O tym nie można nie wiedzieć...
"Idziemy" nr 13/2011
Ten temat, choć obecny w wielu audycjach w radiu czy telewizji, nie zdominował jednak naszego życia. Książka Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa” nie jest najważniejsza, choć słowa się leją. Pytanie, co z ich potoku pozostało w naszych głowach? Czy Grossowi udało się nas otumanić? Myślę, że nie. Polityka historyczna prowadzona przez ekipę Lecha Kaczyńskiego zmieniła naszą świadomość na tyle, byśmy odrzucali kłamliwe tezy stawiane przez ludzi, którzy polskości nie lubią lub wręcz nie tolerują.
Zdarzały się haniebne czyny Polaków wobec Żydów w czasie wojny i po jej zakończeniu. Jednak był to margines. Nie norma, jak próbuje wmówić nam Gross, jego była żona, czyli współautorka książki, czy bliskie im środowisko! Wyciąganie wniosków ogólnych na podstawie wiedzy o jednostkach przeczy zasadom logiki. Tymczasem Gross stawia wygodne jemu tezy i podpiera często prawdziwymi dokumentami, ale innych nie bierze pod uwagę. Miesza z błotem krytykujących go historyków (Jan Żaryn, Piotr Gontarczyk) i autorów innych w wymowie prac (Marek Chodakiewicz). A także dziennikarzy „Rzeczpospolitej” Pawła Reszkę i Michała Majewskiego, którzy wykazali, że słynne zdjęcie stanowiące podporę narracji Grossa przedstawia Polaków porządkujących teren byłego obozu zagłady, a nie złapanych przez wojsko „kopaczy” żydowskich kosztowności.
Spośród wielu świadectw prawdy warto przytoczyć wypowiedź Adama Sandauera, którego żydowscy dziadkowie zginęli, niestety, z rąk szmalcownika podczas ucieczki z Warszawy: „Człowiek, który zaofiarował im pomoc, zabrał ich pociągiem gdzieś pod Małkinię, ograbił i zabił. Mojej matce udało się uciec. Nie można (…) za to morderstwo obwiniać polskiego społeczeństwa. Dziesiątki ludzi próbowały nieść pomoc (…) Gdyby ogół Polaków zachowywał się podczas okupacji tak, jak to opisują autorzy «Złotych żniw», to mnie by nie było na świecie” (cyt. za PAP). Historycy i publicyści zawsze mogą być posądzeni o stronniczość. Z tego względu słowa Sandauera zasługują na uwagę.
Mimo wszystko, trzeba z Grossem dyskutować – twardo i z realnymi argumentami. I uczyć o tym młode pokolenia, żeby nikt więcej nie zawrócił im w głowie. Na początek niech obejrzą pokazywany rok temu w TVP 1 piękny serial „Sprawiedliwi” w reżyserii Wojciecha Tomczyka. Zobaczą tam, jak bohaterscy byli nasi dziadkowie w poświęceniu dla żydowskich bliźnich. Okupowana Polska była wszak jedynym w Europie krajem, w którym za jakąkolwiek pomoc Żydom groziła natychmiastowa kara śmierci. O tym nie można nie wiedzieć.
opr. aś/aś