Siła ducha

Czy wydarzenia na Majdanie można interpretować tylko w kategoriach rozgrywki politycznej? Nie, tam dokonało się starcie dwóch różnych sił duchowych

Siła ducha

Z przerażeniem obserwowałem wydarzenia na kijowskim Majdanie. Oczywiście przede wszystkim z powodu zabijanych demonstrantów i niepewności co do dalszego rozwoju wypadków oraz groźby wybuchu wojny domowej. Drugim powodem niepokoju była obecność w samym środku dramatycznych zajść fotoreportera „Gościa” Jakuba Szymczuka. W tragiczny czwartek, kiedy w ciągu godziny od kul snajperów zginęło kilkadziesiąt osób, przysłał SMS następującej treści: „Obok mnie padają martwi. Módlcie się za mnie i za nich”. W środku numeru drukujemy spisane przez niego przeżycia i wiele fotografii. Niestety, nie wszystkie, które zrobił, nadają się do publikacji, bo pokazują niezwykle brutalny świat. Dobrze jednak, że zostały zrobione. Są świadectwem zbrodni popełnionej przez władzę.

Był jeszcze jeden powód niepokoju. Otóż na okładce poprzedniego numeru „Gościa” obok dużego tytułu „Majdan się modli” znalazły się słowa: „Być może tylko dzięki wspólnej modlitwie nie doszło tu jeszcze do eskalacji przemocy”. Napis został zredagowany w poniedziałek, kiedy na Majdanie było dosyć spokojnie, jak przez wiele ostatnich tygodni. Odnosił się do mało znanego oblicza kijowskich protestów, czyli nieustannej modlitwy prowadzonej z głównej sceny przez duchownych — prawosławnych, grekokatolików i katolików. Tylko czy teza postawiona na okładce nie stoi w jawnej sprzeczności z dramatem, który dokonał się na naszych oczach? Przecież do eskalacji napięcia właśnie doszło.

Kolejne dni konfliktu i błyskawiczna zmiana sytuacji, a więc ucieczka Janukowycza oraz przejęcie władzy przez opozycję, pokazały jednak, że mimo tylu zabitych historia Ukrainy może potoczyć się w dobrym kierunku. Andrzej Grajewski, który był na Majdanie, stawia bardzo mocną tezę: „Gdyby nie postawa Kościołów chrześcijańskich na Ukrainie, wydarzenia w Kijowie mogłyby zakończyć się katastrofą nie tylko dla tego kraju” (GN 9/2014, ss. 16—21). Modlitwa i zaangażowanie Kościołów miały więc i mają ogromne znaczenie dla losów ukraińskiej rewolucji. Choćby z tego powodu, że duchowni chrześcijańscy są nielicznymi, którzy — w przeciwieństwie do chociażby Julii Tymoszenko — nie zapominając o sprawiedliwości, mają odwagę nawoływać do przebaczenia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama