Islamizacja: fakt czy mit?

Cień islamu coraz bardziej okrywa Europę: czy jest to rzeczywiste niebezpieczeństwo, czy tylko chwilowa tendencja? Czy możemy jakoś temu przeciwdziałać?

Islamizacja: fakt czy mit?

Al-Kaida, symbol światowego terroryzmu i największy przeciwnik zachodniego świata, odeszła w cień. Na czoło zagrożenia — przynajmniej w przekonaniu opinii publicznej — wysunęło się Państwo slamskie. Również dla Europy.

W szeregach barbarzyńskiej armii Państwa Islamskiego służy 3 tys. obywateli państw europejskich. Problem jest w tym, że demonstrowanej ochoczo nienawiści do zachodniego świata nauczyli się, żyjąc właśnie w tym świecie, będąc obywatelami Europy, nierzadko od trzeciego pokolenia. Część z nich ginie w walkach z irackim i syryjskim wojskiem czy z kurdyjskimi bojówkami. Wielu wraca z powrotem do Austrii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i innych państw europejskich. W pojedynczych przypadkach stawają nawet przed sądami, ale zdarza się to naprawdę rzadko. Większość z nich wraca po cichu z wojny, w której walczyli z niewiernymi w imię Allaha, i planuje kontynuować misję, w którą święcie wierzy, w miejscu swego stałego pobytu.

Islamskie parcie na Zachód

Patrząc na historię, zauważymy, że Europa co rusz stawała wobec prób inwazji ze strony muzułmanów. Bodaj najlepszym przykładem jest bitwa pod Wiedniem z 1683 r. — chlubna karta w dziejach polskiego oręża i króla Jana, który uratował Europę przed zalewem islamu. Stawką bitwy była przyszłość Starego Kontynentu, to, czy będzie on chrześcijański czy muzułmański. Dziś nikt nie szykuje militarnej inwazji na Europę, no może poza aktami terroru. Nie te czasy, nie te metody. To jednak nie oznacza, że Europie nie grozi islamizacja. Proces ten jest realny, a biorąc pod uwagę demografię, przy zachowaniu obecnych trendów w przyszłości — wręcz nieubłagalny. Na islamizację jesteśmy skazani. Są tacy, którzy twierdzą, że sami się na nią skazujemy.

Coraz silniejsi

W roku 2014 najpopularniejszym imieniem nadawanym chłopcom urodzonym w Wielkiej Brytanii było imię Mohammed. Podobnie dzieje się w innych krajach, będących celem ekonomicznej imigracji muzułmanów z Pakistanu, Turcji, Algierii, Tunezji czy Maroka. Ilu muzułmanów mieszka dziś w Europie? Statystyki za 2010 r. mówią o 44 mln, nie licząc Turcji oczywiście. Ta liczba dziś pewnie jest większa i dosyć szybko rośnie. Przewidywania mówią, że za 15 lat muzułmanie stanowić będą 10 proc. europejskiej populacji, a w Wielkiej Brytanii pod względem liczebności będą przewyższali chrześcijan. Do tego grupa ta nie przyjmuje kultury swoich nowych krajów, czym łudzili się jeszcze niedawno zwolennicy wielokulturowości, ale obstaje mocno i wytrwale przy swojej. Dość powiedzieć, choć trudno to sobie wyobrazić, że aż 15 proc. Francuzów ma pozytywne zdanie na temat Państwa Islamskiego, a w grupie osób poniżej 24. roku życia jest ich aż 27 proc. — Kiedy prawo szariatu zostanie ustanowione w Belgii, Belgowie będą musieli opuścić swój kraj — mówi jeden z członków islamskiej organizacji w Brukseli w dokumentalnym filmie izraelskiego dziennikarza Zvi Yehezkelego. — Jesteśmy gotowi walczyć, aby pewnego dnia to nastąpiło — dodaje, nie pozostawiając złudzeń.

