W Polsce nadzieja

Polska nie jest w konflikcie z Unią, ale staje w obronie jej fundamentalnych wartości

Polska nie jest w konflikcie z Unią, ale staje w obronie jej fundamentalnych wartości.

Nie ma żadnego sporu między Polską i Unią. Jest tylko dyskusja wewnątrz Unii na temat wartości, które mają być dla niej fundamentalne. Polacy, podobnie zresztą jak Węgrzy, Brytyjczycy i w jakimś sensie przedstawiciele wielu innych narodów, biorą w tej dyskusji czynny udział. Jesteśmy przecież częścią Unii Europejskiej i, jak podkreślała w Strasburgu premier Beata Szydło, chcemy w niej dalej pozostać. Ale chcemy również mieć prawo współdecydowania o jej kształcie.

W Polsce nadzieja

W ostatecznym ujęciu chodzi o spór cywilizacyjny, w który angażują się potężne siły. Również te formalnie niemające nic wspólnego z Unią Europejską i z Polską. Co bowiem wspólnego z Polską ma choćby mieszkający na stałe w USA 86-letni finansista George Soros i zakładane przez niego na całym świecie wpływowe fundacje? W omawianym przez nas w poprzednim numerze wywiadzie dla amerykańskich i niemieckich czasopism, opublikowanym w całości w weekendowej „Gazecie Wyborczej”, mówi wprost o działalności swoich fundacji: „Jesteśmy zaangażowani w rozwiązywanie większości palących światowych kwestii politycznych i społecznych”. Zarówno „Wyborcza”, jak i zachodnie media przedstawiają go jako „amerykańskiego finansistę i filantropa urodzonego w 1930 r. w Budapeszcie”. Trzeba jednak dodać – bez antysemickich podtekstów – że urodził się tam w rodzinie żydowskiej i, jak przyznaje, wojnę przetrwał dzięki fałszywym dokumentom, które dla całej rodziny załatwił jego ojciec. Prawdziwa tożsamość narodowa i religijna Sorosa oznaczała dla niego w tamtym czasie wyrok śmierci. To poniekąd wyjaśnia jego swoistą alergię na te dwie tożsamości. Koncepcję wprowadzaną w życie przez Sorosa szczególnie w Europie, która jest obecnie najważniejszym terenem jego eksperymentu, Benedykt XVI określił mianem „dyktatury relatywizmu” – ze względu na kategoryczne odrzucenie w niej prawdy jako wartości obiektywnej.

To, co aktualnie dzieje się w Polsce, a co wcześniej zaczęło się na Węgrzech, Soros uznaje za śmiertelne zagrożenie dla jego inżynierii społecznej, ponieważ oznacza powrót do tożsamości narodowej i chrześcijańskiej. Według niego: „Łączenie tożsamości narodowej z religią to mieszanka wybuchowa”. Orbán i Kaczyński tworzą według Sorosa w Europie nowe „reżimy”. Z niejakim zakłopotaniem dodaje: „Trudno będzie ich odsunąć”. Czyżby miał jakiś udział w podejmowanych właśnie próbach? W każdym razie ukazanie się tego wywiadu równocześnie w USA, Niemczech i w Polsce wygląda na kolejną zsynchronizowaną akcję. Zbiegło się także z debatą o Polsce w Parlamencie Europejskim i z nieudaną próbą wyciągnięcia polskich spraw na forum Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Debata w Strasburgu pokazała jednak, że Polska wracająca do swoich korzeni może liczyć na sympatię i wsparcie nie tylko Węgrów, ale także wielu polityków brytyjskich, czeskich, a nawet niemieckich. Problem wyboru między nihilistycznym dryfem a powrotem do chrześcijańskiej i narodowej tożsamości państw tworzących Unię, bez podważania jej sensu, zdaje się bowiem odżywać w całej Europie. Kwestia wyemancypowania się prawa nie tylko od Boga, ale i od narodu – czego znakiem są symboliczne już spory o trybunały konstytucyjne nie tylko w Polsce – jest tego dobitnym przykładem.

Być może te fundamentalne dla Unii problemy przetaczające się przez Europę są pierwszymi owocami przemówienia papieża Franciszka do Parlamentu Europejskiego 25 listopada 2014 r. w Strasburgu? Polska ma szansę w tym powrocie do fundamentów europejskiej cywilizacji odegrać przełomową rolę. Nie pierwszy zresztą raz. Faszyzm, nazizm i komunizm niszczące Europę w XX w. właśnie u nas spotkały się z pierwszym i ostatecznie skutecznym oporem. Polska nie jest w konflikcie z Unią, ale staje w obronie jej fundamentalnych wartości. Nie jesteśmy zakałą Europy, ale jej nadzieją. Coraz więcej Europejczyków już to przyznaje. Tak zresztą naszą obecność w strukturach Unii widział św. Jan Paweł II i dlatego wprost za naszym członkostwem w Unii się opowiadał. I właśnie teraz się rozstrzyga, czy będziemy żyć w Europie urządzonej według wizji Sorosa, czy też zgodnie z chrześcijańskim zamysłem Schumana, De Gasperiego, Adenauera i św. Jana Pawła II.

"Idziemy" nr 5/2016

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama