje pożytku publicznego. Wśród nich banki żywności, które zbierają jedzenie od ludzi dobrej woli i firm, by potem przekazać je do stołówek czy wprost do potrzebujących. Według danych GUS w 2012 r. w Polsce 6,7%, czyli 2,5 mln osób żyje poniżej granicy skrajnego ubóstwa. - Czekaliśmy na takie rozwiązanie, które pozwoli bez żadnych przeszkód pozyskiwać produkty na rzecz potrzebujących. W sytuacji sprzyjających przepisów wystarczy, że wśród przedsiębiorców pojawi się chęć i wola pomagania - stwierdza Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności. - Zarówno małe osiedlowe sklepiki, jak i sieciowe supermarkety od tego momentu mogą oddać pełnowartościowe produkty w terminie ważności do spożycia, których nie są w stanie sprzedać, bo np. mają uszkodzone opakowania lub są to lekko poobijane owoce i warzywa. Żywność, bez obawy o ponoszenie kosztów opodatkowania, będą mogły przekazywać także restauracje, firmy cateringowe oraz importerzy, którzy dostarczają do Polski produkty spożywcze, np. owoce cytrusowe przypływające statkami. Żywność ta nie będzie już musiała się marnować ze względu na niekorzystne przepisy - zwraca uwagę prezes FPBŻ. - Cieszymy się, że w Polsce, tak jak w innych krajach europejskich, zaistnieją sprzyjające warunki do ograniczenia marnowaniu żywności i niedożywienia. Co więcej, cieszymy się, że w tej chwili decyzja o przekazywaniu żywności nie będzie podyktowana kwestiami finansowymi. Wierzymy, że większość przedsiębiorców opowie się po stronie niemarnowania żywności - stwierdza Borowski.
Żywność przyjmuje też Caritas Diecezji Siedleckiej. Zdaniem jej dyrektora ks. Marka Bieńkowskiego zniesienie absurdalnych i niehumanitarnych przepisów jest wielką pomocą dla instytucji, która będzie mogła łatwiej dostać żywność i zrobić z niej właściwy użytek. Jednocześnie zachowuje umiarkowany optymizm. - Na pewno jest to duże ułatwienie, ale na dzisiaj trudno powiedzieć, czy będzie to wielki boom, czy ofiarność darczyńców wzrośnie sukcesywnie. Na razie zrobiono pierwszy krok. Z rozmów z darczyńcami zniknie argument dotyczący podatku VAT - zwraca uwagę Bieńkowski.
A potrzeby są ogromne. Na terenie diecezji istnieją dwie jadłodajnie: w Siedlcach i Białej Podlaskiej, które wydają kilkaset ciepłych posiłków dziennie. - Oprócz tego przeprowadzamy zbiórki żywności, którą przekazujemy jadłodajniom. W obu miastach, a także w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Parczewie, przygotowujemy przed świętami w sumie ponad 500 paczek żywnościowych. W pomoc angażują się także Szkolne Koła Caritas, które zbierają żywność dla ubogich mieszańców danej parafii - tłumaczy ksiądz dyrektor.
Zgodnie z nowym prawem odbiorcami darów staną się wyłącznie organizacje pożytku publicznego, a każdy kilogram będzie musiał być odpowiednio udokumentowany. Darowanej żywności nie można sprzedawać, a jedynie przekazywać za darmo potrzebującym. W przeciwnym wypadku trzeba będzie zapłacić pełny VAT. Organizacje, które odbiorą żywność od darczyńców, muszą również zobowiązać się do prowadzenia dokumentacji, która pozwoli na ustalenie, czy pomoc rzeczywiście trafia do osób potrzebujących. - Darowane produkty muszą spełniać warunki nakładane na żywność przez przepisy prawa żywnościowego, przede wszystkim zaś mieścić się w określonych prawem terminach przydatności do spożycia - dodaje prezes FPBŻ.
Zmiany przepisów likwidujące całkowicie VAT od darowanej żywności to także spore wyzwanie organizacyjne. - Moim zdaniem bardzo szybko zmodernizują się kanały dystrybucji charytatywnej. Wszyscy będą zadowoleni: handel, bo ma szybki odbiór, logistyk, bo będzie miał zajęcie, organizacje, bo będą działać na rzecz swoich celów statutowych i przede wszystkim ten, który nie ma pieniędzy na zakup żywności - wylicza Faliński i zwraca uwagę, że odbiór większej ilości żywności pociągnie za sobą dodatkowe koszty związane z jej składowaniem i rozdystrybuowaniem. - Potrzebna będzie armia ludzi, żeby tę żywność odebrać, przewieźć... Ale przecież pieniądze, które by szły na zakup żywności, można przeznaczyć na doskonalenie systemu dystrybucji. Uważam, że długoletnia walka o zmianę przepisów przygotowała organizacje charytatywne do tego, żeby nie zakorkowały się zwiększoną, a przy okazji urozmaiconą liczbą produktów - zauważa dyrektor POHiD i podpowiada: - Caritas czy inne organizacje charytatywne mają sponsorów, którzy im pomogą w przewiezieniu darów. Poza tym mogą zwrócić się do samorządu, który ma fundusze socjalne i zapłaci za usługę. Chodzi o to, żeby nie wprowadzać mechanizmów przysparzających komuś korzyści.
Tymczasem organizacje pożytku publicznego już zapraszają sklepy, restauracje i importerów, zaznaczając, że są przygotowane do odbierania żywności i przekazywania jej potrzebującym.
Kinga Ochnio
Echo Katolickie 41/2013
opr. ab/ab