Coraz silniejsi

Imigracja i wysoka dzietność sprawiają, że islam jest w Europie najszybciej rosnącą — pod względem liczby wyznawców — religią. Weźmy przykład stolicy Austrii — Wiednia, który wcale nie jest pierwszorzędnym celem muzułmańskiej imigracji. W Wiedniu systematycznie zmniejsza się liczba katolików, od lat przybywa natomiast ludzi, którzy nie identyfikują się z żadną religią, oraz muzułmanów. W 1971 r. ponad 78 proc. wiedeńskiej populacji stanowili katolicy. Na przełomie tysiącleci było ich już tylko nieco ponad połowę. W 2011 r. stanowili 41,3 proc. wszystkich wiedeńczyków. Dziś katolicy pozostają wprawdzie największą grupą religijną w stolicy Austrii, ale już nie dominują, jak w niedalekiej przeszłości. Na kolejnym miejscu są ci, którzy nie czują związku z żadną religią. Trzecia pod względem wielkości grupa religijna to właśnie muzułmanie. Więcej niż jeden na dziesięciu mieszkańców Wiednia to muzułmanin, a jeszcze 40 lat temu w Wiedniu żyła tylko niewielka grupka — 0,4 proc. — wyznawców Allaha.

Nie tylko imigranci

Przyrost wspólnoty muzułmańskiej to następstwo imigracji, ale nie tylko. Islam jest najszybciej rozwijającą się religią w Europie także z powodu konwersji obywateli państw europejskich. Najwięcej takich przypadków — 100 tys. — zanotowano na Wyspach Brytyjskich. Dwie trzecie z tej liczby to młode białe kobiety, najczęściej tuż przed trzydziestką.  We Francji odnotowano już ponad 70 tys. przypadków konwersji, w Niemczech — według raportu telewizji RTL — 20 tys. Zdarza się, że nie są to ludzie anonimowi. Liam Neeson, znany irlandzki aktor, zwierzał się swego czasu w prasie, że myśli o przejściu na islam. Zachwyciła go religijna atmosfera podczas pobytu na planie filmowym w Turcji. Dlaczego Europejczycy przechodzą na islam? Ci, którzy wstąpili na tę drogę, mówią, że do tego kroku skłoniła ich duchowa zgnilizna współczesnej przeżartej konsumpcjonizmem, Europy.  Co więcej, europejscy konwertyci często stają się o wiele bardziej pobożni niż muzułmanie z dziada pradziada, co często pcha ich w kierunku islamskiego ekstremizmu.

Chrześcijanie nie pamiętają o korzeniach

Czemu chrześcijanie tak łatwo oddają pole muzułmanom? — Bo stali się letni — mówi kard. Miloslav Vlk. Zdaniem czeskiego hierarchy, emerytowanego metropolity Pragi, chrześcijanie, którzy stali się zbyt egoistyczni, swoją letniością nie są w stanie bronić chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Imigracja i wysoka dzietność wyznawców Allaha doskonale wkomponowały się w pustkę stworzoną przez Europejczyków, którzy pozbyli się chrześcijańskiego ducha, wypełniającego ich życie. — Jeżeli Europa nie zmieni nastawienia do swojego dziedzictwa, będzie zislamizowana — twierdzi kard. Vlk.

Stolica islamu w Europie?

W Europie budowa meczetów idzie pełną parą. Nowe muzułmańskie świątynie powstają we Francji, Irlandii, Hiszpanii, Belgii i w Niemczech. W tym ostatnim kraju, dokładnie w Monachium, zaplanowano budowę Centrum Islamu dla Europy. Później, po protestach, zmieniono tę nazwę na łagodniejszą —  Monachijskie Centrum Islamu. W każdym razie warta 40 mln euro inwestycja, finansowana najprawdopodobniej przez państwa islamskie z Półwyspu Arabskiego, ma służyć jako platforma do rozprzestrzeniania islamu w całej Europie.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama